Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie są minusy cięcia cesarskiego? Bo nie wiem, na co się zdecydować...

Polecane posty

Gość gość

Oprócz tego, że dłużej dochodzi się do siebie po porodzie po cesarce i oprócz tego, że z narkozy to się można nie wybudzić w ogóle (jak po każdej operacji jest takie ryzyko) to jakieś minusy jeszcze w ogóle są? To prawda, że po cesarce trudniej zajść w drugą ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często robią się zrosty i endometrioza, która wymaga wycinania powoduje ogromny ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slucham? Porownujac siebie-cc i znajome rodzace sn, to ja doszłam do siebie o wiele szybciej. Znieczulenie> w kregoslup. Ja wlasnie planuje 2 dziecko, ale moja sasiadka ma 3-wszystkie z cc, wiec to raczej nieprawda, ze trudniej zajść w ciaze. Dziecko traumy nie miało, zadnych problemów, mozwija ma teraz 8 lat i rozwija się swietnie. Wiez ze mna ma bardzo duza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci po cc często mają autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wy bzdury wypisujecie az zal mi waszej glupoty a juz kompletne bzdury wypisuja te co cc nie mialy nie dochodzi sie dluzej do formy to raz nie masz znieczulenia ogolnego wiec z czego masz sie wybudzac to dwa autyzmu juz nawet nie skomentuje , mega bzdura jedyne co tofaktycznie moga zrobic sie zrosty i endometrioza ale to niesamowita rzadkosc , trzeba miec pecha zeby jakiekolwiek komplikacje u matki i dziecka po cc sie pojawily w przeciwienstwie do sn gdzie trzeba miec wielkie szczescie zeby sie nie pojawily rodzilam i sn i cc dla waszej informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myślcie sobie, że cesarka to taka bajka podaję minusy: -wolniejsze dochodzenie do siebie niż po sn -brak kontaktu skóra do skóry po urodzeniu -co za tym idzie problemy z laktacją -problemy dziecka z układem oddechowym (gdy przeciska się przez kanał rodny wyciska z płuc śluz) np. astma w późniejszym życiu -możliwe komplikacje w następnej ciąży-złe zagnieżdżenie łożyska, przedwczesne jego oddzielnie, nawet pęknięcie macicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym autyzmem to pojechałaś po bandzie i to ostro. Autorko ja cc nie wspominam dobrze i rękami nogami będę się bronić przy drugim dziecku przed tym. W ranie zebrała mi się krew z jednej strony z ropą. Musieli mi to naciąć i włożyć saczek :o na sama myśl słabo mi się robi. Rana goi się pół roku. Przez ten czas masz miejsce cięcia cały czas odretwiale. Do tego 10 dni wbijania sobie igły do brzucha samodzielnie w domu. Dramat. Trzymałam ta strzykawke z igla i mdlalam. Jak ktos nie jest odporny na takie rzeczy to nie polecam serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po CC prawie miesiąc chodziłam zgarbiona. Początek znosilam bardzo źle. Częste zrosty, Blizna, moja jest wyjątkowo brzydka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autyzm nie jest bzdurą. Tak się składa, że jestem lekarzem i większość przypadków autyzmu to dzieci po cesarce. Niestety dla wielu maluszków takie nagłe wyjęcie z brzucha mamy to ogromny stres. Podczas porodu naturalnego uwalniają się hormony, dziecko stopniowo przechodzi przez kanał rodny, przygotowuje się do przyjścia na świat. Proszę zapytać lekarzy ginekologów jeśli mi pani nie wierzy. Jestem pediatrą i robię wywiad kiedy diagnozujemy dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cc i moje dziecko ma autyzm,koleżanka też miała i dziecko ma zaburzenia si

