Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mixsi

Nie wiem czy to ja przesadzam czy on nie chce byc ze mna...

Polecane posty

Gość mixsi

hej mam pytanie do was moze to ja zle widze to co sie dzieje i przesadzam..\ wyjechalam na siostry slub na 3 tyg z moim chlopakiem dlugo sie nie widzielismy. ja za nim bardzo tesnilam on mi pisal ze za mna tez,.. dzwonilismy do siebie.. mowil ze chce sobie zalatwic nawet wolne niby w pracy na 2 dni jak przyjade. ale podobno sie nie udalo i musial isc do pracy. pracuje na nocki wiec jak ja przyjechalam do domu to on byl w pracy wtedy ale umowilismy sie ze zobaczymy sie rano mam do niego przyjechac, a tu nagle rano mi pisze ze jest bardzo zmeczony po pracy i moze jutro sie zobaczymy... poczulam sie mega zbywana bo tak mi pisal ze nie daje beze mnie rady bla bla a kiedy juz jestem nawet nie przyjechal sie przywitac. ja rozuumiem ze ciezko pracuje i wgl ale na zwykle buzi i przytulenie chyba jak ktos kocha nawet jak jest zmeczony ale teskni to przyjdzie i ma czas... napisal mi rano ze sie zobaczymy moze jutro wiec sie wkurzylam i mu pocisnelam bo poczulam sie oszukana i ze chyba mu nie zalezy.. chociaz wczesniej obiecywal mi tyle rzeczy.. ehh.. napisalam mu ze ma mi wiecej nie pisac ze teskni i mnie kocha i czuje sie oszukana i napisalam mu ze wezme tylko od niego swoje klucze od domu i wiecej nic od niego nie chce.. (chyba to poszlo w nerwach juz,, bo sie tyle nie widzielismy) on wgl nie chcial zebym przyjechala ale sie uparlam i to zrobilam wzielam klucze no i oczywiscie juz widzac jego zlosc gdzies poszla na bok bo go kocham i stesknilam sie i chcialam go przytulic i wgl.. mowie mu ze tesknie i dlatego tak on do mnie ze wgl nie chcial sie dzis ze mna widziec..ze jest zmeczony. dodam ze czas zeby sie zjaram marycha to juz mial.. praawie mi zamknol drzwi przed nosem bo byl zly za to co mu napusalam i sie na mnie [CENZURA]... i nie chce ze mna rozmawiac. patrzylam na niego i nie widzialam co mam mu powirdziec .. kocham go i pozniej napisalam mu ze go przepraszam za swoje zachowanie.. ale kurde czy ja mam za co przepraszac? bo czuje ze nie zrobilam nic zlego. ok ponioslo mnie ale to chyba kazda by tak zareagowala...czuje sie oszukana.. nie wiem czy to ja przesadzilam i widze za duzo swoja wyobraznia czy jemu po prostu nie zalezy na mnie. bo jezeli tak to ja chce byc z nim. bo jezeli ja moge znalesc nawet chwile zeby chociaz kogos zobaczyc jak kocham to czemu ta druga osoba tego nie moze.. moze wy mi powiecie co jest nie tak. moze ja jestem zbyt przesadna... prosze napiszcie co myslicie chyba sie pogubilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przesadzilaś. Ty bylas na "urlopie" a on pracował. mógł być zmęczony to ze chcial przelozyc spotaknie to nic nie oznacza. jasne troche slabo ze powiedzial Ci w ostatniej chwili ale na pewno nie zasłuzyl na takie wyrzuty. Troche czasu minelo od tego postu takze mam nadzieje ze juz sie pogodziliscie, ale na przyszlosc - jak mowi ze nie chce to nie. nic na sile. a wtedy sam do Ciebie przyleci w podskokach.. z kwiatami albo coś :D a jak nie to jego strata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×