Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak możecie brać stronę takich tesciowych? oto opis mojej

Polecane posty

Gość gość

Próbuje ingerować we wszystko: w imię naszego dziecka, używając słów "ma być ....", w rodzaj wózka, w to co mamy na siebie zakładać! (Garderobę nam chce dobierać i to nie na zasadzie ze doradzi tylko WPIERA ) i mimo że i tak robimy po swojemu a jej mówimy ze nie życzymy sobie rad, to i tak robi to samo a to bardzo denerwuje! Do tego dochodzi zaborczy charakter i wymuszanie które nic nie da ale nam krwi napsuje. Jest też tak ze np.ustawilismy się z szwagrostwem na spotkanie a ona jak się dowiedziała to się wprasza i potem ten wieczór jest okropny bo nam się wcina w rozmowy, wtrąca, taki rzep upierdliwy. Nie ma faceta ani koleżanek i próbuje siedzieć innym na plecach zawsze wtrącić swoje 3 grosze. Naprzykrza się a odkąd jestem w ciąży to ciągle się wpycha . Nie rozumiem dlaczego tyle osób tutaj popiera taki rodzaj teściowej mówiąc ze to synowa ma cis z głową. Jesteście niesprawiedliwe, po prostu. My wszyscy mamy z nią cierpkie życie. Pamiętam jak na początku związku starała się mnie wpedzac w kompleksy że moja rodzina to nie ma wyksztalconej babci, cioci itd. Jak możecie jechać po synowych takich tesciowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jaki typ...to wampir emocjonalny zapewne...wiesz na choroby psychiczne rada jest jedną trzeba do lekarza..Mówię o twojej teściowej A wracając do tego dlaczego tutaj popiera się takie teściowe to nie mam pojęcia ale ktoś ma chyba coś z głową jak poprze te twoją po przeczytaniu opisu :D P.s. ja mam jeszcze gorsza wiec się odcielam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj biorą stronę tego na kogo narzeka autor tematu. Nieważne o co chodzi tutaj większość osób przychodzi by pokazać autorowi ze on nie ma racji nawet jak ma. To jest forum dla idiotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
Moja jest totalnym przeciwieństwem teściowej autorki :D w nic sie nie wtrąca, mozna ogólnie powiedziec ze ma wszystkich w d***e. Absolutnie nie ma czasu zeby chociaż na pare dni wziąć do siebie wnuki w wakacje chociaż nie pracuje. Nie to nie, my wiec tez juz nie mamy czasu jej odwiedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bo tu w każdym temacie znajdzie się co najmniej jedna osoba płynąca pod prąd na przekór wszystkim. Taka, co by twierdziła, że osoba ze zdiagnozowaną przez lekarza schizofrenią jest zdrowa i normalna;) Takich osób nie ma co słuchać, nie ma co z nimi dyskutować, szkoda słów. Konstruktywnej krytyki, takiej bez złośliwości jest niestety niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o płynięcie pod prąd a o to, że dorośli ludzie sie mazgają i pchają do kontaktu z kimś kogo nie lubią. Jak się mieszka z teściową to czas na wyprowadzkę (chciało chyba być dorosłym?), jak się nie mieszka to przecież sama do domu Ci nie wejdzie bez kluczy. I tyle. I nie p********e, że się nie da bo wiem że sie da. Każdego z rodziny da się częściowo odciąć i mieć spokój. Ale to trzeba miec jaja i brać na klatę konsekwencje a nie być płaczliwa/złośliwą małeją,która by chciała, ale się boi. A jak mąż nie jest po Waszej stronie to opcje są dwie a) jest do d**y a nie do małżeństwa b) to z Wami coś nie tak a nie z teściową/szwagierka/kimkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:11 a co poradzilabys mi na te moja teściowa? Bo ja jej już po tym wszystkim zdzierzyc