Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak urodziłam dziecko to szwagierka przyniosła mi czerwoną kokarde

Polecane posty

Gość gość

I przyczepiła mi ją do łożeczka dziecka. Najpierw ją delikatnie wyśmiałam ale ona sie uśmiechnęła wtedy i powiedziała coś w stylu że "no zobaczysz, mój też tak płakał i pomogło mi to" i wtedy to już mnie wkurzyła tak że miałam ochote wywalić to czerwone coś za okno i kazać spadać ale rozpętała by sie afera w rodzinie. Mąż nie cierpi takich rzeczy ale też sie cykał żeby siostrzyczce przykrości nie sprawić i sie mnie pytał na wyjściu czy zabrałam kokarde. Zrąbałam go na funty że wywaliłam do kosza. Lubie szwagierke ale jak zobaczyłam że taki z niej ciemnogród to najpierw nie wiedziałam czy sie śmiać czy płakać a potem mnie cholera wzięła ze złości. Nawet jak teraz czytam to co pisze to brzmi to jak idiotyczna historyjka rodem z kafe a tymczasem takie rzeczy dzieją się naprawde, w prawdziwym życiu i to jest nie do uwierzenia jakie baby są głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam, szwagierka chciała dobrze. Przecież ta kokarda krzywdy dziecku nie zrobi. Co ci to przeszkadza? Najwyżej schowaj, a jak będziesz się spodziewała wizyty szwagierki, to wyjmij i przymocuj do łóżeczka. Co ci zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy macie z tymi szwagierkami? szwagierka mnie krytykuje, szwagierka wyśmiewa garderobę, szwagierka przyniosła czerwoną kokardę. jak to się mówi - niedaleko pada jabłko od jabłoni (myślę, że można to też zastosować do rodzeństwa) - więc kim, u diabła, są wasi mężowie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, dokładnie :D Jak czytam na kafeterii "szwagierka" to już wiem, że będzie opis jakichś patologicznych zachowań !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuźwa, przecież szwagierka to nie rodzina, co Wy się tak na nich wieszacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie żyjemy niby w XXI w. a niektórzy wyznają średniowieczne zabobony ŻAL :( wstydźcie sie oj wy katoliczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja się cieszę, że mam szwagra:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielkie halo. Jedni sie modla, inni medytuja, ktos znowu wierzy w ochrone talizmanow, dobre slowo, dobre intencje. Mysli sa energia, duchowosc (jakkolwiek pojmowana) towarzyszy ludziom od zarania dziejow, a forma, coz, zmieniala sie i bedzie sie zmieniac. Efekt jest ten sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem autorka będzie płakać, że jej dziecko Cyganka oboczyła złym okiem i nieco płacze od kilku dni. Dopiero co taka tu pisała. Tamta też pewnie czerwoną kokardkę wcześniej wyśmiewała i męża swoją głupotę karę. Tylko dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu autorka. Nie pisz mi o cygankach i o złym oku bo mnie szlag trafia jak słysze takie historyjki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, co ma do gadania jakakolwiek osoba na temat tego co robisz ze swoim wózkiem czy łóżeczkiem? No litości. Gdyby mi ktokolwiek (szwagierka, koleżanka czy moja własna matka) przyniosły kokardkę do zawieszenie to bym je pogoniła i nie zawiesiła. Bez dyskusji i rozważania. Jak ktoś Wam g*wniane ozdoby feng shui przynosi do domu, albo słonie na szczęście to też je eksponujecie w głównym miejscu pokoju? A już dla mnie w ogóle śmiech na sali, żeby wieszać tą kokardkę jak szwagierka przyjdzie, a jak wyjdzie to zdejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ja takimi rzeczami sie po prostu nie przejmuje, moja mama zawiesila dziecku kokardke a jak poszala to powisiala jeszcze kilka dni i zdjelam, rady to przeciez taka p*****la bo co sie o takie cos denerwowac. Tak samo z Hallo Kitty, w mojej rodzinie zadno dziecko nie nosi tych ubrac bo ksiadz zakazal. Moja ma takie ubranka ale nie nosi przy rodzinie i jest swiety spokoj. Ludzie naprawde sa wazniejsze rzeczy na swiecie i rozpoczynanie jakichkolwiek konfliktow o glupstwa to jest juz zuplenie bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Co ma ksiądz do Hello Kitty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hello Kitty to ponoć dzieło szatana :D Dziecko twórcy miało raka krtani czy czegoś i on, żeby je wyleczyć sprzedał duszę diabłu i dlatego Hello Kitty nie ma ust :D:D I idioci w to wierzą, także tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, z tym Hello Kitty była afera jakis czas temu, gdzies w Polsce jakiś ksiądz zapowiedział z ambony, ze to zło i wcielenie diabła. Śmiać mi się chciało, bo nieraz z dziećmi ogladaliśmy te bajeczki: fajne, ładne kotki, które sie razem bawią, co w tym złego? Kokardka bym się nie przejmowała. Jak szwagierka ciemnogród, nic jej nie zrobisz. To taki styl myślenia i tego się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie do wiary. Ksiądz taki sam ciemniak jak parafianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×