Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zesram się a nie dam rady iść dziś na spacer z dzieckiem. jestem zmęczona!

Polecane posty

Gość gość
Do tej z 21.02 moja corka tez ma rok i zaczyna chodzic,ale do piaskownicy sadzalam ja od konca kwietnia (urodzona na poczatku czerwca). I co? Dwa razy wepchnela sobie piach do buzi i zgadnij? Zyje:p teraz ma rok,sama siedzi ladnie w piaskownicy,nabiera piachu na lopatke,wsypuje do wiaderka i stuka krzyczac "babo babo". Polazic z nia troche trzeba,pozrywac kwiatki czy pozgniatac mrowki paluszkiem albo na hustawce usiasc,ale te 2 godziny chocby na placu pod blokiem to dla mnie wybawienie. I tez mieszkam na czwartym pietrze,mloda tez wazy 12 kg i wyjscie to wyprawa- woda dla mnie,dla niej,worek zabawek,pilka,jakies owoce czy warzywa na przekaske... Wszystko siedzi w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego to takie glupie gadanie,lek separacyjny. Moja tez pilnuje mnie wzrokiem i nie spuszcza z oczu,sama z tata na spacer nie pojdzie,ale sorry? Robienie scen i histerii? Czy nie pozwolilas jej wejsc na glowe przypadkiem? Widze po swojej corce,ze rozumie w sumie wszystko co sie do niej mowi i probuje wymuszac placzem rozne rzeczy (a jak nie dasz to probuje szczypac,gryzc,rzuca sie w zlosci),ale nie ustepowalismy jej,choc kosztowalo to wczesniej duzo placzu mlodej i co? Teraz zasadniczo jak sie powie jej raz "nie" to rozumie. Czasami probuje cos ugrac i sie wykloca,ale ostatecznie odchodzi krecac glowa i mowiac "neeeee".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobitki, to Wasza sprawa jak zajmujecie się dziećmi. Rozumiem, że są gorsze dni, że praca, obiad, zakupy, zmęczenie, wysokie piętro, ale wszystko jest kwestią priorytetów. Dla mnie zawsze priorytetem było wypuścić moje dzieci na dwór i choćby się waliło i paliło, to organizowałam się tak, żeby z nimi wyjść, szczególnie jak była ładna pogoda. Nie wszyscy uważają to za istotne, ich święte prawo. Ja zawsze uważałam, że korzyści płynące ze świeżego powierza przewyższają wszelki trud. Dzieci są zdrowsze, silniejsze ale rownież szczęśliwsze i spokojniejsze, lepiej śpią. Nie wierzę, że nie dostrzegacie zależności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy to ważne, gdzie kto mieszka? Czy spacer to jakiś obowiązek?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn miał okres kiedy walczyliśmy z lękiem separacyjnym. bal się obcych i nie chciał zostawać z nikim prócz mnie-nawet z ukochaną babcią. Ale nie dostawał histerii na widok obcych ludzi :( dziecko z lękiem separacyjnym nie wrzeszczy bo widzi kogoś obcego-takie dziecko kurczliwie pilnuje się mamy i jest nieśmiałe wobec obcych. więc jeśli Ci obcy nie biorą dziecka na siłę na ręce to nie powinno tak reagować. skoro widzisz tylko problemy to siedź dalej z tym dzikusem w domu :O A może zbadaj pod kątem zaburzeń sensorycznych? bo serio normalne dzieci się tak nie zachowują. co ma robić roczniak w piaskownicy? hmmm... bawić się? to nie inni mają bezproblemowe dzieci to Ty robisz problem tam gdzie go nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tym mieszkającym w bloku, bez windy, na pewno jest trudniej się wybrac na spacer. Po powrocie z pracy człowiek bierze się za pranie, sprzatanie, gotowanie i nie w głowie mu spacer;) Przerabialam to mieszkając w bloku. Teraz na szczęście mam dom, wypuszczam dzieciaki na pole, bawią się z sąsiadami swoimi (w swoim wieku), a ja tylko zerkam przez okno:) Codziennie tak wychodzą, chyba ze pada. Wyszaleją sie i o 20tej ładnie idą spać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak ale chyba Twoje dzieci nie mają roku czy dwóch, że je tylko puszczasz i zerkasz od czasu do czasu przez okno :o autorka pisze o młodszym dziecku, którego trzeba cały czas pilnować. Ja mieszkam w segmencie z ogródkiem i moje dziecko ma półtora roku i wychodzi rano kolo 9 i bawi się tak z półtorej godziny na osiedlu z dziećmi sąsiadów, ja oczywiście cały czas z nim jestem i wszystkie dzieci mają opiekunów, potem po drzemce i obiedzie idziemy na dłuższy spacer w wózku a wieczorem mały jeszcze zazwyczaj lata po ogródku, ale nie puszczam go samego i tylko zerkam przez okno tylko musze być cały czas z nim, młodsze dziecko to zupełnie inna para kaloszy :o ale rozumiem matki które mieszkają w blokach, bo sama tak mieszkałam i nie zawsze się chce tachac ten wózek z piętra. Ogólnie każdy niech robi jak uważa i nikomu nic do tego, każdy niech pilnuje swojego nosa. Aha i mój też się boi obcych, ale jak go chcą wziąć na ręce np, boi się też wchodzić do sklepów, wcześniej się nie bał, ma taką fazę gdzieś od miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą ja też podobno byłam takim dzikusem jako dziecko a wyrosłam na zupełnie normalna osobę, która nie boi się ludzi, wchodzenia do sklepów itd :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bawił mnie teks ze małe dziecko to inna bajka niż starsze :D czyżby osoba to pisząca sadzila ze rodzice 3,4 czy 6 latkow nie mieli małych dzieci? bo ich "urodziły się od razu duze"? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×