nie mogę. Nie mogę na nią patrzeć . Po wizytach u niej odchrowuję po 2 dni co najmniej. Jak jest taka sytuacja np. Ze ona organizuje jakieś przyjęcie to mam jako jedyna nie iść? Czy nie zaważy to na relacjach z reszta tej rodziny? Z tego co wiem to druga synowa tez się męczy z takim czymś ale idzie bo ona ma typowo polskie podejście ze trzeba udawać i zagryzc zęby i iść tam w imię tego ze to rodzina męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:18 Zależy od przypadku. A tutaj na forum są różne. W tym również widywałam takie wpisy, że osoby, które ja dawały miały chyba coś nie tak z głową. Przykłady na przykład gdzie widać, że autorka i mąż robią wszystko co mogą, są asertywni, odmawiają jak trzeba, nie pchają się do kontaktu z nienormalną teściową, a teściowa ich nachodzi, stoi pod drzwiami i nie dociera do niej, że nie to nie. Takie "panie idące pod prąd" potrafią powiedzieć, że przecież to babcia dziecka i MA PRAWO widzieć wnuka codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:18 ale my nie mieszkamy z nią i nigdy nie mieszkaliśmy. A mąż bierze nasza stronę co nie zmienia faktu że ona na mnie źle działa, boli mnie głowa po spotkaniu z nią, te próby jej ustawiania nam życia mnie drażnią. Wiesz to jest tak ze naert jsk się stawiasz takiej osobie to ona za jakiś czas znów robi to samo i generalnie spotkania z nią mocno psują ci nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:11 a co poradzilabys mi na te moja teściowa? Bo ja jej już po tym wszystkim zdzierzyc nie mogę. Nie mogę na nią patrzeć . Po wizytach u niej odchrowuję po 2 dni co najmniej. Jak jest taka sytuacja np. Ze ona organizuje jakieś przyjęcie to mam jako jedyna nie iść? Czy nie zaważy to na relacjach z reszta tej rodziny? Z tego co wiem to druga synowa tez się męczy z takim czymś ale idzie bo ona ma typowo polskie podejście ze trzeba udawać i zagryzc zęby i iść tam w imię tego ze to rodzina męża. X Pytanie jak Twoja teściowa daleko od Was mieszka (domyślam się, że wszyscy mieszkacie stosunkowo blisko?) i jak często się spotykacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:24 mieszka 20 km od nas a widuje nas co tydzień ostatnio bo ciągle wymyśla jakieś spędy rodzinne i my na to chodzimy. Choć fakt ostatnio ja miałam nie iść i żałuję że jednak poszłam z głupich skrupułów bo nie chciałam by szwagierka i ciocia męża się zastanawiały co jest nie tak i wiecie byłoby sztywno wszyscy przyszli tylko mój mąż sam. Ale ja jestem teraz w ciąży i nie chce się denerwować. Jak ha widywalam raz na 2 tyg.to jeszcze do zniesienia ale ci tydzień to dla mnie jest za często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"potrafią powiedzieć, że przecież to babcia dziecka i MA PRAWO widzieć wnuka codziennie." Bo prawo ma, ile razy w tyg to inna kwestia. Ustalacie zatem dni i godziny, nie przestrzega to sąd rodzinny czy mediator zawsze pomocny może być. A jeśli boicie się kogoś z zewnątrz to problem nie jest najwyraźniej tak poważny jak chcecie go przedstawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bo nie chciałam by szwagierka i ciocia męża się zastanawiały co jest nie tak " Czyli jesteś bojaźliwa mameja. Robisz to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ostatnio ciągle coś było jak nie urodziny to imieniny, jak nie to to tamto. Jak tam weszliśmy to atmosfera była zgestniala i teściowa miała nietęga minę, co nawrt mój mąż zauważył. To po co robi te imprezy i nas