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam syna z autyzmem, lekarze zwalają teraz wine na porod ...sn. rodziłam długo, stracilam przytomnosc przy porodzie, małemu zaczelo drastycznie spadac tętno, było za pozno na cc i kleszcze poszly w ruch, dziecko urodzilo se niedotlenione. Chociaż później doszło do siebie, w wieku 2 lat padla diagnoza-autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A od kiedy pediatra diagnozuje autyzm? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj autorko mialam dwie cc. Po pierwszej cc dochodzilam do siebie okolo 2 tyg mialam od razu corke polozona do ciala cc byla poniewaz nie bylo postepu porodu corka zdrowa i ma juz 4 lata jest madra inteligentna dziewczynka :) druga cc byla w tamtym roku w sierpniu i byla planowana poniewaz corka byla ulozona posladkowo jedyny minus to to ze dochodzilam do siebie 6 tyg i tez corka byla ulozona od razu cialo do cialo ale jakbym miala mozliwosc przy drugim porodzie rodzic naturalnie to bym probowala :) jezeli masz wybor to decyzja na prawde nalezy do Ciebie pamietaj ze cc to zawsze zabieg pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciało do ciała po cc to raczej nie w polsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:30 Dzięki za komentarz. Będę się trzymać wersji lekarzy, w tym Twojej. Mój mąż pracuje z kolegą, którego żona jest lekarzem medycyny, pediatrą. Sama rodziła rok temu, zdecydowała się na poród naturalny i drugie dziecko też urodzi naturalnie. Jest zadowolona. Grunt to dobry szpital. Z autyzmem to nie słyszałam, ale domyślam się że takie wyjęcie dziecka to musi być stres. Dziecko nie ma kiedy współpracować z matką, nie przeciska się przez kanał rodny, nie jest to naturalne. Ja czytałam z kolei w jakimś artykule napisanym przez lekarza medycyny, że dzieci z cesarki bywają takie "nietykalskie", nadwrażliwe na dotyk, także w dorosłym życiu. Mój mąż jest z cesarki i moim zdaniem nadwrażliwy na dotyk, nawet lekki. Jak był mały to nie postawił stopy na zimnym ani na piasku nad morzem, bo był nadwrażliwy, musiał biegać w skarpetkach. Słyszałaś o tej nadwrażliwości, czy to bujda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam trzy cc. Za każdym razem kładli mi dziecko na piersi. Goiłam sie szybko, bliznowców nie mam więc blizna cieniutka, brzuc niezbyt ładnie się układa, wyprostowana codziłam od razu. Wszystko to jest kwestią indywidualną, ale ja cc znosiłam świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez cc znosilam swietnie , rana sie super goila , blizna jak wlosek nie widoczna przy lonowcach , syna dostalam na piers od razu , z karmieniem kp nie bylo problemu i moj maz byl przy cesarce Moglabym tak rodzic co miesiac a moj syn autyzmu nie ma i lubi sie przytulac a uwielbia wrecz wybitnie drapanie po plecach , astmy tez nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:25 mój czterolatek z cc też co wieczór każe się drapać po plecach dopóki nie zaśnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po cc doszłam do siebie w około 3 dni. Po wyjściu ze szpitala już chodziłam normalnie wyprostowana, sprzątałam w domu, dźwigałam. Z laktacją problemów nie było, wręcz pokarmu miałam tak dużo, że wkładki laktacyjne nie wyrabiały - tak więc to jest chyba kwestia dziedziczna bo moja mama miała podobnie po sn. Co do autyzmu, ja z kolei słyszałam od pediatry, że dzieci dostają autyzmu po ciężkim porodzie sn (przedłużającym się, gdy występuje niedotlenienie, poród np. z kleszczami, jakieś infekcje po porodzie, które leczone są antybiotykami itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Co za brednie pisze autorka.Coś z głową nie w porządku.Nie chce tego komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cc przeszłam super- po 12 godzinach wstałam i chodziłam jak rakietka, nawet nic mnie nie bolało, żadnego problemu z gojeniem, blizna ledwo widoczna. Z synem również wszystko ok, z laktacją i wgl z karmieniem super. Daltego teraz też bardzo kusi mnie cc. Ale rozmawiałam z moją ginekolog, bo zastanawiałam się nad tym samym co ty, autorko. Powiedziała, że kolejna ciąża już nawet po jednym cc niesie ryzyko rozejścia się blizny lub pęknięcia macicy- co prowadzi najczęściej do śmierci i matki i dziecka. Każde kolejne cc