Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ncórka

Niewdzięczna córka

Polecane posty

Gość gość
"jak dzwoni, to czekam, aż powie, że jej się karta kończy i choć ja mam do niej połaczenia za grosze, to rzadko dzwonię. " No ja mam to szczęście, że moja boi się do mnie zadzwonić :D Jest jej zbyt głupio po awanturze sprzed roku. x Autorko, rób tak byś Ty i Twoja rodzina byli szczęśliwi. Twoja matka swoje życie wykorzystała tak a nie inaczej, i to nie jest Twoją winą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Dziękuję za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jesteś! Matka miała dwoje dzieci na głowie, sama musiała was utrzymać ! Wiesz jaki to stres? A ty tu ze nie miała czasu na głupie gadki no moze nie miała czasu ani siły ( tej psychicznej tez) matka jest matka!!!!! Masz docenić jej trud !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Masz docenić jej trud ! " A Ty masz się zamknąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Gość 22.48-czyli idąc Twoim tokiem myślenia każda samotna matka już na początku powinna być zwolniona z okazywania pozytywnych uczuć i ciepła w stosunku do swoich dzieci? Moja pracowała, jak większość, zaś babcia prała, sprzątała, gotowała, więc aż tak bardzo nie natrudziła się, to ja wiecej robię dla jednego syna, nie odbębniając kolejnych pozycji w grafiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem taka niewdzieczna corka. Mimo ze mieszkamypare km od sibie to widzimy sie raz na rok na swita bozegonardozenia na wielkanoc ich olalam. Poprostu sa toksyczni i sie od nich odcielam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkadziwaczka
Mialam inna sytuacje, przez cale zycie moja matka myslala ze mnie kupi, ze jak bede miec ubrania ect to bede miec wszystko.Tylko z moja matka nie jestem w stanie porozmawiac, nigdy nie powiedzialam jej ze cos do niej czuje,jest bo jest, nic nie czuje.Wrecz czasami czuje sie niezrecznie jak przebywa w moim towarzystwie.Nigdy nie dbala o Siebie,nie mialam zadnego wzorca,niestety nie jest inteligentna osoba, wiec na poziomie nie moge porozmawiac,tylko o ciuchach.Ma nerwice, ma depresje, czasami podpija alkohol.Robi burdy, jest niezrownowazona, wyszla za maz bo byla w ciazy, bo zaden z mezczyzn jej nie chcial.Jest inna niz moj ojciec.Ostatnio sie wydarla ze zabralam jej jedna sukienke, jak mi podarowala.Nie ma w ogole serca, wydzwania ale tylko zeby mnie poinformowac ze cos mi kupila,bo moj ojciec dal jej karte i ona kupuje ubrania dla calej rodziny.Ona nic nie ma, to moj ojciec tak na prawde wszystko mial,i mial zlote serce bo zawsze wszystkim sie dzielil, zawsze z nim czas spedzalam.Matka nigdy nawet nie pojechala ze mna na rower,nigdy nie wspierala.Nic jej nie mowie, bo roznosi plotki po miescie,nigdy mnie nie przytulila, i nie chcialabym jej przytulic.Ma dziecko dla idei,bo nic nie byla w stanie przekazac.Zero jakiejkolwiek wiedzy na zaden temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Matkadziwaczka->bardzo podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkadziwaczka
