Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem leniwą matką :(

Polecane posty

Gość gość

Nie mam siły robić obiadków, kupuje słoiczki, włączam bajki, żeby zjeść obiad w spokoju i zrobić kupę bez stresu, nie prasuje jej ubrań, córka jest ubrana w to co pierwsze mi wpadnie w ręce , więc często niedobrane rzeczy kolorystycznie, kropki do pasków itp... poza tym na spacerach jesteśmy max godzine bo więcej mi się nie chce chodzić i po prostu córkę trzymam na tarasie z zabawkami żeby była dłużej na dworze... ot, cała ja. Staram się jak moge, ale to chyba mój maks sił, jaki mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było sobie chomika kupić. A tak serio - załatw opiekunkę, idź do pracy, po co się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie widzę w tym nic nienormalnego. Większość ludzi tak robi, ale mało kto się przyzna na tym obłudnym forum. Mało jest w realu ambitnych matek, poświęcających się kosztem własnego komfortu, snu, wyglądu, zdrowia. Zawsze chce mi się śmiać z tych regularnych blogerek z niby idealnym, a tak naprawdę sztucznie wykreowanym życiem, którym stylizacje, artystyczne opisy i zdjęcia pochłaniają cały boży dzień. A gdzie tu czas na gotowanie, czy czas spędzony kreatywnie z rodziną? Albo lecą na amfie albo ściemniają. Raczej to drugie. Inaczej doby by im fizycznie zabrakło odliczając czas przeznaczony na sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało jest w realu ambitnych matek, poświęcających się kosztem własnego komfortu, snu, wyglądu, zdrowia x Poświęcać się??? Zrobienie obiadu, ubranie dziecka nie jak dziada tylko jak człowieka, uprasowanie kilku bluzek raz w tygodniu to jest dla ciebie poświęcenie??? Spacer z dzieckiem to poświęcenie??? Stuknij się w czachę, albo może napisz, co dla Ciebie poświęceniem w takim razie nie jest :o Obiad raz na dwa dni - godzina czasu. Prasowanie raz w tygodniu - godzina czasu. Ogarnięcie chaty co dwa, trzy dni (jakieś odkurzenie, przetarcie podłóg czy ściągnięcie kurzu) - godzina (i to chyba za dużo). Nawet nie chcę w takim razie wiedzieć jak wygląda Twój dom i Twoje dzieci 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam. Dziecko będzie przeszczęśliwe, kiedy będzie miało 5 lat, a mama, która nie ma siły się tak poświęcać, będzie mu codziennie fundowała obiady w pizzerii, mc donaldzie albo instant z mikrofali :D Nie popadajmy w skrajności :o Nie trzeba od razu robić 5 daniowych obiadów i sprzątać domu na błysk jak u PPP, ale jeśli dla kogoś wyzwaniem jest ubranie dziecka albo zrobienie mu obiadu - to gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nic z tego co wymieniłaś NIE robię w godzinę. Chyba, że piszesz o obiedzie z fixów, słoików i mrożonek, sprzątaniu kawalerki albo m2 i prasowaniu kilku rzeczy na krzyż. Tak ci się wydaje, że to godzina. Spróbuj z zegarkiem w ręku a potem mędrkuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku kolejny ttemat na durny temat bo to po polskiemu tak nauczyli rodzice a teraz nie da sie oduczyc 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam przez kilka pierwszych miesięcy po porodzie. Potem się okazało ze rozj***la mi się tarczyca po ciąży i stąd to złe samopoczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prasowanie rzeczy 4 osob zajmuje mi 2x godzine w tygodniu. Zrobienie obiadu - potrawki kurczaka, pieczeni, zupy, zapiekanki, makaronu -maksymalnie godzine, pisze o czasie samego przygotowywania, nie licze czasu kiedy gar jest na gazie albo naczynie w piekarniku (nie wiem co ty przygotowujesz dluzej, ja gotuje zdrowo, zielono i pozywnie). Sprzatam m3 co dwa dni, ale mam.jeszcze meza ktry tez ma dwie rece i mi we wszystkim pomaga. Nie mam w domu muzeum ale juz k***a nie przesadzajcie ze zrobienie obiadu i ogarniecie domu jest ponad wasze mozliwosci i jest na rowni z poswoeceniem :o Zle zorganizowane w takim razoe jestescie, tylko (i az) tyle 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja obiadki gotuje sama raz na dwa dni , ciuchy prasuje dwa razy w tygodniu, codziennie spacer minimum dwie godziny bo inaczej bym oc***ala w domu, sprzątam rzadko mąż to robi. Ciuchy córka nosi kolorowe kropki z paskami - tutaj bez przesady to nie rewia mody w Mediolanie ważne że dziecko czyste chodzi i umyte :O bajki też z nią oglądam i różne rzeczy w telewizji. Często się z nią bawię i pokazuje różne rzeczy. Dla mnie to nie jest jakiś wielki problem i tak siedzę cały dzień w domu od tego w końcu jest macierzyństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:43 rzygam już tobą. W tego linka to za uja nie wejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:07 otoz to. Maz zapierdziela w robocie, te czytaja ksiazki, siedza na kafeterii, maluja paznokcie i jeszcze narzekaja na bol istnienia i to, ze tak ciezko podolac obowiazkom w tych czasach :D Wstydzilybyscie sie faszerowac dzieci tym syfem ze sloikow. Rozumiem - rraz na jakis czas kazdego nachodzi len, jakas sytuacja awaryjna, dajesz sloik i spoko. Ale na co dzien?? Siedzac w domu? Nic