Strata Dziecka po 30 tc, starania i obawy

Hej Dziewczyny, 2 kwietnia 2016 r., cztery dni przed planowanym terminem porodu, straciłam Synka. Ciąża przebiegała idealnie. Z protokołu sekcyjnego dowiedziałam się, że miałam zdrowe Dziecko. Każdy narząd, od serduszka po języczek, rozwinięty był prawidłowo. Co się stało? Tego nie dowiem się już chyba nigdy. Za możliwą przyczynę uznano kolizję pępowinową... Po 3 dniach otrzymywania kroplówek z oksytocyny, po 3 dniach życia w ogromnym bólu urodziłam siłami natury. Na mojej stronie - www.fb.com/owocemilosci - opisuję swoje uczucia, przeżycia, nadzieje i radości - jednym słowem MOJĄ DROGĘ KU LEPSZEMU. Chciałabym poznać też Was - Wasze historie - i przede wszystkim dowiedzieć się, jak szybko zaczęłyście starać się o ciążę po stracie i ile cykli zajęły Wam starania. Tulę mocno :*

Wspolczuje Ci bardzo. Sama urodzilam 4 tygodnie temu, nie wyobrazam sobie co czulas.

Bardzo mi przykro ,zawierz się modlitwie mi bardzo pomogła N. Pompejanska,choc nie stracilam dziecka w tak poznym okresie. Pierwsza ciaza w 8 tyg, teraz jestem w drugiej w 29 tyg,ale jak czytam coś takiego to serce pęka,ze moze się coś takiego stać . Kochana wierzę,ze jeszcze zostaniesz szczesliwa matka

Ja straciłam córkę w 38 tc. Tutaj jest wątek poród martwego dziecka tam możesz dołączyć

Ja trochę nie na temat bo w 23 tc 17.02.16 Ona była zdrowa, chciała żyć. Musieli ją zabić, żebym ja żyła. Zespół hellp, rzucawka... Nie myślę o innym dziecku, chcę Ją!

Ja trochę nie na temat bo w 23 mc. Była zdrowa, z ciążą wszystko dobrze. 17.02.2016 musieli ją zabić, żebym ja żyła... chciała żyć, ale nie miała jeszcze wykształconych płuc. Rzucawka, zespół hellp. Nie myślę o innym dziecku, chcę Ją!