Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmarnowane_zycie

zmarnowalam sobie reszte zycia

Polecane posty

Gość zmarnowane_zycie

Tak bardzo chcialabym podzielic sie z kims tym co sie w moim zyciu dzieje. Zaczne od poczatku. Od paru lat czuje cos do mojej siostry meza. Ponad rok temu on jako pierwszy wyznal mi to samo. Ze od paru lat cos do mnie czuje. Przez dlugi czas mielismy ze soba kontakt. Mozna by powiedziec romans emocjonalny. Siostra sie chyba domyslala. Postanowilismy skonczyc z tym. Dla dobra naszych rodzin. Ona zaczela walczyc i postanowila zmienic sie dla niego. Z marudnej zony zrobila sie prawie idealna. Kontaktu nie mamy juz prawie wcale bo z kazdego kontaktu ze mna musi sie tlumaczyc. Widujemy sie przelotem. Z tego co wiem on jest szczesliwy. Chociaz kiedy widujemy sie patrzy ciagle za mna. Ale nie to jest sednem. Ja zdazylam sie zakochac. Nie daje rady sobie z tesknota. Nie ma nas juz 5 miesiecy a ja nie moge zapomniec o nim. Za duzo nas laczy, za duzo rzeczy mi go przypomina. Rzucam sie w wir wszystkiego zeby nie myslec. Nie da sie. Coraz bardziej zdaje sobie sprawe ze ja go chyba kocham. Daje sobie jeszcze czas. Moze minie. Ale jak na razie jest zle ze mna. Nie chce im rozwalac zycia. Obydwoje maja prawo do szczescia. Niech beda szczesliwi. Tylko ja nie potrafie sobie dac rady z tym uczuciem. Wykancza mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz męża? Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarnowalam_zycie
Tak mam. On 42 ja mam 35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykra sytuacja, jedyne co możesz zrobić to unikać jego towarzystwa i czekać aż Ci przejdzie. Kochasz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie kocham. Mielismy etap w swoim zyciu ze chcielismy sie rozejsc ale dla dobra dzieci naszych trwamy. W zgodzie, ale bez glebokich uczuc. Wiem. To chore. Ale dzieci sa dla nas najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli Wasze małżeństwo jest martwe? Nie ma już żadnej iskry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probujemy wskrzesic na nowo. Jest ciezko. Nie wiem czy sie kiedykolwiek uda. Ale probujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on kocha swoją żonę? Czy tkwi w związku z wygody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem tego. Kiedys mowil ze nie. Ale bylo to bardzo dawno temu. Byc moze sie to zmienilo. Razem nigdy nie bedziemy. Rozpad calych rodzin. Nasi rodzice, brat nie wytrzymali by takiego szoku. Wiec to nie wchodzi w rachube. Chcialabym tylko uwolnic siw od tych uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często się spotykacie? Jak się Wam udaje ukryć uczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babyachtebaby
Zamiencie się partnerami.w rodzinie nic nie.ginie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spotykamy sie. Widzimy sie przelotem. Mieszkamy w promieniu kilometra i conajmniej 2 razy w tygodniu sie gdzies miniemy. Zerwalismy kontakt ze soba. Nie podejmujemy tematu tego co bylo. Moj brat i rodzice tak samo jak i moja siostra lacznie z moim mezem od dawna widzieli ze laczy nas jakas zazylosc. Nie dalo sie tego ukryc. Teraz ja udaje przy innych ze jest mi on obojetny. A w srodku serce placze. Nie wiem jak jest z jego strony. Ale widze czesto jego spojzenia. Szuka mnie wzrokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spotkania rodzinne? Unikacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, unikamy sie. Przesylamy sobie od czasu do czasu spojzenia. Ja nie jestem pewna czy on nadal cos czuje chociaz wydaje mi sie ze tak. Ale pewna jestem ze nie na tyle silnie jak ja. Chociaz moze mi sie tylko wydaje. Faceci potrafia bardziej sie zracjonalizowac. Jezeli czegos nie moga to nie moga. Przestawiaja swoje myslenie. My kobiety bardziej cierpimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochaliście swoich partnerów zanim się pobraliście? Czy dopiero siebie na prawdę pokochaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kochalam bardzo meza. Szybko pojawila sie pierwsza corka. Szybko slub. Maz mnie kochal do szalenstwa. Zycie zweryfikowalo jak bardzo sie roznimy. Przez co krzywdzilismy sie nawzajem. Do dzis niestety tak jest. Roznica charakterow, pogladow bardzo nas dzieli. Jezeli chodzi o nich. Szybki slub bo dziecko w drodze. On nie kochal jej. Chociaz zawsze mi sie wydawalo ze na swoj sposob ja kocha. Bardzo odpowiedzialnym jest facetem. Rodzina z milosci czy nie to rodzina. I trzeba dbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro była miłość na początku, to może da się to małżeństwo uratować. Byliście na terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za rozmowe. Jest juz pozno a jutro moj 3 letni synek bedzie stawial pierwsze kroki w druzynie hokejowej i chcialabym isc z nim wypoczeta. Jutro zajze na to forum. Milej nocy wszystkim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę, dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem DDA. Wydaje mi sie ze pokochalam tylko dlatego ze pragnelam tego zeby mnie ktos tez kochal. To byla toksyczna milosc. Dzis jestem starsza i madrzejsza. I jakbym mogla cofnac czas nie wyszlabym ponownie za mojego meza. Dzis widze jaka ogromna jest przepasc miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej jestem Marcin, mam 27 lat i co należy najbardziej tu uwzględnić w oczywistym tego słowa znaczeniu jestem ZAE*BISTY ,INTELIGĘTNY i PRZYSTOJNY,szczególnie te trzy atuty podkreślam z dużej litery bo wiadomo jak to bywa...współczesne Kobiety mają problemy z dostrzeżeniem prawdziwego czułego mężczyzny jakim to jestem właśnie Ja. Kobieta której szukam powinna mieć grubo hajsu , stawiać mi browary i nie tylko,wiadomo jak to dojrzały inteligentny mężczyzna mam potrzeby,sex standardowo 3 do 9 razy dziennie,tak tak dziewczyny ..to ja ,nie wyżyty samiec alfa i powinna wyglądać jak rasowy lachon nawet bez tapety :P Pamiętaj tylko jeden krok dzieli Cię od poznania za*ebistego mężczyzny PISZ ! tel. :737370791

