Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Paskudne są te dni... codziennie jest coraz gorzej

Polecane posty

Gość gość

Mam dwoje dzieci rok i dwa lata. Już było dobrze. Dom był wysprzatany, oni ogarnieci, ja codziennie nawet przy nich mogłam godzinę pocwiczyc, stosować dietę. Obecnie jest tragedia. Jestem codziennie bardzo zestresowana, jem w pospiechu zeby oni mi nie wyrywali z talerza lub nie stali pod moimi nogami z placzem, bo nigdy nie są najedzeni. Nawet sekunde po obiedzie chcą kolejnego obiadu. Jem byle co. Dom w brudzie bo noszą jedzenie, łyżki czy cokolwiek innego przemyca. Wyrywaja sobie z talerzy, starsze mlodsze smaruje jedzeniem. Nie ma czasu na cwiczenia, bo ciagle czegos chca, a to ksiazka, a to klocki, a to zabawa w cokolwiek innego. Pokazuja na lodowke i wyja. Zmiana pieluch jeden wielki placz i wrzask. Szarpanina, wyrywanie. Jestem zaniedbana. Wlosy nieumyte nieuczesane, nawet nie mam czasu sie ubrać. Jutro idę naa rozmowe o prace, nawet nie mam zbytnio czasu przypomniec sobie wiadomosci, odsiwezyc wiedzy. W tym halasie nie moge sie skupić. Czuje sie zle zdrowotnie, bo jek co popadnie, byle szybciej, nie cwicze. Jestem niewyspana zmeczona. Plakac juz mi ssie chce jak mysle o jutrzejszej rozmowie. Czuje sie jak swinia i mam wrazenie ze kazdy to we mnie juz widzi nawet jak sie uczesze czy umaluje. Te dni sa nieznosne. Usiade, to po mnie skacza, wspinaja sie. Myslalam ze juz bedzie lepiej skoro tak dobrze juz szlo, a znowu nawrot brudu i smrodu spotegowany do potegi n. Jestem zmęczona, sfrustrowana, jestem na skraju wytrzymaalosci. Juz mam ochote ba nich sie.drzec. zreszta dzis sie darlam jak prawie zwalil na siebje patelnie. A byla gleboko na drugim palniku. Jest coraz wyzszy, a ja w tym czasie wyjmowalam drugie dziecko z lozeczka, po pol godzinnej drzemce, sa coraz krotsze... nie wiem co robic, bo juz sama ze soba sobie nie.radze. co z tego ze mam skonczone dobre szkoly, doswiadczenie zawodowe i rozmowe poprowadze dobrze, skoro widac ze jestem zaniedbana, z nadwaga, sfrustrowana... huj z tym wszystkim :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie gdy to pisalam znalezli notatki w mojej sypialni, ktore szykowalam sobie na jutrzejsza rozmowe i je porwali. Mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś samotną matką? Współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie jest tata twoich pociech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata moich pociech pracuje od 8 do 18:30. Caly dzien zatem sama sie uzeram. Jak przyjdzie to pomaga... ja nie przywyklam do takiego.zycia. caly czas praacowalam, w weekendy studia podyplomowe, ciagle w ruchu, ciagle wsrod ludzi. A teraz od dwóch i pol roku jestem zasliniona, zalana, smierdzaca w jednym wielkim syfie. Ja sie ciesze, ze oni urodzili sie tak naraz, z tego wynika wiele korzysci, ale mam wrażenie, ze te trudne dni nie skoncza sie nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ustal jeden dzień w tygodniu bez jedzenia , to bardzo zdrowe , polecają lekarze , a ty w tym dniu wypoczniesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie widac jakie to "pociechy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to tragiczna różnica wieku między dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takich nieogarnietych kobiet. Przecież ty cały dzień nic nie robisz, tylko dzieci i dom. Właściwie to co wokół ciebie jest odzwierciedleniem tego co masz w środku. Jak ty te dzieci wychowujesz że są takie? Różne dzieci mają temperamenty, moja córka to był diabeł,******iwa,nie spała za wiele, ale w życiu bym nie powiedziała że nieogarniałam. A jeszcze syn też po roku nam się trafił ciężko chory, pies do wyprowadzania, kurde ciezko było ale się trzymałam, dzieci czyste, nakarmione, obiad codziennie dla męża, dom czysciutki, ja zadbana. Wystarczy wstać o piątej, posprzątać, wziąć kąpiel, ogarnąć jadłospis. O ósmej możesz spokojnie zająć się tylko dziećmi. Spacer, zabawy, co tam potem w międzyczasie kilka naczyń umyc, pralkę wstawić, ja jeszcze zapraszalam sąsiadkę robiłam jej kawę a sama prasowalam, potem robiliśmy sobie paznokcie, włosy, o pietnastej miałam luz. Wystarczyło mi czasu i na drzemkę deudziestominutowa i na książkę, a musialam z dzieckiem młodszym rehabilitację robić cztery razy dziennie ćwiczenia, po prostu ogarnij siebie, wymagaj od dzieci też! Nie wiem co to za nawyki biegać z jedzeniem po domu? U mnie nigdy tego nie było. Nie wolno i koniec konsekwentnie. Czy od ciebie nigdy nikt niczego nie wymagał ze nie umiesz tego wyegzekwować? Są kursy jakby co, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×