Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WszystkieNickiSaJuzZajete

Psycholog po pozamacicznej, poronieniu jak oceniacie?

Polecane posty

Gość WszystkieNickiSaJuzZajete

Jak oceniacie swoje spotkanie z psychologiem przy ciąży pozamacicznej/poronieniu? Ja mam bardzo złe doświadczenia, pani przyszła do sali w szpitalu i zapytała czy któraś z nas by chciała porozmawiać. Wszystkie siedziały cicho, ale ja się zgłosiłam, bo byłam w baaardzo złym stanie psychicznym. Na to pani przysiadła na moim łóżku i zaczęła mnie pytać tak przy wszystkich czy coś bym chciała wiedzieć, zapytać. Czułam na sobie wzrok wszystkich, cisza w sali tylko potwierdzała, że wszyscy słuchają co będzie dalej. Zrobiło mi się przykro (byłam już rozgoryczona swoją sytuacją i uważałam, że to niesprawiedliwe, że spotkało to właśnie mnie. Popłakałam się i zadałam jakieś pytanie, tylko po to, żeby się odczepiła (zapytałam czy to wpłynie na płodność w przyszłości). I tak powiedziała mi tylko tyle, żebym porozmawiała z lekarzem, bo ona nie wie. Podsumowując, czuję, że nie tak powinna przebiegać taka rozmowa i mam żal, że tak zostałam potraktowana. Czy Wy też miałyście takie sytuacje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina6669
No ja sie nie dziwie jak takie pytania zadajesz pszeciez ona nie jest lekarzem tylko psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholodzy są różni- jedni lepsi, drudzy gorsi, są tez tacy którzy zupełnie się do tej pracy nie nadają. Rozmowy przy innych nie będę komentować bo to poniżej krytyki. Ja raz trafiłam do rewelacyjnej pani psycholog(bardzo mi pomogła) , a innym razem kobieta powiedziała mi, żebym na poprawę humoru zjadła coś dobrego (ręce mi opadły). Nie poddawaj się, poszukaj na forach opinii o psychologach w Twoim mieście. Na pewno znajdziesz kogoś to postara się Ci pomóc. Powiem Ci tylko tyle, że z każdym dniem ból troszeczkę mija. Mi pomogły listy pisane do mojego synka - aniołka. Ale nie jest tak, że zapomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×