Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

półtorej roku

Polecane posty

Gość gość

Cześć nazywam się Karolina mam 22 lata pochodzę ze śląska ale od ponad roku mieszkam nad morzem. Pewnie zastawiacie co mnie tu przywiało? No i tu zaczyna się moja historia,Mateusza (bo to dla niego się przeniosłam ) poznałam 14 listopada ubiegłego roku na portalu społecznościowym. Miło nam się pisało potem wymięliśmy sie numerami telefonu i od tej pory rozmawialiśmy dosłownie codziennie. Na sk rozmawialismy raz w sylwestra. Potem Mati zaprosił mnie na ferie do siebie. Pamiętam jakby to było dziś,gdy zobaczyłam go na stacji pkp w Gdyni odrazu rzuciłam mu sie w ramiona. Parą zostaliśmy 22 stycznia 2015 . Potem jego mama zgodziła się żebym z nimi zamieszkała. Wszystko układało się jak w romantycznej komedii. Po jakimś czasie zaczęły się kłótnie i pierwsze rozstanie potem do siebie wróciliśmy i Mati mi się oświadczył. Byliśmy narzeczeństwem przez cztery miesiące i nagle z dnia na dzień Mateusz ze mną twierdząc że już mnie nie kocha że jest zmęczony. Byłam w szoku i nadal nie umiem sie z tym pogodzić. Dzis minęły dwa tygodnie od naszego zerwania teraz mieszkam z jego mamą i ojczymem a on mieszka z ojcem . Powiedział że mam sobie ułożyć na nowo życie. Ale jak mam to zrobić gdy nie mam dokąd iść.... Jego mama nie chce go znać za to co zrobił. A ja ? Nie chce mi się żyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
A skad przyszlas, ze nie masz gdzie wrocic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(półtorA roku - rok jest rodzaju męskiego, nie żeńskiego) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie ciesz, ze cie jeszcze trzymaja obcy ludzie w domu. Nie wiem czy pracujesz, jesli nie, to szukaj pracy i mieszkania. Tak sie zdarza, ze zwiazek nie wypali i trzeba zyc dalej. Na poczatku zawsze jest ciezko. Nie ty jedna. Z czasem sie znowu wszystko ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak pracuje,i zbieram kasę na jakies mieszkanie. A z tamtego mieszkania zrezygnowałam bo chciałam zacząć nowe życie tutaj. Ale macie racje troche poboli i przestane a on jeszcze pożałuje ze mnie zostawił. Kiedyś zjawi się ten jedyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialem podobnie, tylko, ze ja sie przeprowadzilem 600km na slask. Panna po 2,5 roku stwierdzila ze nie wie co do mnie czuje i odeszla. Spakowalem sie, zdalem mieszkanie, odszedlem z pracy i wrocilem w rodzinne strony. Zrozumialem ze tak naprawde nigdy mnie nie kochala a jedynie zmarnowala mi tyle lat.... Co do Ciebie, to uwierz mi, że na 100000% sie odezwie do Ciebie i bedzie chcial to naprawiac. Pytanie czy jest sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz tyle razy sie kłóciliśmy wiec raczej nie ma mowy o powrocie z jego strony . Powiedział ze to nie ma sensu ,ze nie będzie ze mną na siłę i że chce się tylko przyjaźnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stalam przed podobnym wyborem. Poznalam faceta przez internet. Znalismy sie dlugie lata, przyjaznilismy sie. Potem zrodzilo sie cos wiecej. Mialam problemy z rodzina, ucieklam z domu od ojca alkoholika, wynajmowalam miieszkanie. On proponowal zeby sie przeprowadzic do niego. Mowil ze jego rodzice mnie polubia ze mnie pomoga. Prawie sie zdecydowalam. Ale potem pomyslalam co bedzie gdy nie wyjdzie. Co zrobie w obcym miescie w ktorym nie bede znala nikogo. Tu mialam dobra prace i znajomych. Nie chcialam byc zalezna od kogos a tak by bylo gdybym do niego pojechala i zamieszkala z jego rodzina. Teraz nie zaluje. To nie takie czasy ze mozna porzucic wszystko i wyjechac na drugi koniec kraju czy swiata bez rodziny czy przyjaciol. Tym bardziejn kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet, teraz pewnie szaleje i jest szczesliwy nie bedac w zwiazku... sorry taka prawda ;/ ale pewnie nie dlugo "zachlysnie sie" wolnoscia i zrozumie ze zle zrobil :) . Co do przyjazni, daruj sobie... nie warto... kazdy telefon, kazde wasze spotkanie bedzie jedynie rozdrapywalo "gojaca sie rane". Zaczniesz sobie robic nadzieje. Szkoda na to nerwow i lez. Musisz byc twarda i wiezyc ze kazdy dzien bedzie lepszy:). Wiem latwo mowic, ale tak jak pisalem powyzej tez przez to przechodze i dopiero po calkowitym zerwaniu kontktu zaczyna sie poprawa :) 3mam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się z kimś zamieszka to ta osoba szybko się nudzi i taka prawda. Jeśli to nie prawdziwa miłość to takiego sprawdzianu nie przetrwa i ludzie się rozchodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo do związku wchodzi rutyna, cos czego wczesniej nie było. Kiedy razem sie nie mieszka to wszytsko sie robi aby spedzic kazda chwile z ukochana osoba i jak najmilej. To czesto znudzenie powoduje "ucieczke" drugiej osoby jak rowniez brak rozmowy! bez rozmowy nie ma zwiazku!. Jezeli on nie chcial rozmawiac o problemach, to poprostu byl nie dojrzaly. Dojrzali ludzie rozmawiaja i staraja sie rozwiazac problemy, a dzieci poprostu podwijaja nogawki i uciekaja. Uwiez mi, potrzeba kilku miesiecy aby zrozumiec to wszytsko, abys Ty ochlonela i on aby zmadrzal. Nie mowie ze bedzie tak latwo i kolorowo, ze wroci z bukietem kwiatow w dloni i padnie na kolana z przeprosinami. Facet zachowal sie jak rozwydrzony bachor ktory sie obrazil na swiat i poszedl w dal. Najwazniejsze szanuj siebie, jezeli on odszedl niech sam teraz sie stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×