Wypalam sobie twarz kwasami by pozbyć się przebarwień i wyglądać młodo

mam teraz paszcze spaloną jak po poparzeniu slonecznym, skora mi schodzi niesamowicie z nosa, czoła i pod oczami, kazdy sie pyta czy sie poparzyłam, moze zwariowałam ale chce wywołac stan zapalny skory by pobudzic ją do wytwarzania kolagenu, tylko ostra agresywna terapia jest do tego zdolna, zadne mizianie sie kremikami

Brawo. Idż teraz na słońce koniecznie. :D Kretynka.

W lato nie robi się takich rzeczy !!! Co za "kosmetyczka "Ci to zrobiła?? Na kwasy tylko jesien pozna i zima jak slonca nie ma. Ja mialam robione kwasy dwa razy i zero efektow.

czemu kretynka ? byłam dzis na słońcu wysmarowana kremem z filtrem SPF 50 :)

Zadna kosmetyczka, sama sobie robie takie zabiegi, kosmetyczki tylko pieniądze wyłudzają za niedzialające zabiegi drogim sprzętem :O Ze w lato sie nie robi ? czemu ? ja nie mam zamiaru sie opalac na plaży, unikam raczej slonca, kupilam sobie dobry krem z fotostabilnymi filtrami, od 6 rano bylam poza domem i zadnej opalenizny, czyli działa :) Chcę zaczać jeszcze stosować retinoidy, ale musze wyłudzic od lekarza recepte na Locacid

Możesz być wysmarowana i 150. Nie tylko słońce, ale i wysoka temperatura, to zabójstwo dla skóry potraktowanej kwasami. Masz nie po kolei w głowie.

Mózg sobie wypal tymi kwasami. A raczej jego resztki. :D:D