Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto ma racje. Ocencie, prosze

Polecane posty

Gość gość

Dzisiaj zadzwonila do mnie babcia i zapytala, czy przyjade po nia (ok 6 km) do miasteczka, bo kupila sobie kwiaty w donicach i nie chce sie tluc busem. Powiedzialam, ze ok, ale tylko na chwile, bo maz jedzie z tesciowa do lekarza (okolo 40-50 km) i jest umowiona na konkretna godzine, a ja musze byc w domu, bo nie bedzie mial kto z synkiem siedziec 3-letnim. Babcia powiedziala, ze za 15 min. No to ok. Pojechalam, czekalam w samochodzie prawie 40 min. Zdenerwowalam sie, gdy babcia przyszla. Powiedzialam, ze mogla sie pospieszyc, a ona do mnie, ze nic nie zdazyla sobie kupic, nawet bulki,gazety nie zdazyla i w ogole, taki tam dogadywanie. Jeszcze sie burzyla, dlaczego nie zawolalam ciotki, ktora siedziala w parku i czekala na busa, a mieszka kolo babci. Powiedzialam, ze nie mam czasu na wozenie polowy wsi. Babcia poleciala po ciotke. Cala droge marudzila, ze nic sobie nie kupila, a mna to sie nie posluzyla nigdy i nie moze posluzyc (brednie). Gdy przyjechalam do domu, to specjalnie glosno krzyczalam, ze trzeba skonczyc to wozenie wszystkich za free. Maz powiedzial, ze faktycznie tak to wyglada, jakbysmy byli taksowka dla wszystkich. Specjalnie glosno krzyczalam, by tesciowa uslyszala, bo ona tez nie jest skora do zaplaty za paliwo. Jechalismy ostatnio na komunie do chrzestnicy meza, 350 km, tesciowa zabrala sie z nami...i nie dolozyla do paliwa nawet zlotowki... Teraz maz zawiozl ja do lekarza i tez mu nic pewnie nie da na paliwo... Ja rozumiem pomoc, ale chyba wystarczajaca pomoca jest, ze maz ja zawiezie i bedzie z nia siedzial tam pol dnia. Chocby zapytac by sie mogla, czy chce na paliwo... Sama nie wiem. Wkurzyly mnie i tyle. Tesciowa nie tak bardzo, ale babcia chyba przegiela. Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze babcia mi mowila, ze moglam zabrac ze soba synka, skoro nie ma kto z nim siedziec (mamy dwa samochody). Odpowiedzialam, ze nie mam co robic, tylko siedziec godzine czy dwie w samochodzie, w dodatku z mega *****iwym trzylatkiem, bo ona chce sobie po zakupach pochodzic. Umawialaysmy sie za 15 min, a ona przychodzi po 40 min i jeszcze marudzi, ze nie zrobila sobie tyle zakupow,ile chciala. I jeszcze mowi, ze musi jutro jechac, to sobie pojdzie do fryzjera i kupi co bedzie chciala. Powiedzialam: prosze bardzo, ja nie mam ochoty siedziec w samochodzie, bo mam co robic. Dodam, ze babcia nie jest niesprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale po co ma wydawac 5 zl na busa, skoro przyjechala sobie za free...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miej litość nad babcią, starsi ludzie wolniej się poruszają, dłużej im na wszystko schodzi, myślą innymi kategoriami niż zagonieni młodzi. Po prostu więcej asertywności zamiast zachowywania się jak furiatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje, po pierwsze niesłowność i nieszanowanie czyjegoś czasu. A po drugie wykorzystywanie, jeśli robicie ciągle za taksówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się cieszę ze jestem z miasta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia nie jest niesprawna. Pali prawie 2 paczki papierosow dziennie, to chyba nie tak najgorzej z kondycja u niej. Ja mam asertywnosc. Tylko ona nie ma. To nie pierwszy raz, gdy gdzies ja zawoze, a ona 2 godziny w sklepeie siedzi. Ty