Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synowaponownie

Jak nie zwariować z teściami?

Polecane posty

Gość synowaponownie

…i jak nie zwariować z synową/zięciem? Ileż to ja się naczytałam żali, że teściowa się wtrąca, kontroluje, krytykuje, narzuca, grzebie po szafkach, czepia się, że nie takie firanki, albo dlaczego jej synek sam sobie prasuje, albo, że synowa źle wychowuje jej wnuka… Troszkę mniej a jednak też czytałam wpisy teściowych które narzekały na synową, że leniwa, że brudas, że dziecko źle chowa, że darmozjad próbuje się rządzić, że jej biedny synek sam sobie musi prasować, a niedobra synowa każe mu myć okna – a to przecież takie niemęskie… Sama też przeszłam wyboistą drogę z pierwszą teściową, która jak nikt nigdy na świecie tak mi nie zatruła i nie skrzywiła psychiki… To była niezła lekcja życia, dziś wiem, jak się bronić przed ingerencją obecnej teściowej – przede wszystkim poprzez męża…To on odgrywa kluczową rolę w relacjach teściowa - synowa. Otóż, moje drogie panie, obie strony mają rację i obie jej nie mają, bo wszystko na co patrzymy z jakimiś emocjami to subiektywne odczucia, brak tu obiektywizmu, a poza tym ilu ludzi na świecie tyle gustów i odmiennych zdań. Przykład: Synowa narzeka, że teściowa ją krytykuje, za gust w doborze mebli, za nie takie firanki. Teściowa wyśmiewa się, że synowa pieści się ze sobą w ciąży zamiast umyć okna, nie takie kotlety przyrządza itp. No, synowa ma rację, że się wkurza. Bo Droga Teściowo, jakbyś się czuła gdyby ktoś wparował do Twojego pokoju i rzucił „ło matko, jakie sraczkowate firanki, a te meble, toż to jakiś badziew!”. A podczas gotowania chamsko komentował „ojeju, a kto tak robi kotlety, toż to musi być niezjadliwe!”. I przypomnij sobie droga teściowo jak ty czułaś się w ciąży? No chyba, że twoje ciąże były takie, że czułaś się lepiej niż jakbyś nie była. Poza tym, nie trzeba być uczonym by wiedzieć, że każda ciąża jest inna, zagrożona mniej lub bardziej, niezagrożona ale z takimi uciążliwymi objawami, że można się schować pod dywan z tych męczarni…Czy byłoby Ci miło droga teściowo, słuchać, żeś leń, bo nie chcesz dźwigać siat kiedy miałaś wielki brzuch? Droga synowo, jeśli masz taką teściową, to ok, masz rację, że się wkurzasz, ale nie przypisuj jej już dodatkowych złych czynów. Kiedyś przeczytałam wpis zdesperowanej synowej w ciąży. Pisała, że kupiła sobie jakąś farbę i przemalowała z mężem pokój. Teściowej ten kolor się spodobał, więc go również kupiła i przemalowała przedpokój. A synowa „no jak, to, jak ona śmiała?!”. Droga Synowo, a ten kolor to sobie opatentowałaś czy jak? Jeśli teściowej się spodobał to miała święte prawo przemalować nawet resztę mieszkania. Ta sama synowa pisała, że mają dyżury sprzątania łazienki, co dwa tygodnie, w jednym to kwestia teściów w drugim ich. Ok, fajny układ. I wypada termin sprzątania przez młode małżeństwo. Jednak synowa z racji ciąży, w sobotę źle się czuła, nie sprzątnęła, a od niedzieli do środy była w szpitalu (zagrożenie ciąży). No i teraz się zaczęło, bo synowa wróciła do domu a tam w łazience syf. I lament! Jak teściowa śmiała zachować się tak leniwie i nie sprzątnąć łazienki!!! Droga synowo, a co ma do tego teściowa? To była wasza kolej, więc skoro ty nie mogłaś z oczywistych względów, to twój mąż, czyli jej syn był zobowiązany do sprzątnięcia. To jeszcze teściowa/teściowie mogli do was mieć pretensje, żeście brudasy i swojej kolejności sprzątania nie pilnujecie tylko oczekujecie że teściowa dwa razy pod rząd ogarnie łazienkę. Czasem mam wrażenie, że młode małżeństwa oczekują traktowania jak dorosłych ale tylko w tych aspektach życia w których im wygodnie, ale tak to niech rodzice pomogą bo muszą. To samo dotyczy teściów, jak do płacenia rachunków w domu to dzieci czyli np. syn z żoną są dorośli, ale jak do urządzenia sobie pokoju, ułożenia podziału obowiązków czy wychowania własnych dzieci, to nie, to są jeszcze za młodzi, niedoświadczeni i trzeba za nich zadecydować, jakby mieli po 10 lat. Na tym forum, często czytam „jak sobie poradzić z teściową?”, „mieszkanie