Co muszę zrobić, by mój mózg tak się zrył, by nie odczuwał strachu i stresu, ora

z kompletnie nie przejmował się konsekwencjami olania bardzo ważnych obowiązków? Moim celem życiowym jest mieć wszystko totalnie gdzieś, nawet, gdyby mnie torturowali, kopali, bili, umierałbym z głodu, dwunastometrowe rekiny pływały dookoła mnie w morzu to mam mieć wylane totalnie i zrobię wszystko, by do tego doszło, by mój mózg kompletnie nie odczuwał stresu, lęku i potrzeby zrobienia czegoś z sytuacją, gdy jest źle niezależnie od konsekwencji, jakie to może za sobą nieść. Macie jakiś sposób na to?