Uczucie czy przyjazn?

Hej, mam problem....nie wiem co zrobic. Ale zaczne od poczatku. Bylam z kims.....w miedzyczasie poznalismy przyjaciela....oboje z ex przyjaznilismy sie z nim. Jest starszy ode mnie o 12 lat....nigdy nie myslalam o nim jak o facecie, tylko wlasnie jak o przyjacielu. Niedawno rozstawalam sie z facetem, przyjaciel byl po srodku....zachowal sie z klasa....wspieral a nie doradzal, poprostu byl. Temat rozstania przeminal a przyjaciel zostal. Codziennie utrzymujemy kontakt mimo ze dzieli nas spora odleglosc. Jeszcze przed rozstaniem z ex zaproponowal nam urlop u siebie, po rozstaniu podtrzymal propozycje dla mnie i taki jest plan do dzis. Jednak ostatnio zaczelo sie dziac cos dziwnego, zauwazylismy ze zaczyna laczyc nas cos wiecej, byla nawet rozmowa na ten temat, jednak podkreslilam ze nie chce stracic tego co juz mamy bo ta przyjazn jest dla mnie zbyt cenna. Dodam ze facet z wygladu nie jest w moim typie, ale to co zaczynam czuc mnie przeraza. Nie chce go kochac a zaczynam czuc cos wiecej. Teraz nie wiem co robic, przyjazn czy cos wiecej? On zachowuje dystans, stara zebym nie poznala nic po nim. Co robic, ma ktos pomysl?

zaryzykuj

Zaczynam swirowac i odnosze wrazenie ze im bardziej wzbraniam sie od uczucia to ono poteguje. Zastanawiam sie czy robic to co serce dyktuje czy rozum bo zwiazek raczej nie ma szans na przetrwanie. Wiem ze pierdziele trzy po trzy, jak jakas malolata :(

Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona

bez spamu prosze

Więcej nikt nie pomoze?

Dlaczego związek nie ma szans na przetrwanie? Skoro coś czujesz i może się okazać, że on też to może warto spróbować.

Związek na odległość :(

Problem polega na tym, jezeli zaryzykuje to strace przyjaciela.

Jaki czlowiek potrafi byc glupi. Zaryzykowalam, nie wiem co wyjdzie.....narazie idzie wszytko po naszej mysli. Nie mam 16 lat a tak sie zachowalam. Mamy jedno zycie, wydawac sie moze dlugie, ale szyyyybko czas pynie. Ryzykowac czy nie? TAK, ryzykujmy nawet jezeli nic z tego nie wyjdzie, nawet jak cos zepsujemy, nawet jak doprowadzi nas to do szalenstwa. Mamy zyc zachowawczo czy zyc naprawde? Ja chce zyc naprawde. Pozdrawiam