Nie będzie matury, nie będzie dziecka

Wiecie co? Chyba mam faceta debila... Mam 24 lata i nie mam matury, bo za każdym podejściem nie zdałam z matmy, w 2017 mam ostatnią próbę, lecz znając moje szczęście, choćbym uczyła się dniami i nocami, to i tak pewnie nie zdam. Mój facet twierdzi, że dopóki nie zdam matmy, to mogę zapomnieć o dziecku, nie bierze pod uwagę, że mam stała pracę, którą lubię i zamiast się z tego cieszyć, że stać nas na godnie życie, spłatę kredytu i praktycznie nie musimy się martwić o finanse, to mi za przeproszeniem p********** o tej maturze. Nie uważam, żebym matura była jakimś wyznacznikiem inteligencji i nie uważam, że przez brak matury jestem gorsza od innych. Myśli, że z maturą dostanę nie wiadomo jaką pracę, 10 tyś miesięcznie, gdzie w tych czasach ludzie po studiach nie mają co ze sobą zrobić. Czasami tak myślę, że w końcu nie wytrzymam i się rozstaniemy.