Moja matka tylko zyje co sie u innych dzieje,a sama nic z Siebie nie daje,wczoraj wydzwaniala do mnie 50 razy aby sie dowiedziec czy pracuje jeszcze czy nie pracuje, by pozniej zrobic mi burde a pozniej wszystko rozpowiadac.Ciezko zbudowac cos, jak przez cale dziecinstwo mialam chryje, burdy w domu tak ostre, ze az sasiedzi przychodzili..a nie jestem z rodziny patologicznej, biednej ect tylko moi rodzice sie kompletnie nie dobrali, i od zaranych dziejow sa zgrzyty,ale przez majatek nie ma mozliwosci nic z tym faktem zrobic i zyja i sie dra na Siebie,i wmieszali mnie w ich konflikty.Po ich relacji jestem bardzo klotliwa, bo tak mnie nauczono ze krzykiem wymuszam.To przez matke,to przez to ze ona nigdy nie pracowala nad Soba nie poszla do psychologa i jej braku pracy nad Soba odbilo sie na jej dzieciach.Jej sie zycie sie nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny raz założyłas temat o tym samym, wiec jak sama widzisz nikt Ci nic mądrego nie poradzi. Tyle, że sie wygadasz. A ja powiem Ci tak- szanuj swoją matkę, nie rozlaczaj sie jak dzwoni. Miej z nią chłodne(bo inaczej się nie da), ale poprawne stosunki. Żebyś jak będzie umierała nie miała wyrzutów sumienia, że ją totalnie olalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam Twoj bol autorko. Nie zmuszaj sie do niczego, nic jej nie jestes winna. Zmarnowanego dziecinstwa i zwichrowanej psychiki juz w zyciu doroslym nie da sie wybaczyc. Ja swojej matki (tej zimnej zapatrzonej w siebie pozerki i aktoreczki, svki) czasami doslownie nienawidze. Utrzymuje z nia kontakt, tylko dlatego ze teraz na starosc sobie o mnie przypomniala i zaczela mi sie doslownie narzucac. Ale trzymam ja na dystans i w razie czego nie zawacham sie calkowicie zerwac z nia kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: moja matka też jest trochę podobna do Twojej. Jak czytam o tych świętach i narzekaniu, że tyle sprzątania i gotowania to choćbym o mojej czytała. Przy KAŻDEJ imprezie rodzinnej zawsze awantura, bo ona musi robić w kuchni. I oczywiście wielka awantura jak jej powiedziałam, żeby nie zapraszała gości, skoro to taki problem robić imprezę. Awantura to w zasadzie drugie imię mojej matki. Z moją matką z to było o tyle inaczej, że moja mama straciła pracę po urodzeniu siostry i dłuuuugo z nami była w domu (siostra była chorowita), ale moja miała pretensje chyba o to, że musi z nami być w domu. Ciągle narzekała na to, że ona musi gotować, sprzątać itp. Mam wrażenie, że nie odnalazła się w roli matki z dziećmi w domu i wyładowywała tą złość podświadomie na nas, bo wszystko jej nie pasowało. Co Ci mogę doradzić w Twojej sytuacji: widać, że to wszystko Cię męczy. Może powinnaś też skorzystać z wizyty u psychologa, aby to sobie jakoś w głowie poukładać? Gdybyś totalnie matkę miała gdzieś, to byłoby Ci obojętne to co ona mówi i machnęłabyś ręką na jej głupie teksty. Gdybyś nie chciała z nią utrzymywać kontaktów to nie miałoby dla Ciebie znaczenia to czego ona chce. Być może lekarz pomoże Ci zrozumieć jakie naprawdę żywisz uczucia do matki? Może jednak w głębi duszy masz do niej żal za to wszystko? Może Twoje emocje są nie do końca "rozwiązane"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Gość 17.25 Ale tym razem wypowiedzi dały mi do myślenia, co za tym idzie trochę pomogły, za co bardzo dziękuję Wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań marudzić!!Może nie doczytałam,gdzie się podział Twój ojciec??To ,że Twoja mama nie była zbyt wylewna w uczuciach to co z tego?Nie każdy jest taki otwarty...Dużo pracowała,to też jej się chwali,w ten sposób dbała o Ciebie.Tak,tak.To ,że wiecznie marudziła i płakała.?Pewnie było jej ciężko,mogła być zwyczajnie zmęczona,znużona życiem.Może nie miała z kim porozmawiać o sobie po prostu,o tym co czuje,czego się boi,o czym marzy?Przecież była młodą kobietą.Spójrz ile kobiet tworzy