zaprasza? Człowiek nie wie jak się zachować a ta niby organizuje a potem ma taką dziwna minę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:31 wiem ! I za to jestem zła na siebie. Prawdę mówiąc ja nie miałam ochoty tam pójść ale zrobiłam to bo mu byli żal ze mąż jako jedyny pójdzie sam jak jakiś wdowiec. Chociaż nie co ja mówię. .. teściowej szwagier nigdy tam nie przychodzi bo jej nie znosi. I ja mu się nie dziwię . Zawsze sama siostra teściowej jest. Myślicie że powinnam przyjąć taka taktykę i nie jeździć i tyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nas sie pytasz? :P Ja prawie rok do domu rodzinnego nie jeżdżę, a wcześniej byłam 2 razy do roku także wiesz co mogę poradzić :D Co reszta rodziny pomyślała to ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież na tym forum nie chodzi o normalną rozmowę w wikększości tematów, tylko o hejtowanie autora.Nikt nie traktuje tego forum przecież poważnie, w realnym życiu jakbyś zobaczyła takie pyskówki i rozmowy rodem z bazaru to byś odeszła i dała się wypalić debilom, a tutaj takie osobiśtosci kwitną, ale raczej na zasadzie idziesz do zoo chcesz małpę zobaczysz, wchodzisz na kafe chcesz poczytać idiotyczne wypowiedzi, tak to mniej więcej działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O litości, spotkania co tydzień:) Nieeeeeeeeeeee.... Wierz mi, ja mam całkiem fajną teściową, rodzice też ok, ale jakbym się miała spotkać co tydzień to bym chyba oszalała. Młodzi ludzie co tydzień widujący się z rodzicami, no bez przesady, a co innych zajęć nie ma;)? Już Ci mówię co bym zrobiła:) Pierwsza sprawa: nie wiem jak często teściowa do Ciebie dzwoni. Jeśli dzwoni często z byle pierdołami to miło, ale uprzejmie kończ takie rozmowy: "A mama to ma coś jeszcze ważnego do powiedzenia, bo ja w zasadzie to właśnie do sklepu wychodzę i nie mam czasu". To raz. Co do odwiedzin: w życiu spotykanie co tydzień. Ja wiem, że teściowa chce wprowadzić nowy zwyczaj i tradycję w Waszej rodzinie, a że potrafi narzucać swoja zdanie innym to pewnie nie umie przyjmować odmowy. No cóż, będzie się musiała nauczyć. Jak to rozegrać zależy od tego jakie nastawienie ma Twój mąż. Mój miał takie, że jak rodzice chcieli z nami się często widzieć (bo też chcieliby co tydzień) to on nie miał problemu z odmówieniem. I jak mu powiedziałam, żeby mama wybiła sobie z głowy pomysł spotkań co weekend to zgodził się bez problemu:) Pytanie czy Twój ma skłonność do ulegania matce, czy chęcią się postawi? Jak się z chęcią postawi to po prostu powiedz, że za tydzień nigdzie nie idziecie, bo masz ochotę posiedzieć w domu, iść na spacer, jechać nad wodę, w góry* (*czy cokolwiek innego). I porozmawiaj z nim, że ta nowa tradycja spotkań co tydzień to słaby pomysł, bo i tak wszyscy siedzą i słuchają gderania mamy. Gorzej jeśli mąż ma tendencje do ustępowania (dla świętego spokoju). Wtedy albo z nim bardziej ostro porozmawiasz i wyjaśnisz, że nie podoba Ci się idea rodzinnych obiadków, bo męczą Cię te spotkania, albo spróbujesz trochę podstępem go przekonać. Podstępem takim, że na dzień spotkania zaplanuj cokolwiek innego. I egzekwuj od męża realizację Twoich planów. Zaś co do wtrącania się teściowej w Wasze wybory mów: "Dziękuję, że mama się interesuje/ Fajnie że mama mi o tym powiedziała, ALE WYBORU JUŻ DOKONALIŚMY". Powtórz to raz, drugi, a jak będzie nadal Cię przekonywać to mów, że nie ma co dyskutować, bo zdania nie zmienicie i nie ma sensu kontynuowanie