Jak poradzić sobie po rozstaniu?

Nigdy bym nie pomyślał, że moje życie legnie w gruzach z dnia na dzień. Tak się niestety stało. Po ponad sześciu latach moja narzeczona powiedziała nagle, że mnie już nie kocha i nie daje jej szczęścia. Zabolało. I boli nadal. Tym bardziej, że wiele dla niej poświęciłem i byłem z nią bez względu na wszystko. Zostawiła mnie samego w wielkim mieście bez rodziny, przyjaciół i mieszkaniem. Zdaję sobie sprawę, że muszę się pozbierać, ale jest mi cholernie ciężko. Ktoś był w podobnej sytuacji?

masz przyjaciółkę?? poproś aby cię pocieszyła i ci obciągła

Przeprowadziłeś się dla niej, do jej miasta? a może powrót na stare śmieci? Do rodzinnego miasta? Teraz jest cięzko, ale z czasem się pozbierasz, zobaczysz. :)

Przykro mi ze Cie to spotkalo, kiedys tez przez to przechodzilam. Nie ma na to niestety zlotego srodka. Najlepszym rozwiazaniem jest zabijanie czasu. Zapisz sie na jakies extra zajecia, spedzaj dzo czasu ze znajomymi, odwiedz rodzine. Sprobuj sobie postawic jakis cel, daj sobie na to troche czasu i skup sie na tym celu. Niestety tylko czas goi rany. Skup sie na sobie i swoim rozwoju. Bol z czasem minie. Trzymaj sie!

W wielkim mieście bez znajomych. Ojej... A te wielkie miasto, o którym tak pięknie piszesz, to w Polsce? Biedaczek się zgubił? Weź chłopie nie rób z siebie cip.ki.