Mami synek i rozpad małżeństwa...

No muszę z siebie wyrzucić tę niestrawność żołądka, bo mnie jasny szlag trafi. Mój mąż to bez honoru porażka życiowa. Nie wiem czy to śmiać się czy płakać. 3 lata mieszkałam pod jednym dachem z teściową i to w wiosce, którą szczerze znienawidziłam. Na nic prośby i groźby.... Wynajęcie odpada, kupno odpada, bo On musi przy mamusi. Rozpada mu się drugie małżeństwo, a On jest w stanie zaryzykować, bo przecież mamusia. A mi się już nie chce walczyć, a właściwie... powinnam zachować resztki godności i odejść.

Standard. Nie zastanawiaj się tylko odejdź już, inaczej, przedłużasz swoje męki.

Ale w czym problem ? Zdradza Cie ?, bije Cie ?, nie zaspokaja Cie seksualnie?, nie pracuje?, nalogowo pije alkochol ?, nie kocha Cie ?

Co jego mamusia robi?

wczoraj Problem polega na tym że nie chce znienawidzić mamusi tak jak jego żony.Byłby cacy jakby jechał na matkę razem z żoną.

Drogie panie, nie ma czegoś takiego, jak mami synek. Jest albo maminsynek (z połączenia słów mamin i synek), lub synek mamy.

a przed ślubem mamisynkiem nie był????

Nie musi wcale nienawidzić matki, ona pewnie wcale tego nie oczekuje. Bardzo dobrze , że kocha swoja matkę to dobrze o nim świadczy. Ale mając zonę powinien wiedzieć, że to ona powinna być priorytetem. Powinien dążyć, żeby jego nowo założona rodzina mieszkała na swoim, a nie przy mamusi.

Bardzo dobry artykuł o macierzyństwie i maminsynkach. O tym jak łatwo skrzywdzić swoje dziecko i zrobić z niego społeczną kalekę: https://mlodzinadorobku.pl/mamusiu-pomoz/

Postaw na siebie. Współczuję.