myslisz, ze to stara schorowana 90-letnia babulenka, a to 70-letnia kobieta, ktora w dodatku jest niezla manipulatorka. Umowila sie ze mna za 15 min, wiec ja dotrzymalam slowa. Mnie tez sie spieszylo, bo maz musial jechac do lekarza z tesciowa, 50 km, a skoro miala umowiona wizyte na konkretna godzine, to chyba raczej lekarz czekac nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wlasnie. Mam zal do babci, bo ciagle cos jej pomagamy: maz ostatnio ganek jej wybudowal, nie wzial ani zlotowki. A ona nigdy nie szanuje naszego czasu, ciagle jakies p*****ly wymysla, by robic cos na podworku. A jeszcze potrafi mi powiedziec, ze mna to sie nigdy nie posluzyla i nie posluzy... Nosz ku...a, a kto ja przywiozl z tego pieprzonego miasteczka? Jesli sie kogos prosi o przysluge to sie zazwyczaj jest wdziecznym, a nie jeszcze dogaduje, ze ktos nie siedzial z nia i nie czekal, az sobie zakupy porobi. Pewnie bym zaczekala i sie tak nie zdenerwowala, gdybym nie musiala jechac do dziecka. Babcia dokladnie wiedziala, ze sie spiesze, lojalnie ja uprzedzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację z babcią, bo nie szanuje twojego czasu. Natomiast gdybym jechała na komunie i kogoś zabrała przy okazji do samochodu to nigdy w zyciu nie przyszłoby mi do głowy oczekiwać zwrotu za paliwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmawiaj, skoro i tak babcia tego nie widzi, ma za nic.Jak będzie jećzała, powtórz jej słowa, to co powiedziała do Ciebie.Daliście sobie wejsć na głowę, ale to tak włsnie działą zrobić 10000 razy, raz nie zrobisz i już jesteś zły, niedobry.Miałam tyak samo, moja matka wiecznie we wszystko mnie angażowałą, a mó brat był Bogiem, a mieszkamy w tej samej odległosći od rodzicó.W chwili gdzye nie miałąm czasu [prze 1991919191919 prosbie matki, dziecko miałąm chore i nie miałm z kim zostawić też usłyszałam identyczne słowa, ajk mi mi wiecznie ciezko, jak to jestem taka i owoa, powiedziałam koniec tego balu. Przestałąm być na kiażde zawołania, oczywiscie mó brat tyłka nigdy nie ruszył a był zawsze cudem świata.Nei daj sobą pomiatać, bo i tak nikt tego za dobrą monetę nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o sytuacje z babcią to zdecydowanie Ty masz rację. Skoro się z nią umówiłaś na konkretną godzinę i zaznaczałaś, że nie masz czasu to ona powinna się dostosować i być punktualnie. A narzekanie, że nic nie załatwiła to już przegięcie. Zwłaszcza, że to nie pierwsza taka sytuacja. Wiadomo, że pomóc rodzinie trzeba, ale szczerze: w tej sytuacji powiedziałabym dość i następnym razem bym po prostu nie przyjechała, gdybym wiedziała, że z powodu spóźnień babci gdzieś indziej się spóźnię. Nie może być tak, że wożenie spóźnialskiej babci (czy kogokolwiek innego) odbywa się kosztem Twoich planów. Tak więc następnym razem po prostu odmów. Babcia pewnie będzie narzekać, ale wiesz co... przecież teraz też narzeka;) Osoby starsze mają często swoje dziwactwa i należy je po prostu ignorować. Zaś co do sytuacji z teściową to Ty przesadzasz częściowo przesadzasz. Jeśli gdzieś się wybieram, to nie przyszło by mi do głowy żądać pieniędzy za paliwo od osoby zabranej "przy okazji". No litości, na komunię chrześnicy i tak byście jechali, i tak wydalibyście na paliwo. Ubędzie Wam czegoś jak zabierzecie mamę (męża) ze sobą? Natomiast co do innego wożenia teściowej pytanie jak często to robicie, ile czasu to zajmuje, jak