Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu kobiety nie mowia prawdy o macierzynstwie

Polecane posty

Gość gość

ciagle slychac: czemu nie masz dzieci, to wstyd!!! szkoda tylko ze zadna nie powieo : depresji, zmeczeniu, zlym humorze, rozpadzie malzenstwa, niecheci do seksu co prowadzi wiadomo do czego, maz zdradza ale one sa zadowolone bo maja dzieci i sa akceptowane przez spoleczenstwo przyklad mojej matki: 4 dzieci, bita przez meza alkoholika ktory poprawil sie po latach, teraz jest ok, ale jej zycie to bylo usrane zycie, depresja, zdrady meza, ona cale zycie zaniedbana, bo ojciec nigdy ale to nigdy nie zostal z nami przez 10 minut, a mnie pyta czemu nie mam dzieci, ledwo co wyszlam za maz....ja ja pytam a czy w twoim zyciu sa tylko dzieci??? a maz, a lata cierpienia itp itd czemu o tym nie mowisz glupia pindo?? a ona: e tam...jak ja nie lubie takich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co tu mówić...chyba jesteś dorosła, umiesz myśleć i wiesz jak wygląda dorosłe życie, nawet jak masz tzw. sielankę, to własnym dzieckiem się zająć musisz!!! i chyba jasne że sobie nie wyjdziesz, nie wyjedziesz kiedy chcesz jak masz małe niemowlę? trzeba mieć trochę wyobraźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stereotyp matki polki cierpietnicy...dyskyryminacja kobiety, jakoby jej nadrzedna role w spoleczenstwie bylo przedluzanie gatunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mnie to denerwuje jak znajomi np. pytają innych znajomych bez dzieci, "a kiedy Wy będziecie mieć dziecko?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie naciskaja czesto na dzieci, wlasnie chociazby rodzice mimo ze widza ze dzieci nie powinno sie miec, czasem sytuacja w domu jest taka ze powinno sie rozejsc a nie posiadac dzieci, ale ludzie tego nie widza, czasem mi sie wydaje ze wogole nie mysla racjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie o dzieci innych jest mega prymitywne...a niestety w Polsce jest nagminne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że nie mówią, bo nie ma jednej prawdy. Ból, zmęczenie itp za to pierwszy raz powie mamo, uśmiechnie się to się równoważy. U mnie tak jest. Wieczór z mężem smakuje inaczej odkąd są dzieci, bo to luksus nie codzienność. Jedziemy do kina-mała rzecz a radość wielka, ale w drodze powrotnej już tęsknię, szczególnie za młodszą, bo jeszcze malutka a daje nam w kość. Tak jest u mnie. Ale współczuję osobom, które nie mają dzieci i muszą odpowiadać na te ciągłe pytania. Autorko, myślę że mama przetrwała to dzięki wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakiej prawdy o macierzyństwie? Kto nie jest w ciemię bity i w miare ogarnięty, to zna i blaski, i cienie macierzyństwa. Są znajomi, są artykuły na ten temat, są tematy na forach. Jakiej prawdy? Prawda jest jak d...pa, autorko, każdy ma swoją. Dla jednej kobiety macierzyństwo okazało się za trudne, dla drugiej to najlepszy czas jaki przeżyła. Myślę że ty należysz do tej pierwszej grupy, sądząc po skupianiu się na minusach. Nie chcesz dzieci to nie miej. Dla mnie każdy minus macierzynstwa został zrównoważony plusami. Dla mnie dzieci to było wielkie marzenie i jestem szczęśliwa. To, że seks jest gorszy to mit...normalnie kochamy się tyle co dawniej, więc nie wiem o co chodzi. Miałam to szczęście że nie zrobiłam się szeroka jak wiadro, poza tym my nie tylko seks waginalny uprawiamy ale różne rodzaje więc to nas nie boli. Mam wrażenie że wyrosło pokolenie jakichś wydelikaconych panienek, co się boją najbardziej naturalnej rzeczy jaką jest poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie ma jednej jedynej prawdy objawionej? Ja ma cudowne dzieci i wspaniałego męża i nie narzekam, bo moje życie odkąd pojawiło się pierwsze dziecko to cud, miód. Jest lepiej niż się spodziewałam. Bo w necie to tylko żale i skargi jak to ciężko komuś z niemowlaczkiem... no nie wiem, może innym ciężko. Ja zawsze mówię że jest bosko, bo to Moja prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym autorko Twoje i moje zapewne też (bo pewnie to to samo) pokolenie, wyrosło na hedonistycznym poglądzie, że trzeba usuwać sobie spod nóg każdą przeszkodzę, że trzeba żyć lekko, łatwo, przyjemnie. Jak coś się zapsuje to na śmietnik zamiast to naprawić. Takie fast foodowe związki, fast-foodowe życie. A macierzyństwo to niestety nie jest już takie proste i dlatego was tak to przeraża, przerasta. Bo cięzko wam sobie odmówić wyjścia do galerii kiedy się tylko żywnie wam to zamarzy, żal wam poświęcić czegokolwiek z siebie. TAKIE TRUDNOŚCI wynikają z tego, że rodzice przyzwyczaili was do łatwego życia. Stąd te obawy przed posiadamiem dzieci. Media tez swoje robią, zniechęcają skutecznie co po niektóre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie nie ma żadnej jednej prawdy! przecież nawet faceci mają rożnie po urodzeniu dziecka, niektórzy wcześniej domatorzy uciekają z domu pod byle pretekstem...inni poważnieją i dużo się dzieckiem zajmują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z powodu nieplodnosci w dzisiejszych czasach uwazam ze pytanie o dzieci to zenada i chamstwo, nie powinno sie tego robic bo nigdy nie wiadomo czy akurat nasz znajoma jest wlasnie bezplodna, duzo ludzi rzeczywiscie nie powinni miec dzieci i z daleka to wlasnie widac i takich ludzi nie powinno sie pytac a raczej odradzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano dokładnie, bo macierzyństwo to projekt ;) długooooooofalowy, a nie na od do :D...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie mówią prawdy o maciierzyństwie? Bo mimo cieni tego stanu to kochają swoje dzieci i w życiu nie cofnęłyby czasu (większość) więc co cię mają zniechęcać i narzekać?zły to ptak co s**ra we własne gniazdko, a dla mnie takie najeżdżanie na macierzyństwo by wyglądało tak jakbym nie kochałą swoich dzieci i narzekała że je mam. Normalna matka tak nie robi, bo miłość jej wszystko wynagradza. Na swojego męza tez nikomu nie narzekam choć czasem chciałoby się, wiadomo, ale go kocham i co, będę psioczyć??? Dziecinne. Nie pasuje to się rozstań, najbarziej nie ogarniam lasek co latami na swoich facetów najeżdżają a mimo to nie chcą odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z postu wynika, że matka autorki miała nieudane małżeństwo, a nie nieudane macierzyństwo jako takie. Z dziec***ewnie jest zadowolona, z męża trochę mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo boją sie ostracyzmu i nie chcą skrzywdzić niczemu niewinnych swoich dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie teraz ludzie są przyzwyczajeni do bardzo łatwego życia. Młodzi ludzie stawiają na karierę, wyjazdy, konsumpcjonim, mają coraz więcej kasy i możliwości, są tak nastawieni na własne JA, że nie chcą podejmować wyrzeczeń jakie wiążą się z posiadaniem dzieci. Mieszkam w Warszawie i tutaj mam wrażenie, że jest to jeszcze bardziej nasilone. Mam sporą grupę znajomych, takich jeszcze z podstawówki i liceum i widzę jak nasze drogi się rozchodzą, podzieliliśmy się na tych dzieciatych, którzy postawili na rodzinę (jesteśmy w mniejszości) i grupę, która pracuje głównie w korporacjach, mają kupę