Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"uważałam na dietę więc przytyłam w ciąży tylko 8 kg" wkurzają mnie takie teksty

Polecane posty

Gość gość
uważałam na diete, w ciąży przytyłam 22 kg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że masz rację autorko. Ale też nie jest to nic odkrywczego. Dobrze jest w miarę możliwości się pilnować, ale nie mamy do końca wpływu na to jak nasze ciało zareaguje w ciąży. Ja akurat miałam szczęście, bo w pierwszej ciąży przytyłam 8 kg, a w drugiej 10. Ale żadnych zasług sobie nie przypisuję. Za pierwszym razem nie miałam kompletnie apetytu, a za drugim znowu jadłam wszystko jak leci. Po połogu w jednym i drugim przypadku wróciłam do normalnej wagi. Ale mam koleżankę, która jest aktywna, bardzo szczupła, wysoka, taka typowa "laska" i obie ciążę przybrała po 25 kg. Teraz wygląda jak dawniej. 14 kg to nie dramat, raczej norma. Nic się dziewczyno nie przejmuj, zwłaszcza jeżeli to końcówka. Intensywna opieka nad dzieckiem spowoduje, że szybko stracisz kilogramy, zwłaszcza jeżeli dobrze się odżywiasz. Głowa do góry, ciąża to stan przejściowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie! Baby pieprznijcie sie w glowy. Wy tu rozprawiacie o 14 kg na plusie jakby to byl koniec a ja w ciazy przytylam 30. Z czego najwiecej w 8 i 9 mc bo zaczela sie woda zatrzymywac. Mnostwo wody. Mialam wszystko tak spuchniete ze nogi nie miescily mi sie do klapek. Twarz mialam jak ksiezyc w nowiu. I toczylam sie a nie szlam. Do tego rozstepy, mnostwo. Na biodrach, pod kolanami, na udach po wewnetrznej stronie rowniez. Juz 24h po porodzie wazylam 10kg mniej mimo ze dziecko 2700(gestoza i nie roslo) i co mi dalo odzywianie zdrowe jak dostalam nadcisnienia w 8msc ciazy? Obecnie jestem niecale 4msc po porodzie i waga spadla 20kg. Zostalo jeszcze 10...wiec nie narzekajcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heenna
głupie gadanie, też uważałam na to co jem i tylko wartościowe posiłki i przytyłam. potem musiałam się nieźle napocić i nabrać piperiny w tabletkach żeby to spalić! chwała tym co nie tyją, a nam utytym ciężarówkom dużo siły do walki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie uważam na to co jem,nie ćwiczę i ogólnie Malo sie ruszam a przytylam 7 jeszcze miesiąc przede mną ale mysle ze nie bedzie źle.w pierwszej ciazy uwazalam i przybralam sporo bo ponad 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj takie pieprzenie. Przytulam 30 kilo jadlam to na co miałam ochotę. Wyniki miałam przez całą ciążę bardzo dobre. Dziecko urodzone zdrowe piękne spokojne wybitnie szybko łapiące. A ja po roku zrzuciłam wszystko, a dziecko nadal piękne zdrowe i uśmiechnięte. Mąż kochal mnie tak samo jak byłam baryłą jak teraz. Jestem super szczęśliwa i boję się nowej ciąży, jak tym razem Bede sobie szczędzić i będę ciągle myśleć o tym by nie przytyć to czy moje drugie dziecko też będzie takie wyluzowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy organizm jest inny, czym tu się wkurzać? Dobrze, że promują aby nie tyć w ciąży. Ja przytyłam 11 kg, większość po urodzeniu zeszła prawie natychmiast. Niestety ostatnie 2 kg na plusie udało mi się zrzucić dopiero w 9 miesięcy od porodu i to po ciężkiej pracy nad tm. Po prostu moja szczupła figura kosztuje mnie o wiele więcej pracy niż przeciętną kobietę, ponieważ mam tendencje do tycia. Ale nie wkurzam się na te co jedzą co chcą, nie ćwiczą a w 3m. po porodzie były znowu chude jak patyki - mam takie koleżanki. Cieszę się ich szczęściem, baaardzo bym tak chciała, ale nie mam tak i nie będę miała. Jednak nie mam do nich żalu, że im łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 mam identycznie jak Ty. I też mam takie koleżanki jak opisujesz, nie mam do nich  żalu, choć przyznaję że czasem w domu mi aż się płakać chce, jak muszę się nad każdym "jeżykiem" albo "pieguskiem" zastanawiać czy mogę to zjeść, bo mam tendencje do tycia, a koleżanka je po 4 placki dziennie i suchciel. Jest to przykre ale nic nie poradzę na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×