jest coraz bardziej ryzykowne, czasem gdy otwierają ponownie ranę, blizna jest cienka jak pergamin-w każdej chwili wszystko mogłoby puścić, a wtedy katastrofa. Dlatego (mimo że rzekomo można przejść maksymalnie trzy cc) często już po drugim dziecku lekarze zalecają kobiecie, aby nie zachodziła więcej w ciąże. Mimo to często się jednak "zdarza", a wtedy ryzyko jest już naprawdę ogromne. Dlatego też jestem teraz rozdarta... Ale wszystko zależy tak naprawdę od organizmu jak to przejdzie cc...No i od nastawienia...Każdy też ma inny próg bólu-coś co według ciebie powoduje jedynie dyskomfort, dla kogoś innego może być bólem nie do zniesienia... Także tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć co będzie dla nas lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie bylo żadnych minusów. Córkę mam zdrowa 10/10 bez uczuleń swietnie sie rozwija. Ktortko mnie bolalo. Wole by bolal mnie brzuch niZ cipkA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko moze miec mniejsza odpornosc bo nie zetknie sie z pozyteczna flora paleczki kwasu mlekowego, ktore sa w pochwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz pozniej wydac na korekte pochwy 4-8 tys zl i przezywc w zwiazku z ta operacja okropny bol to rodz naturalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cc podczas akcji porodowej przy 9cm :/ Szkoda że nie udało się sn, bo miałam leciutki, prawie bezbolesny poród, ale cóż, na pewne rzeczy nie ma się wpływu :( Na pewno cc to fajna sprawa dla kobiet, które miałyby bolesne skurcze porodowe. Dużym plusem jest to, że nie ma możliwości rozerwania pochwy czy krocza. Jednak są i minusy. Z tym dochodzeniem do siebie to prawda. Byłam tydzień w szpitalu, więc przez moją salę przewinęło się kilka babek. Te po sn jednak szybciej stawały na nogi. Może nie skakały jak sarenki, ale przynajmniej nie chodziły zgięte w pół. Ja w sumie nie wspominam cc źle, ale nie jest to coś tak fajnego, żeby za to płacić i się upierać. Sama operacja to był dla mnie stres do momentu, aż usłyszałam płacz synka. Kiedy już wiedziałam, że jest ok, relaksowałam się przy zszywaniu, które trwało znacznie dłużej niż znieczulenie, cięcie i wyjęcie dziecka razem wzięte. Znieczulenie podpajęczynówkowe w kręgosłup. Dziwne uczucie, bo kiedy lekarz już ciął, czego nie czułam, mogłam jeszcze przez chwilę poruszyć nogami. Przestraszyłam się, że nie zadziałało, ale było dobrze. Czuje się ucisk, szarpanie, ale nie ma bólu. Znieczulenie podawane w kręgosłup jest bezpieczne dla dziecka, bo substancja nie przedostaje się do krwi. Nie ma też niebezpieczeństwa paraliżu, czego niektórzy się boją, bo wkłucie robi się w miejscu, gdzie nie ma już rdzenia kręgowego. Minusem jest to, że czasami (bardzo rzadko) znieczulenie nie zadziała prawidłowo i np. znieczuli tylko jedną stronę. Wtedy robi się znieczulenie ogólne, które niestety już może mieć wpływ również na dzidziusia, bo krąży we krwi. Jednak znieczulenie ogólne przy cesarce to rzadkość. Powikłaniem po znieczuleniu, które dość często się pojawia, to świąd całego ciała. Mnie akurat to dopadło. Przez 2 dni myślałam, że się zadrapę do krwi. I nie byłam jedyną babką po cc na oddziale, która tak miała. Inne powikłanie, to ból głowy, który jest wynikiem samego wkłucia w kręgosłup a nie zastosowanej substancji znieczulającej. Dużym minusem u mnie był brak kontaktu skóra do skóry po porodzie. Po urodzeniu położna pokazała mi maleństwo na chwilkę do ucałowania i zabrała. Podczas szycia a potem leżenia na sali pooperacyjnej byłam sama. Nie miałam przy sobie ani dziecka, ani męża. Nawet nie miałam zegarka i nie mam pojęcia, ile tam leżałam, ale zdawało mi się, że wieczność. Wychodzenie ze znieczulenia przebiegało u mnie z dreszczami i poczuciem strasznego zimna, ale to raczej normalne, nic niepokojącego. Ja po cesarce wstałam po ok. 8h. Wcześniej się nie dało, bo nie czułam nóg. Kiedy