daleko trzeba ją wozić i w jakim celu ją wozicie? (mówię o sytuacjach kiedy nie bierzecie jej ze sobą przy okazji). Wiadomo, że co innego jak wozicie ją do lekarza, a co innego jak do koleżanki, co innego jak robicie to raz w miesiącu, a co innego jak co drugi dzień. Wiadomo, jest to matka męża i pomóc jakoś jej trzeba, o ile nie jest to nadużywane. Jeśli jest to nadużywane to szukajcie innego rozwiązania, z odmową włącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa maz wozi co tydzien do kosciola, nie jest to daleko, bo nieco ponad kilometr, ale dopoki ona z kosciola nie przyjedzie, to jestesmy uwiazani w domu, nie mozemy sie ruszyc prawie do poludnia. Nieraz zawiezie ja do miasta oddalonego o 22 km. Dzisiaj ja zawiozl do lekarza 40-50 km w jedna strone, wiec prawie 100 km. I nie chodzi tylko o to, ze ja zawozimy, bo ja rozumiem, ze trzeba mamie pomoc, ale najbardziej wkurza to, ze robimy to tylko i wylacznie my. Wlacznie z robieniem zakupow tesciowej. A maz nie jest jedynakiem. Ma brata, ktory dostal od tesciowej tyle samo, co maz, oraz corke, ktora mieszka 10 km od nas. Gdy meza ojciec lezal w szpitalu, oddalonego o ponad 60 km to moj maz jezdzil z matka do niego. Gdy babcie meza trzeba bylo zawiezc do szpitala, lub lekarza to tez ja albo maz zawozilismy. Nigdy nikt z rodzenstwa. I nigdy nie dostalismy zwrotu za paliwo. Co do sytuacji z komunia- oczywiscie, ze jechalismy i musielibysmy tak czy siak wydac na paliwo, ale tesciowa moglaby sie domyslec, ze nam tez nie jest lekko (planujemy sie budowac). Tym bardziej, ze zostala po komunii u tej rodziny dwa tygodnie, oni ja pozniej rowniez odwiezli ''przy okazji'', bo jechali w nasze strony na wesele i im dolozyla do drogi. Ja, gdy jechalam ze swym ojcem na porzeb do rodziny to chcialam sie dolozyc do drogi. Inna sprawa, ze ojciec nie wzial, ale wydaje mi sie, ze troche nieladnie jest do kogos tylek wepchac i nawet nie zaproponowac, ze sie pokryje czesci kosztow. No ale mniejsza o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To starsza osoba i wymaga zrozumienia. Ja nie rozumiem po co sie zloscic na ludzi ktorzy maja swoje nalecialosci i dziwne zachowania. Nie dyskutuj z babcia, babcie sa poza paragrafem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkacie z teściową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: co do podwiezienia babci na komunię to już napisałam co sądzę: mnie by do głowy nie przyszło brać kasę, za drogę, którą i tak miałam zrobić. Sorry, ale oczekiwanie, że matka zaproponuje dorzucenie się do paliwa przy takiej okazji to przegięcie i to spore. Zaś co do reszty sytuacji: jeśli to jest tak, że mąż ma rodzeństwo to ja myślę, że spokojnie możecie zacząć odmawiać podwożenia na wszystkie okazje matki i powiedzieć, żeby zrobił to ktoś z rodzeństwa. Swoją drogą: czemu teściowa Was wybrała do tego podwożenia? Mieszkacie z nią czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy, ale na gorze domu mieszka wlasnie ow brat. Pewnie bedziecie pisac, ze mamy dach nad glowa, wiec powinnismy ogon podkulic i wozic, gdzie sobie tesciowa zazyczy... Troche w tym racji jest, przyznam. Nie bolalo by mnie to, bo pomoc rodzicom traktuje jako cos oczywistego, ale to naprawde robimy wylacznie MY. Pewnie interesuje Was, co dostalismy, i czy sprawiedliwie... No coz, wyjasnie Wam- mieszkamy na dole, dwa pokoje, jeden my+ dziecko, drugi tesciowa. Kuchnia i