tematu. Ucinaj szybko rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"idziesz do zoo chcesz małpę zobaczysz, wchodzisz na kafe chcesz poczytać idiotyczne wypowiedzi," W sumie to 100% obrazu tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 dlatego zacznę robić tak jak Ty. Nie będę jeździć na durne urodzinki a reszta niech sobie myśli co chce. Zresztą kto mądrzejszy to sam się domysli dlaczego unikam. Sami by unikali jakby mieli na to więcej jaj. Znam zdanie innej synowej która też tak ma ze jeździ z poczucia obowiązku. Cóż. Ja to poczucie obowiązku porzuciłam z dniem wczorajszym. Żałuję że tam byłam. A już miałam nie jechać, już byłam pewna że nie pojadę. A głupia się zlamalam. Teraz zamiast mieć dobry humor to odchorowuje spotkanie z tym toksykiem. Teściowa która potrafi tylko się chwalić i mówić o rzeczach złych lub wpierac swoje zdanie na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam, że ona chciałaby się z wszystkimi spotykać, ale co tydzień u kogoś innego, a nie tylko ciągle u niej i jest zła, że się tego nie domyśliliście. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:29 sytuacja o której pisałam to przykład tego, że są osoby, które piszą na przekór argumentom i zdrowemu rozsądkowi. Przykład gdzie autorka jest normalna, zachowuje się sensownie, a nieszczęsna teściowa z papierami z psychiatryka jest w opinii takich "pań płynących pod prąd" normalna i fajna, a autorka głupia. Niestety tutaj wypowiedzi "pod prąd" nie brakuje. Takich naprawdę idiotycznych wypowiedzi, nie mających żadnych argumentów, nie wnoszących nic do dyskusji, pisanych chyba po to, żeby skłócić osoby piszące w danym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:42 dziękuję za mądre rady. Mój mąż też nie lubi tych rodzinnych spedow i często odmawiał ale ostatnio po prostu wszystko zbiegło się w czasie i tydzień po tygodniu były okazję takie jak Dzień Dziecka wiec była tam też u wnuków teściowa, Dzień Matki to wiadomo, matki urodziny no a niedługo będą urodziny jego brata i wiem ze teściowa tam będzie ale my chyba odpuścimy to bo co tydzień się nikomu nie chce. A tak normalnie to widywalismy się z teściowa raz na 2 lub 3 tyg.i to jeszcze byli w miare. Ale od kilku tyg.jest coś co weekend i rzygać juz się chce od jej widoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak to wyglada, sa tematy, gdzie racja jest oczywista typu białe jest białe, ale pojawia się" podprądowiec" i wpiera,że jesdnak biała jest czarne i obraża przy tym autora.Takie akcje tutaj są cze4śte i przeprowadzane coiągle przez tych samych "podprądowców.:Zastanawia mnie zawsze w takich sytuacjach, dlaczego pozostali rozwócy dają rozwalić temat i nie potrafią zgasić podprądowca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 masz rację bo ona właśnie tak by chciała. Wszyscy męczą się jej towarzystwem a ta wymyśla urodzinki u siebie, potem prosi siostrę o organizację urodzin swej córki by była znów okazja do rodzinnego spędu.kilka tyg.temu spotkała nas na mieście i sie do nas wprosiła. ..a teraz agituje drugiego syna by zorganizował imieniny to będzie "fajnie" całą rodzinę zgromadzić znów. Wk******ilam sie wczoraj na maksa. Bo ona w sobote robila utodziny a wczoraj bulismy umowieni sami ze szwagrostwem a ona WEPCHALA się na nasze spotkanie i wszystko się popsuło. Ja nic nie wiedziałam że ona tam będzie i szwagier mi dopiro potem powiedIal ze ona sie wprosila. Ona nie ma zadnych zaintersowan