Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto ma rację

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio związek mi się sypie. Narzeczony proponuje wizytę u terapeuty dla par czy psychologa, żeby ocenił, kto ma rację. Tylko że psycholog tego nie zrobi, bo on nie opowiada się po żadnej ze stron. Z kim można pogadać w takim razie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mediator I też nie na zasadzie że opowie się po którejś stronie, tylko poprowadzi rozmowy tak, abyście sami doszli do porozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mediator pomaga też parom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są rózni mediatorzy, ale w większości rozwiązują oni problemy prawne. Pogadaj z facetem swoim - to Wy powinniscie rozwiązć swóoe problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, np zanim para się rozwiedzie, może skorzystać z takiej formy pomocy. Bo człowiek tak potrafi się zapętlić, że tylko on i jego racja, a ktoś stojący z boku patrzy na sprawę bez emocji i obiektywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko wiesz, chodzi mi właśnie o to, żeby ktoś obcy powiedział mu "źle robisz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to Twoje zdanie, że on źle,, robi". Bo może się okazać, że on robi źle, bo ty też popelniasz błąd i koło się zamyka. Wygogluj sobie >mediator małżeński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już pisałam kiedyś o moim problemie. Mam 30 lat, mój narzeczony 33. Razem jesteśmy od 7 lat, dopiero od 3 m-cy mieszkamy razem. On mówi, że potrzebuje własnej przestrzeni, rozumiem to. Jeździ na deskorolce, sam tam nie jest, zwykle jeździ z kolegami. Dodatkowo chce wychodzić z kolegami 2 razy w miesiącu na imprezy, bo chce mieć własną przestrzeń. Teraz wychodzi częściej - wiadomo mecze. Obiecywał, że będziemy razem wychodzić. Euro zaraz się skończy, a ja nigdzie z nim nie byłam. Twierdzi, że to dlatego, że nie szanuję jego kolegów (bzdura, nigdy z nimi nigdzie nie byłam), ale dlaczego obiecywał? Na marginesie jego koledzy są w wieku 17-26, najstarszy ma 30. Żaden nie ma rodziny, mieszkają z rodzicami, część studiuje. Mówił, że jak zamieszkamy razem to wszystko się zmieni. Nic się nie zmieniło. Mówi, że ja też powinnam wychodzić z koleżankami na imprezy i że on nie miałby nic przeciwko temu. Tyle, że moje koleżanki mają mężów, dzieci i nie w głowie im wracanie o 3 czy 4 rano... Jak ja mam założyć rodzinę z kimś takim? Będę w ciąży czy z małym dzieckiem, a on mi powie, że potrzebuje przestrzeni? Teraz mówi, że przecież nie wiem, jak będzie kiedy się pojawi dziecko, ale mam ryzykować? Może to kolejne obiecanki bez pokrycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. teraz już nie mieszkamy, bo on "musi to przemyśleć". Wyprowadziłam się od niego, a on bardzo intensywnie myśli imprezując co weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OK, to jest reklama usług mediatorskich (małżeńskich) ;))))))))) Koniec tematu ;))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moje prawdziwe problemy... głupie, ale co zrobię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to Ty mediatora nie szukaj, tylko poważnie zastanów się czy jesteś gotowa na związek z Piotrusiem Panem, bo na to wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuuuu, jaka reklama?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co, nie walczyć o związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta nie walczy o związek,jeśli facet ma ją głęboko w d***e.Wyprowdziłaś się ,a on co? Imprezuje...czyli jakoś szczególnie nie płacze Dziewczyno...honoru trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łatwo powiedzieć komuś stojącemu z boku, to 7 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytasz-odpowiadam właśnie dlatego,że stoję z boku patrzę inaczej,a widzę....no cóż...widzę dziewczynę,która za chwilę na kafe będzie pisać-mój partner mi nie pomaga,wszystko na mojej głowie,co robić??? no ale to twoje zycie-twoje decyzje I jeszcze jedno-tkwić w związku tylko dlatego,że trwa on 7 lat??? a zadaj sobie pytanie-czy jesteś szczęśliwa? i tyle.tylko tyle i aż tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli w takiej sytuacji ciągle mediator?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale zadając to pytanie na innym forum usłyszałam, że jestem nienormalna, bo facet powinien wychodzić na imprezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od czasu do czasu ...ale twój to chyba taki niebieski ptak.A najczęściej krzyczą te,które właśnie siedzą uziemoine w domu,a ich wybranek przetrzeń bada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie... dla niego od czasu do czasu to minimum 2 razy w miesiącu, gdzie wraca 2-4 w nocy i nie mam prawa zapytać gdzie był i z kim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i on uważa że to normalne, ale nie pogadał z nikim "dorosłym", a kumple studenci to kiepscy doradcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to proponuję ci taki manewr wyjdź i ty do jakiejś koleżanki,wróć o 4 nad ranem ,a na jego pytania(bo ręczę ci ,że będą!!!) odpowiedz-nie musisz wiedzieć,czy coś w stylu,jak on ci odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale moje koleżanki mają dzieci, mężów, powyjeżdżały z miasta i nikt nie chce wychodzić na imprezy. Wszystkie "kawki" kończą się o 21, bo one mają swoje życie. A chyba nie chodzi o to, żeby mu robić na złość i szukać sobie 20letnich koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie,no oczywiście,że nie chodziło mi o jego reakcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×