wstałam, bardzo kręciło mi się w głowie, ale postawiłam sobie za cel, że będę się od razu zajmować maluszkiem i przez pół nocy dreptałam wokół łóżka, żeby się rozchodzić. Dyżurująca położna powiedział mi rano, że jestem hardcorem, bo zwykle kobiety po cc nie chcą wstać ani chodzić za szybko i burzą się, że są z łóżka ściągane po 8 czy 10 godzinach od cc. Kiedy leki znieczulające przestały działać, bolało bardzo. Nie ma się co dziwić, bo cc to rozległa operacja brzuszna. Ból, jakby ktoś szarpał trzewia od środka. Starałam się dużo chodzić, bo wtedy bolało mniej. Leżenie to była masakra. Przekręcenie się z boku na bok było nie lada wyzwaniem. Podniesienie się z leżenia i wyjście z łóżka czasem zajmowało mi kilka minut, serio. Jak już musiałam, to brałam tabletkę lub dwie ibuprofenu, ale starałam się nie nadużywać leków, bo one w niewielkiej części ale jednak przechodzą do mleka. Co do pojawienia się pokarmu, to nie zauważyłam, żebym miała większe problemy z laktacją niż kobiety po sn, więc to moim zdaniem mit i zależy od osoby. Większy problem był z maluszkiem, bo nie bardzo umiał ssać na początku, ale nie wiem, czy to miało związek z cc czy raczej z budową moich sutków, które trudno było mu właściwie uchwycić. Po powrocie do domu jeszcze długo miejsce cięcia mocno mnie bolało, ale już do wytrzymania, nie brałam w domu żadnych leków. O ile w pierwszym tygodniu myślałam, że zejdę z bólu, kiedy kichałam czy musiałam odkaszlnąć, to później było już znośnie. Chwilami jednak ból się wzmagał, szczególnie gdy leżałam. Karmienie dziecka w pierwszych tygodniach było możliwe tylko na leżąco. Na siedząco, kiedy musiałabym je oprzeć o brzuch, nie wchodziło w grę. Ból rany na brzuchu minął mi całkowicie dopiero ponad 2 miesiące po porodzie, ale jeszcze teraz, mimo że minęło 9 miesięcy miejsce cięcia jest bardziej wrażliwe. Odrętwienie wokół blizny minęło po ponad pół roku. Moja rana ładnie się goiła, nic się nie paprało i już następnego dnia rano mogłam iść pod prysznic i normalnie umyć brzuch mydłem, bo miałam szwy rozpuszczalne i żadnych opatrunków, które by trzeba chronić przed zamoczeniem. Moja blizna ma teraz 18cm i jest ok. 1-1,5 cm ponad łonowcami. Nadal jest mocno widoczna, choć ja już jej nie widzę, bo mi spowszedniała, ale ma fragmenty jasne i ciemniejsze, fioletowawe. Nie wiem, kiedy i czy w ogóle cała zjaśnieje. Większość bielizny jest w stanie ją zasłonić na szczęście. Ponad blizną został mi niewielki, ale denerwujący fałdek luźnej skóry. Średnio to wygląda. Taka jest moja historia cc. Oceń sobie sama, czy więcej znajdziesz tu plusów, czy minusów. Wiem tylko, że leżąc w szpitalu obolała, dziwiłam się, że niektórym kobietom tak zależy na cc i wydawało mi się, że chyba nie zdają sobie sprawy z bólu, jaki jest przez długi czas po cc. No ale u mnie skurcze podczas sn były do końca lajtowe, mimo że już miałam zaraz rodzić. Nawet nie przyszło mi do głowy prosić o znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie to żadnej reguły nie ma na rodzaj porodu. Jak leżałam po cc juz na normalnej sali (przeszłam samodzielnie bez pomocy przy wstaniu) to była dziewczyna młodziutka ze 20 lat i rodzila SN a siedziala po turecku w pierwszej dobie! Pomyślałam sobie ze zazdroszczę bo ze mnie siły jakos uleciały... Na następny dzien sie obudziłam i poszłam spokojnie pod prysznic, umyłam włosy itd. Karmiłam poersia bez problemu mleko mi kapało dosłownie a ta po SN nie umiała karmic dziecka az butelkę dostawała mimo ze szpital mega za kp ale u niej było beznadziejnie co sie pozniej okazało przez sepsę dziecka-zaraziło sie dobroczynnymi bakteriami z pochwy gbs-em!!! Super start :D antybiotyki na wstępie.... Pozniej dziewczynę przenieśli i przyjechała kolejna na sale po SN-siadała na pompowanym kole. Podczas porodu pęknela az do tyłka ze na chirurgii ja szyli. Nie ma jednej uniwersalnej zasady co dla kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm mój tato sto lat temu urodził się sn, bo cesarek jak wiadomo raczej nie było, z rzadka, a ma astmę - to raz mam 2 dzieci po cc, jak na razie autyzmu ani widu ani słychu - to dwa w 2 ciąże po 1 cc zaszłam od razu, nie mam żadnej endometriozy, srozy, czy zrostów powikłan zero dzieci miały kontakt skóra do skóry, bo podano mi je, a wyjmowano powolutku, nowa metoda podczas cc, miałam też już skurcze dłuższy czas, wiec poniekąd przygotowane do cc były już w brzuchu trzeba tylko wybrać dobry szpital i zadbać o opiekę okołoporodową, a nie myśleć, ze jakoś to będzie koleżanka mojego meża miała 1 cc, i była w ciąży drugiej, i nawet nie pofatygowała się na ustalenie terminu 2 cc, bo myślała, ze jak przyjedzie ze skurczami to zrobią jej cc, takie mądre są teraz dziewczyny i niby kształcona, obyta, a myślała, ze to tak o musiała rodzić sn, namęczyła się strasznie, przeżyła horror, ale urodziła ale nie chodzi o to, chodzi o to, ze o wszystko trzeba zadbać, o swoje dziecko w brzuchu też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po cc szybko dochodzisz do siebie, natomiast po sn latami cierpisz gdy uprawiasz z mezem seks jak cie zle zszyja, albo rozerwie ci krocze az po o***t, czasami pozrywane i zszyte miesnie w tych miejscach przestaja pracowac tj nalezy i popuszczasz mocz, kal, pierdzisz bez kontroli. Lubisz takie atrakcje, o ktorych zadna kobieta w realu ci sie nie przyzna tylko najwyzej ukrywa sie z tym w domu, wstydzac sie o tym mowic? Porod naturalny nie jest naturalny z uwagi na rozmiar glowki dziecka. W bolu rodzic bedziesz jest w bibliw zamian za zerwanie jablka z drzewa madrosci, to metafora gdzie kobiete rozrywa przy porodzie to cena za wielkosc mozgu i mozliwosc jego rozwoju u czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze o nadwrażliwości mój starszy wręcz uwielbia głaskanie, drapanie, przytulanie, młodszy różnie, ale głaskac się każe, więc chyba też, mój mąż jest z cc i on też mizianie uwielbia wiec wszelkie plotki siane co do cc się u nas nie sprawdzają wszystko zależy od charakteru osoby, a nie od sposobu porodu każdy pod siebie będzie gadał, byleby gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: mam za sobą poród zarówno siłami natury jak i cesarkę. I gdybym mogła wybierać po raz kolejny to byłby to poród siłami natury. Rozwalają mnie stwierdzenia damulek po cesarkach o wiadrach między nogami jakie to się rzekomo ma po porodzie siłami natury. A skąd one niby takie rzeczy wiedzą? Otóż nie wiedzą. Wymyślają sobie i powtarzają te historie, żeby wytłumaczyć lęk przed bólem przy normalnym porodzie i tym samym wytłumaczyć swoją decyzję cesarki na życzenie. O minusach cesarki: też boli. I to boli bardziej, bo przez długi czas po porodzie (choć sam moment porodu nie boli, bo działa znieczulenie i to jest jedyny moment). Boli dość długo, chodzi się zgiętym w pół, bez leków nie dałabym rady przez pierwsze 3 dni. Zostaje blizna, która u jednego się super wygoi i jej nie widać, a u innego będzie gruba i brzydka, czasem się zdarza, że brzuch też jest nierówny. Mnie się moja blizna bardzo nie podoba. I co z tego, że jej nie widać pod bielizną, skoro jest bardzo widoczna po zdjęciu. Jak się u Ciebie zagoi tego nie wiesz niestety. Osobiście miałam problem również z jelitami po cesarce, bolały mnie mocno jak miałam jakiekolwiek wzdęcia (a przez pierwsze 2 tygodnie to była masakra, bo czułam ostre kłucie...:/). Czasem tak się może zdarzyć. Po cesarce mogą się porobić zrosty w macicy, mogą być problemy z donoszeniem kolejnej ciąży. Koleżanka miewa problemy z bólami w kręgosłupie od czasu podania znieczulenia do cesarki (choć przy ZZO do porodu SN jest to samo ryzyko) Do tego np. dziecko może mieć problemy oddechowe przy cesarce, problemy z odpornością i takie przypadki też się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×