Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćkosc

Stracilam dziecko, chleje

Polecane posty

Gość gośćkosc

Stracilam dziecko. Od zabiegu pije. Jak nie pije to placze. Nie umiem sobie z tym poradzić. Pije co wieczór, zawsze do max 24 bo rano musze wstawać. W dzień placze, wieczorem chleje i placze. Może się w końcu zachleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci. Jesteś w żałobie. Ale proszę, nie pij, to tylko pozornie uśmierza ból...kiedyś trzeba będzie wrócić do trzeźwości, a im dłużej, tym gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego rano musisz wstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego rano musisz wstać? X Żeby płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeszłam przez to podobnie jak Ty. teraz jest już dobrze ale sporo czasu minęło. nie zostałam alkoholiczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
Musze wstać jak każdy człowiek który ma prace na głowie. Gdybym nie musiała byłoby wspaniale. Chlalabym noc i dzien. Wiem ze to nie pomaga ale przynajmniej w jakimś stopniu mózg się wyłącza. I nie mysle o dziecku którego nie miałam szansy poznać. Które zmarło nagle i z nieznanych przyczyn. Miałam już spory brzuch. Jak mam się Teraz tłumaczyć sąsiadom? Skoro rycze na każde wspomnienie o dziecku. Moja rodzina mnie nie wspiera. Rozkazuja żyć dalej. Miałam mu przygotowywać pokój a wybieram mu nagrobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie musisz tłumaczyć sąsiadom, nikomu. Moja córka straciła dziecko, obumarło w brzuszku. Jej mąz i rodzina bardzo ześmy ją wspierali...To było rok temu. Znowu jest w ciąży, oby tym razem.. Przytulam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przykre bardzo . ja piłam gdy nikt nie widział .. .wieczorem,prosto z gwinta , robiło mi się cieplutko,i szłam spać. w nocy budziły mnie koszmarne sny. jedyna osoba ktora mnie tak prawdziwie wspierała był "on" nie, nie ten mój,ktoś inny ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
To tak jak ja. Pije wieczorem i nie do bólu. Ile dam rade to wypije ale na tyle by móc wstać rano. Dziękuję za przytulenie. Moja mama i babcia nic nie mówią. Tak jakby to dziecko nie istniało. Moja teściowa rodzinie powiedziała ze nigdy nie byłam w ciąży. Moja siostra mówi ze ma dość mojej żałoby. Mąż się stara, ale też cierpi. Moje dziecko też umarło w brzuchu, nagle. Tak bardzo chciałabym żeby chociaż mi się przyśniło jak wygląda mój synek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno Ci się przyśni. Pomysl, ze po cos to wszystko się stalo, w jakims celu.Nie zamykaj się emocjonalnie przed mężem, wspierajcie się razem, bo stracisz i męża, jak się od niego odsuniesz na zbyt dlugo. Przytulam niezmiennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne dziecko pijanej matce zginelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
Fryzura zrobiona, makijaż świeżutki i nikt nie wie co się ze mną dzieje. Mąż w tej chwili jest za granicą wiec mogę pić do woli. Byle jakos wytrzymać do wieczora. Dobrze ze ktoś wymyślił alkohol. To takie jakby znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pij, alkohol pomaga. Też dużo piłem jak miałem problemy. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana wiem co czujesz.w którym tygodniu straciłas synka? Ja co prawda poronilam na poczatku, w 8 tc mialam zabieg ale swiat mi sie zawalil w jednej chwili. Tyle czekalismy na to dziecko... Po szpitalu mialam zwolnienie więc większość dnia bylam sama w domu... Barek był pelny i to byla moja pierwsza mysl - naj***c sie, zasnąć, nie myslec... Tylko jakos wzięłam się w garsc. Na mezu sie wyzywalam i duzo czasu mi zajelo zanim zrozumialam ze on przecież tez cierpi! Wiem, ze teraz to wydaje się nierealne, tak przejść do porządku dziennego, ale macie siebie, musicie razem przez to przejść. Pamietaj ze on tez cie potrzebuje. Ile macie lat? To byla pierwsza ciaza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
Druga ciaza. Nie winie męża za nic. To już on powinien winić mnie, bo w końcu to we mnie dziecko umarło. 18 tydzień. Nie napisze dokladnie wieku, bo nie chce słuchać, że jesteśmy jeszcze młodzi i będziemy mieli dzieci. Po 30stce. Alkohol pomaga. Na chwilę, ale pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , ja Ci tego nie napiszę, o wieku i byciu młodym. ..Przebywasz stratę, i następne będzie...właśnie następne, nie to.Moje obie kuzynki urodziły pierwsze dziecko w wieku 39 i 37 lat. Tyle , ile pijesz, będziesz się musiała odtruwać. Przystopuj choć trochę. Nie ma w tym Twojej winy, to się po prostu stało. Dobrym ludziom Bozia nie zdejmuje ciężarów, ale wzmacnia plecy... Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez tak mowili i nawet sam maz mi to mowil co mnie wkurzalo najbardziej. My mamy po 25 lat. Owszem jestesmy młodzi ale to znaczy ze ma to po nas splynac jak po kaczce? U nas to byla pierwsza ciąża. Tym bardziej jest trudniej jak zadnego dziecka nie mamy. Wiem ze co bym nie napisala to i tak cię nie pocieszy. Przetrwasz to. Minie ten trudny czas i w koncu zaczniesz normalnie funkcjonować zobaczysz. Mnie jedyne co pocieszalo to mysl, ze nie ja pierwsza, nie ostatnia. I nie obwiniaj sie. To ze stalo sie to w twoim brzuchu nie znaczy ze bylas winna. Nikt nie jest winny. Tak po prostu musiało byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt ni zrozumie co znaczy stracić nienarodzone dziecko tylko kobieta która to też przeżyła. Było mi cholernie ciężko ale czas zrobił swoje. Nie zapomniałam o nim i nieraz zakręci mi się łza w oku i żal ściśnie gardło zwłascza gdy widze dzieciaczki w wieku w którym powinno być. Rodzina chyba za bardzo nie wiedziala jak pocieszyc niektórzy zachowywali się wrecz głupio np chwaląc się że właśnie zaszli :o ale przetrwałam. Rób to co Ci pomaga tylko zawsze miej zapaloną czerwoną lampkę żeby nie przeszło to w nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Módl się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję, Dlaczego mąż Cię nie wspiera, nie troszczy się o Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był jakby z boku chyba uważał że to moja sprawa. wiem że cierpiał ale krótko,krócej niż ja. Za to pojawił się wtedy ktoś kto mnie mocno wspierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
Mój mąż mnie wspiera. To jedyna osoba na którą nie mogę narzekać i która cierpliwie znosi moje humory. Ciesze się, że są tu osoby które mnie rozumieją. Wiem, że pewnego dnia wszystko wróci do normy i ze łzy wyschna, lecz serce zawsze będzie krwawic. Dlaczego tak się stało. Nic mi nie było, nie byłam chora, nie uległam wypadkowi. Moje maleństwo tez było zdrowe. Wiec za jakie pieprzone grzechy. Ktoś mi radzi modlić się. Ja się tak dużo codziennie modlilam o zdrowie synka i jego szczęśliwe urodzenie, że nic nie powinno się złego stać. A jednak się stało. Dlatego jeszcze bardziej się buntuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkosc
Wczoraj nie pilam. Padlam po 21 i dopiero rano stalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×