z teściową, pomóżcie” itp. Po pierwsze wspólne zamieszkanie to tak jak kupienie samochodu, nikt nie kupuje w ciemno myśląc „jakoś to będzie”, bo może podjechać pod dom, a jakoś to podłoga spod samochodu wypadła. Drogie synowe i teściowe – wspólne mieszkanie to kompromis, ale też taki żeby nie wywrócić domu teściów do góry nogami, to tak jak mieszkanie z sąsiadami, sąsiad sąsiadowi nie zagląda w gary, nie wchodzi bez pukania, nie krytykuje, że kupił sobie brzydki dywan itp. Synowo: Po pierwsze. Skoro podjęliście decyzję o ślubie, rodzinie, to znaczy, że jesteście dorośli więc i niezależni finansowo. Tak wiem, nie każdy tyle zarabia żeby kupić własne m. Ale, rachunki powinniście podzielić proporcjonalnie do ilości osób zamieszkujących dom/mieszkanie. Woda z kranu sama na leci, a żarówki też nie świecą jak słońce. Po drugie: Jeżeli macie możliwość przestrzenną, kupcie osobną lodówkę, wstawcie ją albo w pokoju albo do kuchni, w zależności od możliwości. Albo ustalcie, że np. dwie dolne lub górne półki wspólnej lodówki są wasze, ale to naprawdę tylko i wyłącznie jeśli nie ma lokalowych warunków na własną lodóweczkę. Kupcie sobie kosz na swoją brudną bieliznę, tak samo albo upchnijcie do łazienki albo do pokoju. Po trzecie: Jeśli ktoś a czytałam, że narzekał na przeszklone drzwi, więc jeśli takowe ma, niech zasłoni jakąś zasłoną lub roletą, lub zamiast szyby wstawi dyktę lub po prostu wymieni drzwi na pełne do swojego pokoju. Bezpieczniej jednak wstawić albo zamek na klucz, jeśli boicie się o swoją prywatność podczas waszej nieobecności, albo tylko zasuwkę od strony pokoju, żeby zamykać się np. na wieczór. Po czwarte: Mając już niejako podział na trzymanie jedzenia czy prania, to faktycznie trzymajcie się tego, i pierzcie sobie sami (unikniecie tego, że teściowa zniszczy wam stanik, albo wy grzebiąc w koszu natraficie na przepocone gacie teściowej, prasowanie róbcie sami, zakupy sami, gotowanie sami, nawet chemię możecie mieć swoją typu proszek, płyn do kąpieli, szampon. Ludzie, wspólne życie pod jednym dachem składa się właśnie z takich drobiazgów, pierduł tzw. Po piąte: Wspólna przestrzeń, no niestety jeśli jest jeszcze tzw salon, to mimo wszystko jest to salon bardziej teściów, a my możecie czuć się tam jako goście a nie gospodarze. Ale wasz pokój to wasz pokój. Jednak łazienka, kuchnia, przedpokój to pomieszczenia wymagające kompromisu, czyli dyżury na sprzątanie, i żeby nie było jak u tej synowej co nie sprzątnęła, mąż też nie i pretensje do teściowej, że leń bo nie sprzątnęła tego co było tym razem ich obowiązkiem. Jak sobie synowo wypracujesz model sprzątania z mężem to twoja sprawa, czy zawsze ty, czy zawsze on, czy razem czy na zmianę, ale jeśli wasza kolej to nie masz prawa żądać aby znów teściowie mieli dyżur sprzątania. Co na kościół? Nawet na naukach przedmałżeńskich w kościele, mówią, że młodzi powinni być osobno, jeśli warunki mieszkaniowe temu nie sprzyjają, to stwórzcie tego sybstytut w tym jednym mieszkaniu. Da się? Da się. Wystarczy odrobina dobrej woli, wytrwałość, konsekwencja i dojrzałe podejście, bez płaczu, że „ojeju, a ja myślałam, że rachunki to teściowie zapłacą i jeszcze z dziećmi nam posiedzą, a poza tym teściowa nie pracuje to może gotować albo mieć częstsze dyżury sprzątania łazienki”. Otóż stanowcze NIE dla takiego podejścia! Jesteście dwiema odrębnymi rodzinami, ze swoimi obowiązkami, dochodami, wydatkami, upodobaniami co do mebli, czasu wolnego i wychowania dzieci!. Szanujcie wzajemnie swoje poglądy na rodzinę, świat, życie codzienne i nie narzucajcie sobie wizji, bo ja tam robię to tak ma być. Teściowo: Zrozum , że Twój syn jest dorosły, odpowiedzialny, w pełni poczytalny (inaczej nie mógłby wziąć zgodnie z prawem ślubu), jeśli do tego jest w pełni sprawny fizycznie, ma rączki, nóżki, oczka to zgodnie z definicją dorosłości powinien umieć się obsłużyć. Bo po pierwsze gdyby był we wszystkim wyręczany przez mamę lub żonę, to stałoby się z nim gdy mama już umrze, a żona zachoruje i też pierwsza odejdzie z tego świata? A słyszałam o takich, którzy