lazienka wspolne. Na gorze brat, ma oddzielne wejscie, 3 pokoje, kuchnia,lazienka. Dlatego, chociaz mieszkamy w tej chwili z tesciowa (i zgadzam sie, ze trzeba pomoc chocby za ten dach), to mamy zamiar sie od przyszlego roku budowac. Bo nie ma dla nas miejsca w domu, ktory jest niby w polowie meza. W pakiecie spadla na nas rowniez tesciowa, ktora tylko my zawozimy po lekarzach. Stad moja frustracja. Byc moze przesadzam z tym paliwem, co sie tesciowa nie dolozyla, gdy jechalismy na komunie, ale gdy tak sobie policzyc te wszystkie babcie, tesciowe, to ladna sumka nam wyjdzie na paliwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety: mieszkacie z nią i jesteście uwaleni. Taka prawda. Jeśli podział majątku i obowiązku wygląda tak jak piszesz to faktycznie nie jest to specjalnie sprawiedliwe i Ci się nie dziwię. Na Waszym miejscu przemyślałabym jak teściowej zacząć odmawiać (i wysyłać brata, który też z Wami mieszka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I serio, nie mialabym nic przeciwko podwozeniu tesciowej do lekarza, nawet za free, gdybysmy nie tylko my musieli to robic. A tak nie tylko musimy sie budowac, to jeszcze wszedzie zawozic. Tesciowa nigdy nie prosi drugiego syna o podwozke. Mam wrazenie, ze mojego meza chcialaby traktowac jak swojego partnera, tak jakby mial obowiazek wzgledem matki tylko i wylacznie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak, jak pisze. Na dole domu jest jeszcze jedno pomieszczenie, ktore jest kotlownia. I to tez niby u nas, w naszej czesci, a jest czescia wspolna z bratem. Kuchnie i lazieke mam z tesciowa. I dlatego dzisiaj, po tej akcji z moja babcia nie wytrzymalam i specjalnie mowilam glosno, by tesciowa uslyszala. Myslicie, ze przesadzam? Niepotrzebnie wyrazilam swoje niezadowolenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś przed okresem czy po? pytam tak od czapy, ale wiem po co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Twój mąż na to? Jeśli ma podobne zdanie do Twojego niech porozmawia z matka na ten temat i powie jej co o tym myśli. Niech powie matce, że chciałby, aby część jego dotychczasowych obowiązków przejął brat i niech on też mamę wozi w różne miejsca. Że takie wożenie to i czas i koszta, a skoro wszyscy wspólnie mieszkacie to niech obowiązki też będą wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można brać od rodziców/ dziadków kasę za drobne podwożenie, a już w ogóle jak i tak się gdzieś jedzie...Liczycie się jak Żydzi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Transwescyta jestem. Okresu nie przechodze. Nosz ku...a mac sfrustrowana jestem juz ta ciagla pomoca, ciaglym podwozeniem, lekarzami i mi sie ulalo! Mam chyba prawo, skoro to tylko na nas spadlo? Dzisiaj zapowiem mezowi, ze nastepnym razem ma jechac brat z matka. Moze wyjde na wredna, ale mam juz dosc. I niech sobie mysla co chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny taka rodzina! a tesciowe to sa c**y najdorsze co doijaja ludzi i gina ich marzenia te s*******nskie i bardzo komunistyczne! musisz od tego uciekac i unikac tej tesciowej! 