Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łezka1111

Dziwna sytuacja

Polecane posty

Gość gość
11'09,to twoja odpowiedz jest dziwna i chybiona.Malzenstwo powinno mieszkac osobno i tworzyc podwaliny razem a nie w cudzym domu!!!!!!! Jak synek chce mieszkac u mamusi,nie chce życia rozdzielnego to wiadomo,ze wczesniej czy pozniej to sie rozleci. Malzenstwo/rodzina to nie związek z mamusią,tylko z zoną,dzieckiem,dziecmi. A kontakty z mamą czy rodzicami to osobna para kaloszy.Na zdrowych zasadach. Jak miala autorka tam mieszkac jak wialo nicością,chłodem,on jej nie kochal?mowil jej to. To gorsze niż na stancji,bo tam mieszkasz samodzielnie! Więc nie obarczaj kobiety bo ich jest dwoje i zawsze jest wina po obu stronach.Mniej,więcej,ale kazde ma cos za uszami a nie,że tylko jedna ona lub tylko on nawalili. Sorry,ale to hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'47,oczywiście,że dla niego to idealna opcja:1)mamusia ugotuje,posprząta,upierze,itd; 2) zero obowiazku wobec dziecka więc czas wolny; 3) spotykac się z nexią raz na jakis czas,bez zobowiązań. No życ nie umierać!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 43 a skąd wiesz co ona robiła? Sama pisała jaki ma charakter i jazdy no sorry. To nie jest hipokryzja. Jeśli facet by się wyprowadził do mamusi to co ja bym miała błagać żeby wrócił. Pewnie bum nie znalazła żonie odrazu faceta ale napewno nie prosiła by wracał. Wyprowadził się opuścił mnie to jego decyzja. A nie bawię nie się jak nastolatkowie. Wyprowadzenie się to będzie błagał bym wróciła. DOJRZALI LUDZIE TAK NIE ROBIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowa jest o tym,ze mieli powazny kryzys,on wprost sie okreslil to co,miala mieszkac z nim pod jednym dachem,na dodatek z tesciami?! To,ze ona sie wyprowadzila nie ma zwiazku z mieszkaniem wczesniej i teraz u mamusi. A autorka wczesniej prosila by sie wyprowadzili,naprawiali mieszkajac osobno. Mylisz watek tematu ostani gościu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie drukuj co robia dojrzali ludzie,bo oni przede wszystkim rozwiązują sytuacje ,próbują a nie obrazaja sie i pojawia sie natychmiast nowa pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba błagac,by ktos wrócił.Kto ci tak naopowiadał? Wystarczy podjać próby naprawy lub rozstania a nie,że ona przejmuje wszystkie obowiazki a jemu d...pa szaleje.Da wedle uznania pare groszy na dziecko. Mądre kobiety nie szczypia sie i jest opieka naprzemienna,wreszcie dziecko ma oboje rodziców,powinności,prawa i obowiązki wobec dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh... ale też dorośli ludzie nie uciekają jak zrobiła to autorka. Po prostu związek się rozpadł i nie ma co dramatyzowac i wymyślać j8e wiadomo co. On już nie chciał z nią być i tyle. To dlaczego nie zamieszkali odrazu osobno tylko z teściami? W tedy jej pasowało bo nie trzeba było płacić za wynajem lub spłacać kredytu. Coś nie wyszło, nie zawsze są się coś naprawić czasem trzeba umieć się rozstać w taki sposób by móc ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz,ze jej pasowalo zamieszkać z tesciami?MOże on malo zarabial i ona też i ją tak na chwilę urobił by pojsc do mamy i ta chwila się przeciągnęła? Gdyby mu zalezało to podjałby próby a nie wysmiewał autorkę gdy propnowała terapie małżeńkską. To on zakończył mentalnie to malżeństwo mowiąc,że u niego ona nie ma na co liczyć. Chciałabys mieszkać gdzieś gdy nie ma uczuc,porizumienia?itd. Ona nie uciekła,wyprowadziła się z toksycznego układu a on jej nie zatrzymywał.To fakty. Koniec.Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łezka1111