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To latwo nie minie, byc moze nigdy. Tak naprawde, w glebi duszy, nie chcesz o nim zapomniec. Mysle, ze on ma tak samo. Trudna sytuacja, nie da sie tak poprostu zapomniec. Wpadnij na mojego bloga ktory wlasnie zaczelam, bede tam pisac: zakazanamilosc2014.blogspot.co.uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co opisujesz to smutne. Jedna rzecz zawsze mnie zastanawia jak słucham i patrzę na ludzi wokoło. Małżeństwa, które trwają pod wezwaniem "dla dobra dziecka, dzieci". To jest jakaś masakra. Czy Wy wszyscy, którzy używacie tego zwrotu myślicie, że Wasze dzieci to skończone imbecyle???????? Uwierzcie one widzą dużo więcej niż Wam się wydaje. Myślicie, że dzieci nie widzą braku miłości rodziców do siebie?? Jak dziecko wychowa się w takim domu, to myślicie jak będą wyglądały ich małżeństwa w przyszłości? Jak mają stworzyć kochającą się rodzinę jak nigdy takiej na oczy nie widzieli. Moja znajoma po 20 latach rozwiodła się z mężem, bo ich małżeństwo dawno już umarło. Zgadnijcie jak skomentowały to jej nastoletnie dzieci (córka i syn). Jak się dowiedzieli, żę będzei rozwód to: Mamo powinnaś się już 10 lat temu rozwieść z tatą. Facet był naukowcem i żył trochę w swoim świecie (nie było problemu z nałogami w tej rodzinie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.31 - masz racje. Wazne jest jednak by zrobic to tak by nie bylo to dla dzieci totalna tragedia. By im wytlumaczyc co sie dzieje i dlaczego na miare ich mozliwosci zrozumienia. Ale zgadzam sie, dlatego ja sie rozwodze mimo ze namy 7miolatka, ponad wszystko nie chce by myslal ze to jak jest miedzy nami jest norma. I tlumacze mu ze nie jest, ze tak nie wolno zyc, ze nie jestesmy szczesliwi ze swojej wlasnej winy, zeby nie myslal ze z jego winy. I ze zawsze bedziemy go kochac tak samo i zawsze bedziemy jego rodzicami, mimo ze osobno. Ze nasza wiez i milosc z nim bedzie bez zmian a nawet lepsza bo bedziemy szczesliwsi osobno. Duzo rozmow bylo i bedzie. I wiecie co? Syn nie tylko rozumie ale tez nawet jest podekscytowany tym jak bedzie, bo ja mu powiedzialam o swoich planach i maz nakreslil mu wizje pt 'czas dla mezczyzn' i jak beda spedzac czas razem. Nie musi to byc tragedia dla dziecka. Pewnie ze nic nie zastapi kochajacych sie rodzicow razem ale jesli sie nie kochaja to lepiej to zastepowac tym co lepsze. Bo przyklad braku milosci stanie sie norma dla potomka i bedzie sie to ciagnelo przez pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×