kasy, która wydają tylko na siebie, kilka razy w roku jeżdżą na wycieczki w najodleglejsze krańce świata, ciągle imprezy, wyjścia, mieszkania tylko w centrum stolicy ( my mieszkamy w segmencie na obrzeżach miasta). Wszyscy jesteśmy po 30. Ich życie teraz jest super, ale pytanie co jeśli w części z nich obudzi się instynkt rodzicielski a będzie juz za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszosc kobiet martwiloby sie bardziej gdyby stracilo meza niz dziecko, lata temu wstyd bylo nie miec meza, natomiast sporo kobiet nie mialo dzieci bo nie mogly, prawda jest taka ze Polska jest nadal zacofana i dla kobiet szczyt marzen to miec faceta bylejakiego, ale wazne zeby byl, niewazne czy pijak ktory bije, ma kochanke, tlucze dzieci, moja tesciowa zyje 30 lat z takim: tlukl ja latami, teraz maja 60 lat, on mieszka u innej kobiety, przychodzi do domu raz na tydzoen robi jej awantury ze akurat oglada tel. bo to jego a ona nie moze, moj maz wyprowadzil sie z domu z bratem w wieku 17 lat bo nie mogli zyc w takiej patologii, a ona nawet palcem nie kiwnela, wybrala takiego gnoja.....patologia tzn ona bita, bo kasa w domu byla itp nikt by sie nie domyslil, wiec nie mowcie mi ze kobiety kochaja dzieci, ona nadal jest wspaniala matka, zawsze w don=brym humorze ale niestety takie zero wazniejsze od dzieci, a 30 lat namawiali ja zeby sie rozeszla, niechciala i nadal czeka az on sie zmieni hahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:19.....> czy ja wiem czy takie życiowy blichtr, chodzi o twoich znajomych z korpo, to jest takie super życie, to wszystko jest takie miałkie, sztuczne, rywalizacja gdzie kto był w tym roku za granicą, imprezki ą, ę, udawanie że się lubimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo do macierzynstwa nie powinno się nikogo namawiac, a juz tym bardziej zadawać pytań kiedy w koncu bedziecie miec dziecko. nie kazda kobieta jest gotowa na to poswiecenie i sama wie najlepiej czy nadaje się na matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzystwo jest trudne. Mam synka 2 latka i nie umiem juz sobie wyobrazic zycia bez niego. Pracuje na pelny etat i tylko cierpie ze nie moge z nim spedzac tych 8 godz. Marze o drugim dziecku ale raczje to nie bedzie to mozliwe. Ale ja sie w zyciu wyszalam. Zdecydowalismy sie na dziecko 6 lat po slubie ja juz bylam po 30. Niczego nie zaluje i uwazam ze dopiero zostajac matka moje zycie nabralo jakiegos sensu. Nie ukrywam maly jako niemowlak dal w kosc, kolki nie przesapne noce itd zrobily swoje ale i tak nie zniechecilo mnie to i chcialbym kolejne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28--> wiesz oni chyba akurat naprawdę się lubią, to są takie przyjaźnie w większości jeszcze z podwórka, liceum itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem jak mozna gadac na ludzi ze robia kariery, wydaja kase na siebie i niechca obowiazkow tzn dzieci, noz k***a ludzie jak mozna oceniac po tym czy chce sie miec dzieci czy nie, mamy jedno zycie i jeden woli podrozowac a inny niedospac majac dzieci....ale oceniac bo ktos jest wygodny, wiekszosc kobiet totez wygodne szmaty siedzace w domu na utrzymaniu drugiej doroslej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osset