i sie wpycha. Ona postawiła sobie za cel by co tydzień coś było a mnie to po prostu meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż nie lubi tych spędów to odmawiajcie i po kłopocie. Kto to widział co tydzień z rodzicami. Nie dajcie się wmanewrować w sztuczne okazje, bo co to za okazja dzień dziecka? Żadna:) Teściowa zdaje się, że szuka okazji do spotkań i tyle. Za tydzień będzie pierwszy weekend lata, za dwa tygodnie mecz euro, za trzy tygodnie urlop sąsiadki;) Znajdźcie sobie ciekawsze zajęcia, nie wierzę, że ich nie macie. I jak teściowa zadzwoni, to odmówcie, bo już macie ciekawsze plany. Mimo wszystko zawsze to grzeczniej odmówić w te3n sposób niż bezpośrednio;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytajcie mój wpis z 11:54 bo tam to ujęłam dokładnie tak jak to jest. Ona od miesiąca postawiła sobie za cel ciągle stwarzać okazję a jak sama czegoś ni organizuje yo prosi innych by coś zorganizowali albo tak jak mówię potrafi wprosic się i przyjść na chama na nasze spotkanie ze szwagrami które miało być tylko dla naszej czwórki. No po prostu taki rzep co się uczepil i mam dosyć tego! Niedługo to babsko mi z lodówki wyskoczy!!!!!! Najbardziej mnie zirytowalo ze wczoraj przychodzimy do szwagrow a tam w oknie gęba teściowej. Masakra ale ja mialam nietęga minę. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle zrobiłaś ze tam poszłaś na te urodziny skoro ostatnio co tydzień coś było. Masz nauczkę nie patrzeć na to co powie reszta rodziny tylko po prostu zlać ich ciepłym moczem. No ludzie kto to widział spotkania co chwile. A że się umawiacie na młodzieżowe spotkanie a ram teściowa z okna kuka bo się wpier...olila między wódkę a zakąskę to już w ogóle dramat... zrób sobie teraz tak ze 3 tyg.detoksu od tej baby. Dobrze ze twoj mąż też dotychczas odmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie moge narzekac, moja mieszka nade mną, pietro wyzej, nie kocha mnie a nawet ma trudnosci z zaakceptowaniem mnie, bo nie jestem wymarzoną synowa. Ale pogodzila sie z wyborem syna, i do niczego sie nam nie wtraca choc na poczatku probowala. Teraz naprawde jest dobrze, bo relacje mamy poprawne i zdystansowane, wiec ja jestem szczesliwa, bo mam spokoj. Teraz troche wiecej ciepla okazuje bo dziecko w drodze, ale nie sadze zeby probowala sie wtracac w wychowanie po porodzie, bo ja jestem juz matka nastolatka, a nie zieloną gęsią co pierwszy raz będzie miala dziecko. Autorko, ja ciebie rozumiem, moja pierwsza tesciowa taka byla. Ale to o czym ty napisalas to pryszcz w porownaniu z tym co ja przeszlam, bo tez kazala sie nam inaczej ubierac, dla wnuka na sile kupowala czerwone ubranka w kwiatki, o zgrozo dla chlopca! Orwierali korespondencje z banku i wyliczali co ile na co i z pretensja zesmy nie gospodarni, oczywiscie moja wina a nie ich synalka ktory polowe przepijal i koniecznie musial miec na fajki. A dlaczego raport z konta przychodzil do nich? Bo ja bylam glupia i dolaczylam sie do konta meza a ten doopek bojac sie ich nie mial odwagi zmienic adresu w banku na nasz. Mialam naloty rano i w porze obiadowej bo musieli sprawdzic czy juz wstalam z dzieckiem a pozniej jaki obiaf zrobilam dla ich synka, oczywiscie byla ktytyka, ze ich syn tego nie lubi. Oni na sile zmieniali nam firanki, dywany, o ciuchach nie wspomne, bo to tak jak u autorki. Oni mieli zwyczaj zapraszac zawsze na 13-14stą i nie chcieli zaakceptowac tego ze my prosimy gosci na 16-17stą, i na