Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego facet uwaza ze nic nie musi robic w domu

Polecane posty

Gość gość

gdyby nie ja to mieszkanie by brudem zarosło. jedynie jak powiem to umyje naczynia. wyrzuci smieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopiec może i tak uważa. Mężczyzna nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój facet może i tak uważa. Mój sprząta podczas, gdy ja odpoczywam i nic nie robię. Myje podłogi, odkurza, ściera kurze, zmywa, pierze, gotuje obiady itp. W weekendy przynosi mi śniadanie i kawę do łóżka. Do tego regularnie ćwiczy na silowni i nie hoduje brzucha jak większość facetów po 30-stce. Trzeba po prostu myśleć, gdy wybiera się faceta. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie twojego faceta matka nauczyla robic w domu. bo jak widac mojego nie.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam z bratem i mam to samo. gdyby nie ja to by spal na stercie smieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka go raczej nie nauczyła, bo dla niej jest czarną owcą w rodzinie i przypomina sobie o nim tylko, gdy czegoś potrzebuje. W domu z tego co wiem nie sprzątał i nie gotował. Gdy wyprowadził się z domu dopiero nauczył się wszystko robić. Razem uczyliśmy się gotować, można powiedzieć że dla nas to była forma spędzania wolnego czasu. Nawet do pieczenia ciast się garnie. Gdy mieszkaliśmy oddzielnie zawsze na mój przyjazd sprzątał, prał pościel i dbał o przyjemny zapach. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Dla mężczyzn nie jes to wazne 2. Bo kobietu uważają ze 6000 PLN i 2000 to tyle samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam o 15:14. Moj maz nie byl nauczony. Jest jedynakiem, wychowywal sie bez ojca, mieszkal sam z mama do 21 roku zycia. Dzisiaj ma 37 lat i nie ma rzeczy ktorej noe zrobilby w domu, poza prasowaniem bo szczerze tego nienawidzi. Jego matka zas to syfiara, ma w domu taki brud, ze az sie lepi, zawsze tak bylo. Kwestia checi i podejscia, nie tego, co sie z domu wynioslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:39 mezczyzni uwazaja,ze chodzic w ciazy,urodzic i wychowac to jest nic, zajmowanie domem to jest nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie które zajmują się domem i mężem nie narzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie ma głupią żonę która na początku związku skakała wokół niego jak pos.rana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, baby skaczą wokół faceta a potem nagle po paru latach wymagają nie wiadomo czego, pewne rzeczy się ustala na początku jak nie pasuje to bye a nie trzymanie się na sile bo innego nie znajde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mamusia nie nauczyła i we wszystkim wyręczała to od początku związku należy faceta uczyć tego, że ma dwie rączki, ze np garnki nie gryzą a odkurzacz go nie wciągnie, jesli kobieta tego nie zrobi i nie doprowadzi do współdzielenia obowiązków domowych to będzie właśnie tak jak w przypadku twoim autorko, żal, zgryzota, i prośba o porady na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauka mamusi nie ma tu nic do rzeczy. Chocby kobieta chciala nauczyc chlopaka prac domowych, to on wezmie przyklad ze swojego ojca lub facetow w rodzinie, a wiekszosc nie robi nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciaglemowie ale tonic nie daje ile mozna. powiedzialam nie bedziesz robil , nie bedziesz jadl. mam dosc myslenia i robenia za kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jednak mamusia odgrywa tu dużá role, bo swojego meza tez nie nauczyła, i dlatego syn wzoruje sie na ojcu. I masz racje, zrob skończ tłumaczyć, zacznij działać,nie pozmywał, nie gotuj itp. Przede wszystkim to nie ogarniam tego o czym piszesz, moze dlatego ze swojego nauczylam zeby tez wykonywal obowiazki. Moze mi powiesz ze mu pierzesz i prasujesz? Nosz ku*wa, to nie rob