Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BajaF

Wyrzucenie ojca,męża z domu

Polecane posty

Gość BajaF

Witam. Piszę do was w akcji desperacji, opowiem krótko swoją historię. Odkąd pamiętam (mam 21 lat) mój ojciec pije i nigdy nie potrafił utrzymać pracy. Jest cholernie nieodpowiedzialnym ojcem i mężem. Cierpię na tym ja, moi bracia i mama, którą kocham całym sercem i nie moge patrzeć na jej bezradność. Żyjemy w dużym mieście, w bloku. Dostaliśmy od urzędu miasta mieszkanie, które konkretnie dostała moja babcia, matka ojca. Kiedy mama rozmawia z nią i mówi co robi ojciec nie ma wsparcia, a słyszy jedynie "pamiętaj, że jest to moje mieszkanie". Nie wytrzymaliśmy, miarka przebrała się, gdy zaczął znęcać się nad nami fizycznie. Zgłosilismy go na przymusowy odwyk. Już tego samego dnia, gdy z niego wyszedł, przyszedł do domu wypity. Daliśmy mu jednak szansę. Nie skorzystał z niej. Chodził na meetingu, ale po nich przychodził pijany. Kolejny raz coś w nas pękło. Przyszedł do domu narąbany w trupa, wygląda jak po wypadu, jest w połowie siny i robi z siebie ofiarę losu - szczególnie do swojej matki. Dwa dni udało mu się nie pić, teraz udało mu się skadś wytrzasnąć kasę i znów (mimo, że ledwo chodzi) przyszedł pijany. Mama od babci nie otrzymała żadnego wsparcia, a wręcz została zaatakowana. Razem z moimi braćmi łożymy na dom. Nie dlatego, że ktoś nas o to prosi, tylko widimy jaka jest sytuacja. Moja mama to osoba schorowana. W takiej sytuacji, jaką tworzy ojciec, jesteśmy zbulwersowani. Można powiedziec, że opłacamy mu dobre życie. Mama należy do osób cierpliwych. Teraz szala się przechyliła i postawiła mu ultimatum. Albo cos zrobi ze swoim życiem, albo nie będzie z nami mieszkać. Dała mu miesiąc. Naszła mnie myśl, czy możemy zrobić tak jak mówi mama. Wszyscy jesteśmy w rozsypce przez tego człowieka. Jak bł na odwyku, czuliśmy się cudownie. Nie było tej chorej, napiętej atmosfery. Szczerze mówiąc marzę o tym, aby wyniósł się z domu i pozwolił nam żyć. Czy orientuje się ktoś, czy możemy wyrzucić go z domu? Wielokrotnie wzywaliśmy również policję, to ma coś do tej sytuacji? Bardzo przepraszam za składnie i język, ale pisząc to targają mnie emocje. Proszę o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakie to mieszkanie i jak przewiduje umowa. Najbezpieczniej we własnościowym-właściciel może praktycznie wszystko a już przy komunalnych czy socjalnych są jakieś zasady, szczególnie że mieszkanie dostała babcia. A ona gdzie mieszka? A nie możecie się przeprowadzić jeśli to i tak nie Wasze? Jeżeli babcia ma szantażować i całe życie będziecie siedzieć z pijakiem z braku wyjścia to chyba lepiej nawet coś sobie wynająć czy wystąpić do miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BajaF
Jest to mieszkanie komunalne przypisane na moją babcię. Ona ze względów bezpieczeństwa (jej mąż prawie ją zabił) przeprowadziła się do kawalerki swojego wnuka, który mieszka obecnie z rodzicami. Dziadek był w psychiatryku, ale ona tam już została. Tutaj pojawia się problem, ponieważ nie będzie nas stac na wynajęcie mieszkania za pieniądze jakie płacimy za to mieszkanie. Jeżeli z kolei wynajelibyśmy nawet mniejsze to automatycznie jesteśmy zdyskwalifikowani do tego komunalnego mieszkania, a babcia nas tam nie zamelduje. Są różne sytacje w życiu. My mamy od 21 - 29 lat, na pewno założymy rodziny. Gdzie wtedy podzieje się mama? To bardzo skomplikowane z tą przeprowadzką :( Babcia na nasze argumenty reaguje kpiną, a mianowicie - zaproponowaiśmy, żeby on przeprowadzi się do niej, skoro nie widzi problemu. Wstydzi się takiego syna przed sąsiadkami (to typowa dewota).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×