mnie najbardziej dziwi, ze ocenia się ludzi w ten sposób- ktoś nie chce dzieci to musi być od razu złym człowiekiem, egoistą i wygodnickim, niezdolnym do poświęcenia bufonem. A on przecież nikomu krzywdy nie czyni tym, że nie ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:19 ja przyjechałam przed laty do Warszawy studiować i już zostałam. Ja po studiach i niewielkim stażu pracy już chciałam dzieci, mąż i ja właśnie spodziewamy się dziecka. Znajome osoby, które w warszawie mieszkają od dziecka, patrzą na mnie jak na kosmitkę, też właśnie koleżanka z korpo. Ma 28 lat, jest od 5 lat z jednym facetem od którego nie chce przyjąć oświadczyn, on też głupi że nadal z nią jest, skoro z góry widać, że coś jej nie pasi, boi się z nim wejść w coś więcej itd. Oni pewnie patrzą na mnie jak na kosmitkę, a ja im współczuję. Bo sa próżni...ta koleżanka mi wyjechała z tekstem, że ona "kredyty nie ma, dzieci nie ma, więc czego ma się bać" a wie, że my mamy kredyt oraz dziecko w drodze. Nie lubię się z nią widywać, a robiłam to ze względu tylko na fakt, że nasi faceci się kolegują i nie wiem po co nas ciągną na te spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam na myśli (to ja z 13:29) że to ja jej mogę współczuć, bo widac gołym okiem że stara się mi pokazać że ona lepsza z tą swoją korporacją, brakiem stabilziacji, brakiem dziecka i kredytu. Co kto lubi. Myślę, że gdyby taka przeszczęśliwa była to by mi chyba nie dawała do zrozumienia, że mam gorzej. Nie sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani ty nie jesteś lepsza od niej ani ona od ciebie. Po prostu wybrałyście to co chciałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu pisał o korporacjach. Tez kiedyś w jednej takiej pracowałam. Przyszłam do tej pracy, mając już dwójkę dzieci, będąc po 30ce, i byłam w szoku że większośc kobiet w moim wieku nie tyle nie ma rodziny, co nawet męża czy faceta;) Generalnie towarzystwo jakies takie wylansowane: fajne ciuchy, egzotyczne wakacje, modne knajpy i inne "eventy", kupowane i zamawiane posiłki na 2gie śniadanei zamaist kanapki z domu;) Traktowali mnie jak ufo. No ciekawa jestem, jak się im zycie potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 ale ja się z nich nie śmieję! Ja ich szanuję. Szanuję ich sposób bycia, życia, sposób rozumowania. Kariera to tez jest ważna. Można dzięki niej być niezależną od faceta. Kto wie, czy ja kiedyś nie odszczekam tego, że zanim wypracowałam porządną pozycję na rynku, zechciałam już mieć dzieci. Miłość faceta też nie musi być wieczna. Tak  że ja się z tej koleżanki nie śmieję. Za to ona ze mnie, mam wrażenie, tak. Opisałam to powyżej więc poczytajcie sobie. Ja się jej kosztem nie podbudowuję, ona moim już tak. Jak sądzicie, kto ma większe kompleksy? Heh. A współczuć to jej nie współczuję tego, że jest ambitna, tylko to podziwiam. Ja jej współczuję ubóstwa emocjonalnego, że powiedziała mi takie rzeczy wiedząc, że jestem już w ciąży i się tym cieszę. Pewnie rekompensuje sobie tymi tekstami o kredycie i trudach macierzyństwa swoje braki, W końcu 5 lat jest z kolesiem co do któ©ego nadal w ogóle pewna nie jest. Jakaś porażka. Życie jej przeminie na kijowym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 ale ja nie czuję się od niej lepsza. Poczytaj mój wpis z 13:39. to ona mi chciała coś udowodnić ostatnio, nie wiem tylko po co. ja na tym spotkaniu bardzo unikałam tematu dziecka, bo pamiętam jak kiedyś parę lat temu mi mówiła że ma instynkt ale mózg jej podpowaida że karierę najpierw musi zrobić, a dzieci grubo po 30tce. Ale mówiła że jak widzi wózek to płacze, ale zaraz potem się ogarnia. Więc ja jej nie wygadywałam nic o tej ciąży, bo kto wie, może tez by chciała a nie czuje się np.gotowa. A przy okazji, to na widok mojego dużego już brzucha zareagowała jakąs smutną miną, nie wiem czy mi współczuje czy zazdrości, nie wnikam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×