Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam wyrzuty sumienia...

Polecane posty

Gość gość

Dziś przyjechał mój wujek, pojechaliśmy do miasta oddalonego o 20km,pozwiedzalismy, mały się pobawil. W drodze powrotnej (po 20)balam się, że zaśnie w aucie i robiłam wszystko, aby tak się nie stało Wychowuje dziecko sama, nie mam nikogo do pomocy i nie chciałam by później było aktywne do północy. TEŻ MAM PRAWO ODPOCZĄĆ. Robiłam wiec wszystko, żeby nie spał, zagadywalam, bawiłam się itp, Dziecko było spiace, rozdrażnienie, zaczęło wrzeszczec. A wujek z moim ojcem, że Nic by mi się nie stało, jakbym została do północ, że myślę tylko o sobie, że dla dziecka to szok i męka. Warknelam, że może sami zostaną do północy wiec i pomogą, bo nie mogą wytrzymać 30min placzu, a takie by było dziecko potem w domu do późna. Mój wujek, że szkoda dziecka. W domu się popłakałam. Czuję się podłe, że nie dałam mu spać i przeze mnie płakał, ale wiem co by było potem, a miałam max pół godziny do domu. Jestem beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze im powiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uspokój się lobuzie jeden, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to. Tez w takich sytuacjach przetrzymuje corke zeby nie zasnela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przestań, widać jesteś zmęczona że to powód do placzu. Ja często tak robiłam - a jak ktoś się odezwal, że niepotrzebnie dziecko męczę, to mu mówiłam, że jak chce, to moze on z nim siedzieć do północy. Nie było chętnego :P ale żeby to był powód do płaczu, wyrzutów sumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bauhahah żartujesz?! mój dwulatek MA ZAKAZ spania w dzień. Teraz już sam ładnie przyzwyczaił się do takiego trybu (nie śpi w dzień w ogole odkąd skonczył 1,5 roku). Poczatkowo lamentował, byl rozdrazniony, ale powiedziałam BASTA. On się wyśpi w dzień godzine a ja potem z wywieszonym jęzorem latam za nim do 23. Co to to nie! A tak? On nie śpi w dzień, ja punkt o 20 mam dziecko, które śpi. Układ idealny. Daj spokój, stare pryki mocne w gębie, niech posiedzą z takim dzieckiem kilka dni z rzędu od świtu do północy to szybko zmienia zdanie o przetrzymywaniu dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jasne że dobrze zrobiłaś, należy Ci się odpoczynek od dziecka jak każdej innej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze najwięcej do powiedzenia w takim temacie mają faceci i matki, które już zapomniały, jak to jest mieć dziecko na karku przez 24 h/dobę. Jasne, że masz prawo do odpoczynku, a dziecku nic się nie stanie, jak od czasu do czasu je przetrzymasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dla dziecka też lepiej że nie wybilo się z rytmu dnia. Jesteś dobrą mamą nie przejmuj się komentarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic się dziecku nie stało, widzisz jak ładnie śpi? A jeśli miałoby mieć traumę z powodu płaczu w samochodzie, to by się całkowicie wybiło ze snu i na pewno by Ci nie zasnęło od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas. I dla siebie i dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie dyskutuje się z kierowcą. Jeśli śpiące, płaczliwe, krzyczące dziecko i warcząca matka rozpraszają kierowcę, to priorytetem jest żeby się uciszyło, na przykład zasnęło. Trzeba być kompletną idiotką żeby tego nie wiedzieć. W tej sytuacji to było ważne: nie niepokoić kierowcy, a nie czy dziecko zaśnie ponownie od razu w domu czy dwie godziny później. Każda opcja jest lepsza niż nie dojechać z dzieciakiem żywym bo kierowca uderzył w drzewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to gorsza męka jak się zdrzemne chwile i wybije ze snu. Nie raz tak robiłam jak ty dziś każdy kto ma dzieci wie czym grozi taka dzemka w aucie:) wyluzuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:34 codziennie woże moje dzieci autem, czasem młodsza wrzeszczy albo starsza płacze i gada . Nie przesadzaj. Pewnie ze cisza przyjemniejsza ale nic nie jest czarne albo białe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłaś, dla siebie i dla dziecka też. rozregulowałabyś jego rytm. nie obwic=niaj się. faceci nigdy nie zrozumieją kobiet, olej to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas. Ale ojca i wujka rozumiem. Faceci. Dziecko placze czyli mu zle, trzeba zrobic tak zeby mu bylo dobrze. Tylko ze Sami nie wiedza jakie to niesie komsekwecje. Pozniej i ty i synek byscie z tego powodu znacznie bardziej cierpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie priorytetem jest dojechać bezpiecznie. Jeśli kierowca nie jest przyzwyczajony do jazdy w akompaniamencie wrzasku, to taka sytuacja może go potwornie irytować i rozpraszać. A zdenerwowany kierowca to potencjalne zagrożenie na drodze. Z szacunku do kierowcy oraz z racji nie narażania pasażerów na niebezpieczeństwo, nie przetrzymywałabym płaczącego dziecka i pozwoliłabym mu spać. Można było po prostu wcześniej wybrać się w drogę powrotną, aby dziecko nie było jeszcze śpiące. Sama mam małe dziecko, które chodzi spać ok 21-22 oraz często z nim wyjeżdżam, więc wiem, jak jest. Niestety czasem trzeba się przemęczyć i wybrać, co jest ważniejsze: własny odpoczynek, czy dojechanie do domu z dzieckiem w jednym kawałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×