swoim dzieciom piekło!Piją,sprowadzają co dzień nowego"wujka",nie pracują,nie karmią swoich dzieci,nie ubierają,w d***e mają co się z nimi dzieje.To one nie kochają swoich dzieci. A Ty ciesz się póki ją masz,szanuj,sprubój z nią jakoś porozmawiać,zostać może nawet jej przyjaciółką,nie wypominając tego co było.Ty jesteś teraz też mamą,dobrą mamą,ale nie wiesz co Cię w życiu czeka....Ja za swoją mamą tęsknie każdego dnia,od wielu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogla was oddac do bidula przynajmniej lzej by miala i tak jej docwnic nie potraficie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Obowiązkiem każdego rodzica jest dbanie o swoje dziecko, więc teksty typu 'mogła cię oddać do bidula' do mnie nie przemawiają i są płytkie. Idąc tym tokiem rozumowania nikt, nigdy nie powinien marudzić, ani narzekać, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto ma gorzej i te dwie, co mnie zaatakowały na pewno nigdy na to sobie nie pozwalają, kajają się i dziekuję bogu za każdy dzień na tym świecie. Sorry, ale za długo chodzę po nim, by uwierzyć w coś takiego. Ktoś tu kiedyś założył mądry temat- 'szanuje się rodziców, za to, jakimi byli, a nie za sam fakt, że nimi są' i znaczna większość zgodziła się z autorką, więc Wasze teorie nijak się mają do rzeczywistosci. Jest też gro matek, które piorą mózgi swoim dzieciom wmawiając im, że całe życie się poswięcały gwarantując sobie przy tym dozgonny szacunek, najwidoczniej ja nie zadowalam się nicością..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
"Ja za swoją mamą tęsknie każdego dnia,od wielu lat." i to, że Ty tęsknisz za swoją mamą ma z automatu nakazać mi wielbić swoją? To tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:14 bardzo mądra wypowiedź autorko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: mam taką koleżankę jak ta powyżej: matka jej zmarła, ona jest nieszczęśliwa i zawsze mi mówi: "Ty się ciesz, że matka żyje, ona Cię kocha, stara się itp, a ja matki nie mam a bym chciała." Ciekawe czy jakby miała taką matkę jak moja czy też by była taka mądra.... Pewnie nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Gość 21.18 -dziękuję. Na pewno ogromnym smutkiem jest, jak odchodzi kochajaca matka, to jak mniemam wyrywa część serca, przykładem jest wspomniana przeze mnie sąsiadka-od 2 lat zmaga się z nowotworem, cała trójka jest przy niej, cierpi, ale ta kobieta była i jest prawdziwą matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncórka
Moja matka jest zagorzałym pisowcem, ja antypisowcem, dziś mi powiedziała, że unia jest zła, ja jej na to, że dzięki tej unii nie muszę wracać do pisowskiego kraju, to ta się na mnie obrazila. Ona ma bardzo ograniczone myślenie, nie ma hobby, jest prymitywna i męczy mnie to, że mam głupią matkę, która nic mnie nie nauczyła. Dziś po rozmowie z nią moja córka powiedziała-mamo, nie martw się, jesteś mądrą kobietą.. Mam jej dość, nie dość, że udaje, to jeszcze wiedząc, że nie lubię z nią rozmawiać o polityce, czy bogu, to zawsze wtrąca to do rozmowy, ja jej nie znoszę, gardzę nią, jest mi strasznie obca...nie ma żadnych mądrości życiowych, jest nieudolna i głupia, jak małe dziecko, wstydzę się jej przed mężem, a ona znowu ma do mnie żale, że jak ja mogę się rozłączać w trakcie rozmowy, jak ja nie mogę słuchać jej p*****lamento, dzis powiedziałam, by wstąpiła do zakonu, jak jej znienawidzona przez nią teściowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×