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no z tym okresem to zależy jak jesteś przed to nerwówka większa, jak po to norma powinnaś już dawno powiedzieć, ze brat męża też jest i dzielić się podwózkami a mąż co na to? bo jak jemu odpowiada to niech sobie ją wozi, ty nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 latek to nie małe dziecko, mąż mógł go zabrać ze sobą (babcia do lekarza, tata z synem na lody) albo ty mogłaś to zrobić i potowarzyszyć babci... Jakaś dziwna jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestancie byc frajerami, nikt na sile was nie zmusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: miałam podobnie, ale nie mieszkałam nigdy z teściami. Moi teściowie, mimo, że mają jeszcze 3 dorosłych dzieci wiecznie czegoś chcieli od mojego obecnego męża (wcześniej partnera). Miliony razy były telefony z prośbą o pomoc, podwózkę i nie wiadomo co, bo przecież on, pierworodny jest jedyny do pomocy. Mama potrafiła zadzwonić w sobotę, mimo, że mieszkamy 30 km od niej, z prośbą o podwiezienie (do miejsca w odległości o max 5 km od jej domu). Po pierwsze: taksówka w obie strony wyjdzie taniej niż nasze jeżdżenie 70 km łącznie, po drugie siostra męża mieszka kilometr od niej. No litości. Takich pomysłów wiecznie było mnóstwo, ja się wnerwiałam, bo oni jak sobie coś wymyślili to już trzeba było im natychmiast pomóc. telewizor jak kupowali to też: już, teraz, natychmiast, przyjeżdżaj i cały dzień jeździj z nami po wszystkich sklepach, bądź u nas za godzinę. Po którejś takiej sytuacji powiedziałam: dość. Jest inne rodzeństwo, które mieszka bliżej i ma możliwości szybciej pomóc. Poza tym niech rodzice szanują nasz czas, a nie że dzwonią i nie liczą się z naszymi planami, bo oni mają jakąś "pilną" sprawę. Zaczęliśmy odmawiać, a oni zaczęli rzadziej dzwonić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz nie wzial syna, bo jest on bardzo dokuczliwy i nie dziwie sie, ze nie chcialo mu sie go ciagnac 50 km w jedna strone. Wypady z nim to nerwowka. Serio. Zreszta, po co mialam dziecko targac, skoro babcia zadzwonila o 9-ej rano, a oni przed 10-ta mieli jechac? Skoro mowila, ze za 15 min bedzie czekac na przystanku to obrocilabym bez problemu, bo to 10 min drogi w jedna strone. A jej nie bylo 40 min. No a teraz z innej beczki: maz z tesciowa wrocili o 14-ej. Gdy zapytalam, na kiedy zabieg to tesciowa odpowiedziala, ze 18 lipca, ale mozna bylo juz na 4-ego ustalic. To zapytalam, dlaczego sobie wczesniejszego terminu nie wziela, a ona na to: a bo moze na wesele kto pojedzie (mamy wesele mniej wiecej w tym czasie). No tak. Znowu to samo. My jedziemy na wesele, wiec nie odlozyla zabieg, bo to koniecznie moj maz musi ja zawiezc. Wkurzylam sie i powiedzialam, ze jej drugi syn jeszcze nie wiadomo, czy pojedzie z zona (podejrzewamy z mezem, ze nie pojada), a jej corka nie jedzie na pewno, bo juz mowila, wiec w czym problem. I dodalam, ze teraz to drugi syn powinien zawiezc mame, bo dlaczego tylko moj maz ma jezdzic?I ze laski przeciez nie robi. Tesciowa nic nie odpowiedziala. Tych zabiegow bedzie dwa, wiec jeszcze dwa razy maj maz by musial jechac... Nosz cholera... Nie mam nic przeciwko, by pomoc matce meza, ale skoro sa takze inne dzieci, to powinna i do nich sie zwrocic o pomoc, bo ja tez chce zyc swoim zyciem, a nie tylko tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie, czy nie wkurzylybyscie sie na moim miejscu. Tesciowa moze zrobic zabieg wczesniej, ale odklada go, bo nas w tym czasie nie bedzie i czeka az wrocimy, zeby moj maz mogla ja zawiezc do lekarza... A inne dzieci (corka na pewno) beda w domu w tym czasie... Jakby nie mogli jej zawiezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×