wesele

Zostałam parę dni temu zaproszona na wesele, znajomych mojego narzeczonego. Jak to na weselu, trochę się popiło, ja również nie powstrzymałam się gdy jego znajomy polewał, więc wypiłam tyle, co wszyscy, będąc na weselu pierwszy raz od lat. Do rzeczy - narzeczony niestety jest urażony tym, że nie zachowałam fasonu, podczas gdy jego mocna głowa trzeźwo analizowała całą imprezę i moje zachowanie. Nie uczyniłam nic złego, zdecydowanie żadnego całowania podłogi, jedynie nie odmówiłam serwowanych drinków. Normalnie cieszyłabym się z udanej i zabawnej imprezy, tańców i poznania nowych osób, jednak przez oskarżenia braku asertywności mam ochotę, by ona nigdy się nie wydarzyła. Partner ma 30 lat, ja 23.

Kochana, masz nieco ponad 20 lat i jak wnioskuję sama wódki z butelki nie piłaś, nie musisz się o nic martwić, czasem można zaszaleć na weselu

facet sztywniak?

e tam, ja się kiedyś tak upiłam na weselu że tańczyłam z kelnerem :D nic chwalebnego, ale czy źle to wspominam? Nie! Będziesz miala co wspominac i opowiadać, nie trzeba byc wiecznie poważnym gburem. Nic złego nie zrobilas wiec o co ma wlasciwie pretensje?

No zachowanie trochę niedojrzale pilas równo z mężczyzna mi a jesteś kobieta.

gość dziś Równo z mężczyznami i kobietami