nie robiac i drapiac sie po tylku albo spelniajac swoje zachcianki, swoje pasje i swoje sprawy nie moec minimalnej woli ugotowania DZIECKU czegos zdrowego i smacznego? :o Same tez jecie zarcie ze sloikow? Ohyda, wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd. I nie, nie "kazda tak ma", zapewniam :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We wszystkim umiar. Ja jak byl luty marzec kwiecień dawałam sloiki(zaczelam wprowadzać) potem spod folii kupowałam warzywa od babki iale mięso z dobrego miesnego-nie miałam dostępu do swojskiego. Jedynie wieprzowe miałam od teściowej to potem dawałam z zupka. AL królika często kupowałam z hippa risotto bo córci bardzo smakowało. Jeszcze z bobovity miała 2 ulubione sloiki. Sprzatalam jak spala w dzień. Dodatkowo konczzylam budownictwo wiec soe trzeba bylo uczyć-co weekend zjazd. Urodziła sie w październiku - do kwietnia wystawialam na taras dwa razy dziennie po 2-3h . Tak pięknie śpiącego dziecka nie widziałam. Teraz ma prawie trzy lata i zero chorób. Potem jak bylo ciepło spacerowalam-maj-do teraz:) sprzatalam jak spala. Mam druga taryfę prąd wiec prasowanie pranie raczej w weekend. Maz wtedy spacerowal. Karmilam piersią pól roku ale w nocy jadla tylko raz do roku czasu a od tamte pory spi ladnie 20-7/8 z drzemka od 12.30-15 ja w tym czasie robię co mam robic. Zaraza wracam do pracy i tez jaos sie specjalnie nie boje. Moj mąż jest bardziej wypompowany po dniu z corka niz po pracy urzędowej-a byl z nią od 10-15 w galerii na kulkach jedzeniu i kilku sklepach. Co więcej po powrocie do pracy od jesieni ruszamy z drugim dzieckiem. Troche przesadzacie. Mi tez się czasem nie chce. Ale co innego robić? Od siedzenia dupa do góry nic sie samo nie zrobilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ugotowaniw obiadu to chyba nic wielkiego nie przesadzajmy. Sama gotuje dziecku i mi i mężowi dwa obiady codziennie. Dla mnie to frajda małej coś ugotować bo widzę jak jej smakuje. Zresztą musiałam się przerzucić na gotowanie bo sloikiem się nie najadala i nie ptzybierala jak należy. Staram się wybierać zdrowe produkty Ale też czasami korzystam z tych z warzywniaka. Robię co mogę no półtorej godziny i macie obiadek raz na dwa dni bo wiadomo że niemowlak nie zje nie wiadomo ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.04 gratuluje jak odkurzanie, mycie podłóg i ścieranie kurzy zajmuje ci godzinę. wiesz, niektórzy maja domy, a nie 40 m do sprzątania. Pani mądralińska idealna, a żeby w rzeczywistości wyglądało to choć w połowie tak jak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dom i codziennie go nie sprzatam, musialoby mi cos na glowe spasc :o Salon, poscielenie lozek, ogarniecie pokoju corki i kuchnia - to robie kazdego dnia i zajmuje mi to 40minut. Noe odkirzam i nie myje podlogi kazdego dnia. Poza tym- wam mezowoe nie pomagaja?? Domy - piwnice, kazda sypialnie, lazienki, przedpokoje, szatnie, ganki sprzatacie kazdego dnia ze tak piszecie o tym duzym metrazu do sprzatania???? O raju, to juz pod psychiatre podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.57 to nie chciałabym widzieć twojego domu jak masz posprzątane, skoro mówisz, że masz duży dom i zajmuje Ci to 40 min. mogę sobie tylko wyobrazić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dom parter i dwa piętra i pół dnia mi schodzi posprzatanie. Tak żeby z grubsza było czysto bo jak się przykladam porządnie to kilka dni włącznie z myciem okien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja same gary zmywam 40minut:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem leniwą matką. Gotować gotuję, bo nawet lubię, chociaż zazwyczaj na 2, czasem nawet 3 dni. Dzieci jedzą w przedszkolu, więc w domu już tylko zupę. Sprzątamy w sobotę, razem z mężem. Na co dzień tylko z grubsza ogarniamy. Rzadko chce mi się gdzieś wyjść z dziećmi - na basen czy do kina. Bawią się najczęściej w ogródku, chociaż proszą, żeby iść z nimi na plac zabaw, hulajnogę czy rower. Zbiorę się może 2 -3 razy w tygodniu. Nie chce mi się też za bardzo z nimi bawić, malować, wycinać. W sumie to ładnie bawią się same, ale wiem, że wolą to robić ze mną. Po pracy często jestem padnięta, nie mam energii, chociaż nie pracuję fizycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, a okna myjesz codziennie? Z gorylami mieszkacie ze macie codziennie taki syf, ze godzinami kazdego dnia sprzatacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko witaj w klubie i sie nie przejmuj ja tez jestem leniwa matka. Jedyne co to na spacer lece dwa razy dziennie ale to tylko dlatego ze bym oszalala caly dzien w domu. Jak wyjde to mi szybciej dzien zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi sprzatanie zajmowalo niewiele czasu-tyle co ogarnąć kuchnię i lazienke-resztę sprzatal maz. zmywanie-zmywarka. gotowałam codziennie bo lubie-głównie na parze. spacer-latem to praktycznie pół dnia w ogrodzie plus drzemka w wózku na patio jak gotowałam obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×