urodziny mojego synka pomimo zaproszenia na 17stą zwalili się 3 godziny wczesniej i byli oburzeni ze imprezy nie zaczynamy, a ja z tortem i przekaskami czekalam na pozostalych gosci, no to byla wielka obraza! Przy organizacji slubu tez chcieli decydoeac o wszystkim, o mojej sukience, bukieciku, o fotografie, o zaproszeniach, o jego garniturze, o przyjeciu weselnym. Wszystko wybralam zle i nie zostawili na mnie suchej nitki, a garnitur? Oczywiscie poszli z nami i tesciowa rzucila mi tekst "ty nas nie bralas jak kupoealas sukienke", juz wtedy powinnam pomylsrc, ze w tym malzenstwie zawsze bede ja a po drugiej stronie oni czyli mój mąż i jego rodzice. Byla kasa na przyjecie dla najblizszych to tesciowie lamenr podniesli ze nie, bo ciotki sie poobrazaja. No i zrobilismy skromne przyjecie z szampanem i koreczkami, bo nie mielismy kasy na obiad dla przeszlo 80 osob. Oczywiscie z mojej strony wszyscy przyszli a z jego wlasnie te ciotki i inne pociotki olaly temat i po prostu sie nie pojawili a kasa na to poszla. Najbardziej beszczelnym co zrobika tesciowa to w naszym mieszkaniu zrobila przyjecie co do ktorego ja sie nie domyslalam, bo przygotowania itp, wiec bylam w biegu i glownie na kilka godzin przef slubem poza domem, a ta nazwozila zarcia, i zaprosila swoja czesc rodziny. Zaraz po tym zalosnym przyjeciu koreczkowym tak jak im sie wymarzylo zeby bylo dla ciotek, to mojej mamie powiedziala "jak chxesz to u nich w mieszkaniu zrobilam male przyjecie i zmiesci sie jeszcze jakies 5 osob to wybierz kogos od siebie z rodziny". Ja w tej niewiedzy zgodnie z planem razem z mezem odwiedzilam lezącą babcię a pozniej pojechalismy na sesje w plener wiec dlugo nie wtacalismy, oczywiscie tysiac telefonow zebysmy szybko wracali, a ja glupia zastanawialam sie po co takie cisnienie, skoro u nas zostali tylko oni i rodzrnstwo meza. I jak weszlam to sie przerazilam, popijawa, zarcie, tort, mnostwo ich rodziny. Mojej mamy nie bylo bo sie wsciekla ale poprosila moich braci by do nas poszli i mnie wspierali, byli jedyni z mojej rodziny.... I jeszcze tesciowa wiedziala ze nie cierpie tego witania chlebem i solą, a ta małpa w drzwiach nam zrobiła własnie takie powitanie. I jak ja mialam sie czuc, skoro moglam miec piekne uroczyste przyjecie obiadowe w restauracji dla 30 osob najbliszszych a pod presja zrobilam skromne przyjecie koreczkowe dla ponad 80 osob bo jego ciotki pociotki itd, z czego wiekszosc jego rodziny nie przyszlo bez slowa wyjasnienia, strata kasy... A pozniej jeszcze to zalosne przyjecie bez naszej wiedzy w naszym mieszkaniu i tylko jego goscie bo moi na wydzial max do 5 osob powiedzieli ze moze sie pojawic? Jak mozna tak komus popsuc slub?! I tak pozniej wygladaly cale trzy lata naszego malzenstwa az wkoncu odechcialo mi sie byc zoną trzech osob, bo mąż nigdy nie stawal po mojej stronie... Ale dzięki tej decyzji dziś mam innego męża i w miare dobrą tesciową co jest zasługą męża, ze stawał po mojej stronie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:55 no właśnie po tych urodzinach żałowałam ze dałam się wmanewrowac. A teraz mój mąż ma tak dosyć tych spotkanek, że powiedział ze na imieniny brata chyba nie pójdziemy bo to juz się staje okropne do wytrzymania i pojedziemy ram po prostu kiedy indziej posiedzieć sami bez tych wszystkich ciotek i tej teściowej nieszczęsnej co każde spotkanie dominuje aż synowie każą jej być cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×