Tak, pierwsze plany jakie mielismy przed slubem to wynajac mieszkanie. Ale po jakijes rozmowy doszlismy do wniosku, że pbydwoje malo zarabiamy,a do tego maz mial zakdowane zeby dochowac rodzicow.... chociaz pewnie gdybysmy chociaz na poczatku sami zamieszkali jakis czas any sie dotrzec jka to sie mowi, oni poradziliby by sobie bez probleu, zawsze mozna byloby czesto podjechac do nich i pomoc np. przy opale... coz bylo minelo czasu sie nie cofnie. Faktem jest ze bardzo boli, jak widzis sie swoje bledy i nieda sie naprawic nic. Ale idzie sie dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ta te Twoje kropki i konce są głupie. Jak juz pisałam czasem nie ma czego ratować bo związek się rozpada. Nie da się nikogo zmusić do kochania. Autorka i tak byłaby nieszczęśliwa w związku w którym by tej miłości nie była. Nawet jakby ten facet uznał ze maja dzieci i chce tworzyć dalej rodzinę. Bo co to byłby za związek. Jedyne co może to stanąć na nogach i pokazać my ze jej to nie boli i jest silna, szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proces powolnego rozpadu trwał i był wczesniej a autorka pisze o finiszu i faktach z tym zwiazanych. Może byli niedobrani?Moze nie poznali sie dobrze?Może można by mnożyc. Nie ma tego małżeństwa,bo go dawno nie było,pisze ona o kryzysie powaznym. Fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kryzys poważny to powstał jak wzięła dope w troki, zabrała dziecko i pojechała do mamusi! A zrobiła tank nie dlatego że małżeństwo się rozpadło - tylko w celu ukarania męża i zmuszenia go do określonych zachowań. I to przez jej zachowania związek się rozpadł. A poza tym jest bezdennie głupia! Jak ona widzi wynajęcie mieszkania przy małych zarobkach męża i własnym niepracowaniu?? Chleb co drugi dzień i woda na obiad?? To dopiero byłyby jazdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łezka1111
Ta ostatnio wypowiedz jest okropna. Nie znasz sytuacji do konca. Pracowalam dotad jak urodzil sie synek, poza tym jestem oszczedna ! Znalazlam bym prace. A to, że maz juz nie chcial sie wyprowadzic to znaczy ze juz spasowal malzenstwo jak w tle byla inna i on gral na zwloke... Czy kedykolwiek mieszkales meszkalas u tesciow?? nieoceiaj i nie krytykuje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łezka1111
Po za tym jest wiele malzenstw, ktore cienko przendą na wynajmie ale sie kochaja!!! A co jazd masz rację, maz jakby musial sobie odjac od ust i oszczedzac tymbardziej by mial dossc i obiadki u mamy smakowalyby mu nbardziej 1!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7'23 skad ty jasnowidzu wiesz kiedy powstal kryzys? Wystarczy uwazniej przeczytaj pierwszy post,by bez trudu wywnioskowac,że od byl znacznie wczesniej a wyprowadzka byla,gdy mąż jej powiedzial ostatecznie,ze nie ma co liczyc na jego uczucia,ze nie zacznie samodzielnego życia z nia i dzieckiem. Wykrecanie sie malymi zarobkami,by jeszcze obciażać matkę/ojca jest wg ciebie OK? Tak przy mamusi to mozna przebujac sie cale życie i nigdy nie dojrzec do roli męża i ojca. Gdyby mieszkali u jej rodzicow mądra matka juz dawno by przegonila mlodych ,by sie uczyli dsamodzielnego zycia a nie wyreczania czasem schorowanymi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,zabieraj się za swoje zycie,by sobie i dziecku zapewnic spokojny byt. To malzenstwo nie istnieje.To nie był Wasz czas.Facet jest niedojrzaly,Ty z powodu sytuacji nerwowa,on gr**** jawnie z kolejną. Daj spokoj.Zabezpieczaj alimenty dla dziecka i żyj po nowemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co sie zastanawiac nad tym co bylo i przez kogo bo w tym niczego sie juz ie zmieni wiec strata czasu. Zmienic mozesz pzyszlosc. Zastanowcie sie obydwoje czy chcecie nadal razem byc i tworzyc rdzine? Jezeli tak - albo nie (wtedy rozwod, sepracja czy dalej tkwic w bagnie jak teraz) - to na jakis zasadach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie chcecie nadal...?..jak oni nie sa juz razem i mieszkaja daleko od siebie a on ma jakaś kobietę. Powiedzial jej,że nic do niej nie czuje to o co tu jeszcze pytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×