przejęcie nazwiska od żony ?

Moja przyszła żona nie chce przejąc mojego nazwiska. Nie ukrywam, że moje nazwisko nie jest fajne i nie zmuszam jej do tego. Więc ogólnie każdy zostanie przy swoim, albo się zastanawiam żeby przyjąć Jej nazwisko. Tylko z drugiej strony trochę mam obawy co na to rodzice, w szczególności ojciec, dla którego może to być chociażby mało męskie i pewnie pierwszy przypadek w rodzinie kiedy facet przyjąłby nazwisko kobiety.

Zalezy od nazwiska, jak jest naprawde niefajne to zmien dla dobra dzieci.

Jesli Twoje nazwisko jest niefajne, to nie ma sie nad czym zastanawiac, szczegolnie jesli zony jest ladne. Jesli nosiles sie z zamiarem zmiany nazwiska, to slub jest idealnym momentem. Pogadaj z rodzicami, najpierw z mama. Ona moze nastawic ojca, zanim ty z nim pogadasz. Poza tym rozmawiajac z nia na zasadzie "tak pomyslalem..., moze by...." wyczujesz klimaty.

Tylko pewnie u mnie będą tekstu w stylu, że kobieta mnie namawia i pewnie nic do gadania nie mam.

Nazwisko to Tusk.

Wybór jest oczywisty przyjąć nazwisko ładniejsze, w tym przypadku żony! Moim zdaniem ludzie powinni zmieniać kiepskie nazwiska na ładne polskie np Kurdej-Szatan to tragedia, choć jak ktoś nazywa się Moczygęba to jeszcze gorzej, a już zupełnie jak nazwisko jest wietnamskie, czeczeńskie czy ukraińskie to już dno! Obowiązkowa zmiana na Nowakowski, Malinowski, Polakowski, ale może być Czajkowski, Sikorski i Komorowski już się źle kojarzy, ale ujdzie ;-)

Rozmawiałem przed chwilą z mamą na spokojnie. Powiedziała mi, że nawet nie mam co dyskutować z ojcem na ten temat. Chce mi on podobno przepisać mieszkanie, a ja mu powiem że się wstydze nosić jego nazwisko. Poza tym podobno jest dumny z tego, że syn przekaże dalej to nazwisko, tymbardziej że zostałem praktycznie jedyny z rodziny.

nazwisko to Psikuta