tego, nie zbieraj po nim skarpetek, sprzataj i pierz i prasuj tylko swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie prasuje. ale pranie jak jest w koszu to wrzuce do pralki. na szczescie nie rozrzuca skarpetek ubrania sklada do szafy. dzis nie bylo obiadu. bo nie obral warzyw do zupy. przed meczem obarl i wrzucil do wywaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie pozwalacie tak macie. I matka nie ma tu nic do rzeczy. Moj byl nauczony w domu, ze wszystko robi kobieta. Ale od pierwszego dnia, jeszcze jako narzeczeni, kiedy zamieszkaliśmy razem twardo powiedzialam, ze dzielimy obowiazki, bo ja mu uslugiwac nie bede. A jak sie nie podoba uklad to spowrotem do mamusi. I jakos nie mial zażaleń, robil i robi wszystko w domu. Mieszka tu, korzysta ze wszystkiego wiec tak samo moim jak i jego obowiązkiem jest dbac o porzadek. Tak samo dzieci są rowniez jego wiec powiedzialam, ze jesli potrafil spłodzić to potrafi tez sie zajac. Za to moja siostra od 2 lat beczy, ze facet nic nie robi. I nie jest mi jej zal, bo nauczyła go tego, ze mu usluguje, a on lezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no kurcze, ale zaciekawiło mnie to, czego on nie robi, bo wirsz, u mnie jest tak, ze to ja mam bzika i myje okna, lustra, scieram kurze, odkurzam podlogi i latam z mopem, on robi to bardzo rzadko jak ja mam gorsze dni (ciąźa). On nie widzi, ze są brudne klamki, włáczniki światła itp, ja widzę i zbzikowana zawsze je myję. Niestety łazienka, kibel, umywalka tez moze zarosnąć brudem, w większości ja to sprzątam, on gdy już się klei gdy ja się buntuję ze nie mam sily. Kazdy ma inną granicę brudu i czystości. Ale, to on nawet jak nie byłam w ciąży i nie byłam jeszcze na zwolnieniu zawsze robił zakupy, bo to on jest mobilny, ja miałam do dyspozycji autobus. Trudno zebym dzwigała siaty wracajác z pracy lub teraz w zagrozonej ciąży jak on moze zapakować je do auta. Pranie? Wspólnie, prasowanie? Wspólnie, tzn odkąd siedze w domu nie musze mieć garsonek i koszul więc ja mam mało do prasowania, on sam sobie prasuje. Gotowanie? Wspolnir, raz on raz ja. I tez choc rzadziej poodkurza i wymyje mopem, czy sprzątnie łazienkę. Rano sam sobie robi śniadania i do pracy. W kuchni nie lubię sprzátać, jej sprzątaniem zajmujá się mąż i syn na zmianę. Nie ma czegoś takiego,ze robię mu herbatki pod nos, kto chce ten idzie sobie robić i pyta pozostałych czy chcá. Śmieci też mnie nie interesujá, albo máż, albo syn, to tak jak ich nie obchodzą czyste klamki czy kontakty lub lustro w łazience. Nie mamy podziału, ze kazdy robi to samo po połowie, tylko to co kazdy bardziej moze zniesc z tych domowych obowiązkow. Kłótnie są a jak, ale żadne z nas nie powie że partner nic w domu nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I super zrobiłaś z tą zupą. Brawo, działanie to podstawa. Ja bym jednak nie prała, albo po wrzuceniu do pralki waszych wspólnych rzeczy, zawołała po zakończeniu i oznajmiła żeby powiesił pranie. Jak urodzę to też nie wyobraźam sobie, ze mąż wróci do domu i zmeczony legnie przed tv, praca w domu, czy zajmowanie sie dzieckiem to tez praca i to ciezka, wiec sory ale bedzie musial nauczyc sie kąpać, przewijać itp. Nie mowie, ze ma kąpać tylko on, ale bedą takie dni, ze będę musiała odpoczać od dziecka. No kobieta nie moze na siłe robic z siebie alfy i omegi. A nie daj boze rodzince dać się wtrącać, bo ja nawet ostatnio usłyszałam, przeciez on ma teraz żone - chodziło o zrobienie herbaty. No rece opadają. Żona to nie służąca, ani partnerka czy dziewczyna,czy córka. A jak mamy gosci to tez szykujemy cos razem, albo raz on raz ja, obskakujemy gosci tez razem, a nie ze on siedzi a ja ganiam, chociaz teraz w ciąźy to on więcej lata przy gościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak, jak nie chce sprzatac nich wynajmie pania do sprzatania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×