nawet wody na herbatę nie potrafili sobie zagotować. Stanowcze NIE! Droga teściowo czyli matko tego człowieka, chowasz lub wychowałaś kalekę życiową, nieporadnego człowieka, to niewybaczalna krzywda!!! Droga synowo czyli żono tego człowieka, przestać kontynuować okaleczanie tego człowieka, będziesz tak samo winna jego nieporadności, i niedojrzałości jak ta znienawidzona przez ciebie teściowa!!! Czyli, teściowo nie masz prawa krytykować podziału obowiązków u swojego dorosłego syna i jego dorosłej żony, ani wtrącać się w wychowywanie dzieci, miałaś swoje pięć minut żeby się wykazać w kwestii wychowania. Synowo, nie oczekuj, że teściowa to instytucja babci, która zastąpi żłobek, przedszkole itp. Ona swoje już się „nawycierała” smarków, tyłków itp. Nie traktuj jej jak banku, który zasponsoruje jak zaszalejecie nierozsądnie kasą. Nie rób sobie z niej kucharki bo siedzi w domu, jednocześnie oczekując, że pod nos poda ale słowem nie prawa się odezwać, że łazienki nie sprzątnęłaś. Teściowo uszanuj prywatność syna i synowej, nie pakuj się bez pukania, bo głupio ci będzie jak zobaczysz ich w trakcie seksu, z gołymi doopami na wierzchu, lub na podłodze zastaniesz rozrzucone erotyczne gadżety, lub synową czy syna z genitaliami na wierzchu bo kompresy sobie nakłada bo ma jakąś wysypkę lub coś. Nie otwieraj ich korespondencji, to już nie tylko moralne naruszenie praw ale też prawne. Nie wolno!!! Nie krytykuj, bo przestaną z Tobą rozmawiać. Czy ty sobie nie zdajesz sprawy jakie piekło im fundujesz? To jest jakaś zemsta, że tobie też tak teściowa robiła? No jeśli tak, to sobie przypomnij jak ty się czułaś i jakimi uczuciami darzyłaś swoją teściową, i być może nawet zerwałaś z nią stosunki a nad jej grobem po latach dziękowałaś, że wreszcie jest w piachu i masz święty spokój. Też chcesz być na miejscu swojej teściowej? A jeśli uważasz, że to tylko dla ich dobra, bo są niedoświadczeni, to wiedz, że doświadczenie zdobywa się samemu, i jesteś po prostu zwykłą egoistką, egocentryczką, upartą ślepą babą która musi postawić na swoim robiąc krzywdę innym. Czy pomogło to niektórym?? Ludzie rozmawiać, rozmawiać, i jeszcze raz rozmawiać, mówić o potrzebach, wątpliwościach, granicach, finansach, zasadach współdzielenia domu, jak dorośli, nie bacząc na to że teściowie próbują was potraktować jak małe dzieci, po prostu metoda zdartej płyty i robić swoje. No ale tu duża rola męża, bo jeśli on pępowiny nie odciął to będzie ciężko… :( Czy pomogło to niektórym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowaponownie
i tu reszta mojej wypowiedzi... Teściowo, Nie otwieraj ich korespondencji, to już nie tylko moralne naruszenie praw ale też prawne. Nie wolno!!! Nie krytykuj, bo przestaną z Tobą rozmawiać. Czy ty sobie nie zdajesz sprawy jakie piekło im fundujesz? To jest jakaś zemsta, że tobie też tak teściowa robiła? No jeśli task, to sobie przypomnij jak ty się czułaś i jakimi uczuciami darzyłaś swoją teściową, i być może nawet zerwałaś z nią stosunki a nad jej grobem po latach dziękowałaś, że wreszcie jest w piachu i masz święty spokój. Też chcesz być na miejscu swojej teściowej? A jeśli uważasz, że to tylko dla ich dobra, bo są niedoświadczeni, to wiedz, że doświadczenie zdobywa się samemu, i jesteś po prostu zwykłą egoistką, egocentryczką, upartą ślepą babą która musi postawić na swoim robiąc krzywdę innym. Czy pomogło to niektórym?? Ludzie rozmawiać, rozmawiać, i jeszcze raz rozmawiać, mówić o potrzebach, wątpliwościach, granicach, finansach, zasadach współdzielenia domu, jak dorośli, nie bacząc na to że teściowie próbują was potraktować jak małe dzieci, po prostu metoda zdartej płyty i robić swoje. No ale tu duża rola męża, bo jeśli on pępowiny nie odciął to będzie ciężko…  Czy pomogło to niektórym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze tez Ci sie chcialo... przyznam , ze fajnie napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet czytac mi się tego nie chce...:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowaponownie
do 15,40, no chciało mi się bo już głowa mi pękała na kolejne wpisy, jak żyć z teściową, dlaczego taka okrutna itp, i szczerze albo autorki były mocno zjechane bez konkretnych porad, albo mocno głaskane po głowie bez ukazania im, że same na siebie po częsci sprowadzają taką teściową, bo są nieasertywne i widzą w teściowej bank lub kucharkę. Wiem, że dłużyzna, ale nie mam swojego bloga, więc gdzieś to musiałam wylać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z Tobą autorko, ale tylko jeśli wspólne mieszkanie to ostatecznosc. A tak poza tym to jestem za tym aby młodzi byli na swoim. mam znajomych-mieszkają u jego rodziców. niby fajnie bo babcia choć aktywna zawodowo-ma 53lata-to często zostaje z wnukiem, rodzice robią opłaty, kupują opał. codzienne gotowanie i porządki na górze robią młodzi. Ale do czego zmierzam-młoda często gęsto żali się, ze w domu jest za ciepło, ze tesciowa daje dziecku słodycze, ze włącza nieodpowiednie bajki. teściowa nie narzeka ze wszystkie opłaty na jej głowie, ze wraca po nocy z pracy i musi wnuka bawić bo niepracujaca synowa chce odwiedzić siostrę bez dziecka. A mimo to synowa narzeka wiecznie ze ma apodyktyczna i niedobra teściową. także morał z tego taki-nie wszystkie synowie łączące na tesciowe są w porządku i mówią prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam fajną teściową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowaponownie
do 15.52. masz rację, nie każdy mówi prawdę, choć może mu się nawet wydawać, jest taka półprawda, widziana z perspektywy mówiącego :). Zarówno synowa jak i teściowa lubią podkolorować i ponarzekać, bo przecież relacja synowa-teściowa to zawsze wroga relacja więc nie da się dobrze mówić o drugiej stronie. No cóż, twoja znajoma skoro ma taki układ, że owszem sprzątają, ale dzieckiem zajmuje się jej teściowa i jeszcze płaci rachunki to sama sobie jest winna. Bo może dla teściowej to normalne, że dzieciom daje się słodycze, a skoro mamie dziecka przeszkadza, to sama powinna wziąć odpowiedzialność za zajmowanie się swoim dzieckiem. No albo jesteśmy dorośli albo nie. A poza tym to mnie byłoby zwyczajnie głupio, że leję wodę, palę światło, wykorzystuje prąd, sram itd a ktoś za to płaci. Lepszy układ jeśli już musi być pod wspólnym dachem to proporcjonalny podział, wtedy każdy leje wodę i sra tyle samo ile za to płaci, i nikt nikomu nie wypomni, że za dużo leje wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tylko ze dzis ludzie jakos nie potrafia do konca postawic sie swoim rodzicom, starszemu pokoleniu, chociaz sami maja po trzydziesci lat i stad takie a nie inne konflikty, bo starzy mysla ze mlodym to pasuje a mlodzi nie maja smialosci by powiedziec co im lezy na watrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy jednak zastosuje te wszystkie rady. A niektórym wygodniej jest jak teście opłacą rachunki lub zajmą się dziećmi. A niektórzy teście też są tacy, że będą robić tragedię jeśli syn z żoną będą chcieli mieć swoją lodówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat znam postawe tej tesciowej, bo z nia pracuje, jak mi na początku jej synowa opowiadała jaką ma złą teściową to w to wierzyłam, do czasu aż się dowiedziałam kto jest jej teściową. teściowa owszem daje od czasu do czasu małemu czekolade-ale tylko gdy ma pewność ze mały (ma 2,5roku) jest po obiedzie. poza tym nie wtrąca się do żywienia dziecka, jedynie w kwestii dawania czekolady się wylamuje-bo wie ze mały ja uwielbia, a nią ma żadnej alergii tylko mama nie uznaje białej śmierci czyli cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowaponownie
Do 17.04. No widzisz, czyli tu klasyczny przykład, że teściowa nie taka zła. Ale układy jakie mają ci Twoi znajomi z teściami, to dla mnie dość dziwne, dość wygodnickie chyba...bo mama/teściowa opłaci i jeszcze dziecko poniańczy. To nie fair, to się nie godzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj długie ale fajne. tylko ze nie każdy tak potrafi postawić się teściom,rodzicom, nie kazdy chce bo czasem tak wygodnie ale narzekac a jak potrafią !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×