Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest mi masakrycznie przykro...Z przemęczenia dzieckiem!

Polecane posty

Gość gość

Jestem kłębkiem nerwów, wymęczona psychicznie i fizycznie. Nawet nie mam siły (ani czasu...) opisywać tu całej mojej sytuacji, powiem więc krótko: mam 16 miesięczną córeczkę, bardzo absorbującą, od urodzenia nieśpiącą, aktywną, od porodu nie przespałam nocy, kręgosłup mi pęka, głowa boli, jestem opryskliwa dla wszystkich (oprócz dziecka), płacze jak tylko córka zasypia tak jest mi smutno...Zaraz zaczniecie mnie porównywać do innych bohaterek, które mają dwójkę, trójkę dzieci, prace, choroby itp i sobie radzą a ja jestem niedorajdą - być może tak. Być może ja właśnie jestem za słaba na to życie, nie radzę sobie. Tak więc się z Wami zgadzam. Moja mama nie pracuje, mieszka blisko, ale już jak byłam w ciąży mi powiedziała, że mam na nią nie liczyć bo ona ma swoje życie i hobby i nie chce być babcią jeszcze( chociaż sama korzystała z pomocy swojej mamy, babcia bardzo często się mną zajmowała, zabierała na wakacje itp) Rodzina męża mieszka daleko, mąż pracuje na 2 etaty, nie stać nas na opiekunkę...W dodatku i ja i mąż jesteśmy mega zmęczeni przez co krzyczymy na siebie, nigdzie nie byliśmy od porodu razem bo nie ma jak, powiedziałam kiedyś mamie, że tak bym chciała kiedyś chociaż na godzinkę sięwyrwać choćby na spacer sama z mężem, ale cóż, nie zaproponowała pomocy. Nie proszę wprost, bo już mi sto razy sama z siebie powiedziała, że mam na nią nie liczyć...Ja wiem, to nie jej obowiązek, ale jakoś tak mi przykro bo mama mojej najlepszej przyjaciółki mimo, że pracuje zawodowo i jest dużo starsza od mojej mamy przychodzi czasami i jej pomoże, a ja czasami mam po prostu ochote przez balkon wyskoczyć byle by na chwilę zmienić klimat, ileż można, potrzebuje ciszy chociaż chwilkę ;( I na pytanie dlaczego decydowałam się na dziecko - autentycznie wpadka, ale kocham je nad życie i chcę się opiekować, po prostu sił mi brak ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty do pracy, dziecko do żłobka, choć tyle zmiany i odpoczynku będziesz miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Ciebie, bo ja mam tak samo... Nikogo do pomocy, bo mama starsza i jeszcze czasem ogarniam i pomoc jej. Tylko mam dwójke dzieci. Starszy do przedszkola (4 lata), młodsza ma 13 miesięcy. Mąz cały dzień praca, ma wlasna firme i tez często wyjady służbowe. Tak że wszystko na mojej głowie. Też mam mega absorbujaca córke. A w okresie chorobowym,jak syn znosil wirusy z przedszkola i zarazal mala, myslalam ze zwariuje, co chwile cos. Wieczorem, jak dzieci ida spac, ja nie wiem co ze soba mam zrobic... czy sprzatac, czy gotowac obiad na jutro, czy wykapac siee. Krzyczec wniebogłosy sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Mój syn na 6 lat ,dużo chorował jak był mały,mało chodził do przedszkola. Z mężem nie wychodzimy nigdzie wieczorem,ja nie pracuje i teraz w wakacje jestem z małym 24/h mieszkamy od września z moją mamą bo kupilismy mieszkanie i w czerwcu odebralismy klucze nad 3 tyg i się wyprowadzimy. Moja mama nic nie robi przy synku,nie pomaga,nie bawi się z nim,nie chodzi na spacery czy na plac, ja gotuję dla wszystkich. Moja mama biega po kosmetyczkach i kolezankach ,wyjeżdża na weekendy. Na dużego psa którym opiekuje sie ja. Jak mówię jej ze jest przecież babcia to jej to nie wzrusza. Ostanio miałam myśli żeby mieć drugie dziecko ,bo już 30 na karku,ale boję się ,strasznie się boję ,ze zostanę z dwójką sama . Mąż stara się pomagać ale rozkręca firmę teraz wykańcza mieszkanie i wszystko na mojej głowie. Też pamiętam jak opiekowała się mną babcia i ciocia *matka i siostra mamy albo jak jeździłam na miesiąc na wieś do babci. Ale cóż zrobić. Życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję jednak wynająć opiekunkę, tylko zatrudniać ją na popołudnia, na 2-3h raz na tydzień-dwa żebyś mogła gdzieś wyjść. Wtedy koszt będzie mniejszy zwyczajnie. Przykre to jest, że nie masz wsparcia w swojej mamie i że ona nie widzi twojego przemęczenia. Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby zajmowała się twoim dzieckiem na okrągło, ale raz na kilka tygodni na kilka godzin chyba by jej to nie zabiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Autorkę, ale druga pani z 6 latkiem???????? Siedzisz w mieszkanku, nie pracujesz, zajmujesz się nie małym już dzieckiem i narzekasz???? Kto może mieć lepiej od ciebie? Nieoracująca bezdzietna i niezamężna chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przyjaciółka nie może zostać z Twoją córką na godzinkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze smieszy jak czytam, ze czyjąś mama lub tesciowa "biega do kolezanek, kosmetyczki, wyjezdza itd itd". Ma prawo, swoje dzieci wychowała i teraz jest babcia, ktora moze jesli ma checi ale nie musi pomoc. Wybaczcie ale niby jestescie dorosłe kobiety a zachowujecie sie jak dzieci. Chcialas dziecko to licz sie z tym, ze bedziesz musiala je wychować bez pomocy, bo twoja mama czy tesciowa moga sie polozyc na,srodku pokoju i lezec jak beda mialy ochote a wychowywać twojego dziecka nie musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, czas wziąć się w garść i dorosnąć. Nie ty pierwsza i nie ostatnia masz dzieci (dziecko). Ogarnij się. Ten trudny czas minie i bedzie lepiej. A jak ludzie mają bliźniaki? Trojaczki? Też sobie radzą. też to przeszłam, tyle że miałam (i mam, bo już starsze są) dwójkę z różnica wieku niecałe 2 lata, sama cały dzień i zero kogoś do pomocy. Czasami był taki sajgon, ze siadałam na łóżku i ryczałam. Pocieszałam się, ze to minie, i minęło. Teraz dzieciaki bawią się razem a ja mogę spokojnie coś zrobić. Brakiem randek z męzem się nie przejmuj, bo i to przyjdzei w swoim czasie - wtedy każdą wspólną wyprawę np do sklepu bedziesz traktować jak święto;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie chodzi o wyręczaniem się babcią, ale o jednorazowe choćby raz na 3 miesiące, okazjonalne przypilnowanie dziecka choćby godzinkę, półtorej! Ja też mojej mamie bardzo dużo pomagam, załatwiam różne sprawy, przecież jesteśmy rodziną, przyjaciółmi, ja pomagam jej dlaczego ona raz od wielkiego dzwonu nie może pomóc mi? Jak ona np jest chora robię obiad i jadę do niej, pomogę w sprzątaniu dlaczego ona nie może ze zwyczajnej ludzkiej dobroci chociaż raz mi nie pomóc z dzieckiem? Córka ma 16 miesięcy a moja mama ani RAZU z nią nie została nawet na 5 minut i w niczym mi nie pomogła mimo, że ma warunki, jest młoda, zdrowa, nie musi pracować.Uważam, że to egoistyczne, tym bardziej, że ona mimo, że jestem już dorosła często prosi mnie o pomoc w różnych sprawach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poprosiłaś ją o to? Jak będziesz czekać, az sama zaproponuje, to możesz się nie doczekać. Postaw ją przed faktem dokonanym, np. "jade coś załatwić na miasto, tutaj sa pieluchy, jedzonko, wrócę za godzine, bedę pod telefonem". proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam znajomych, którzy mają troje dzieci, najstarsze ma 10 lat. I oni nigdy ani przez chwilę nie byli sami... Rodzice tak jak twoi odmawiają jakiejkolwiek pomocy. Rzeczywiście obowiązku nie mają, ale jest przykro. No i jakoś odchowali dzieciaki w żłobkach, bo oboje pracują. Podobnie osoby, które mieszkają w ogóle z dala od rodziny. Na twoim miejscu zaczęłabym myśleć o pracy, a wtedy będą pieniądze na żłobek czy opiekunkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie- nie proś przesadnie, po prostu rób! moja szwagierka tak robi ze swoją matką - nie prosi o pomoc, a jej wymaga! bo moja teściowa sama z siebie nigdy nie wykaże chęci pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alw glupia rade ktos dal. Idz do pracy a dziecko do zlobka. Smieszne. Kobieta jest przemeczona a ty jej do roboty kazesz isc. To dopiero sie zajedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem przemęczona, mam kilkumieszęczne dziecko i jestem sama. Rodzice toksyczni nie chcą mnie znać, a ojciec dziecka uciekł, i to nie był przypadkowy raz na imprezie tylko byliśmy narzeczeństwem :( W dodatku jestem bezrobotna i utrzymuje się z mopsu. Boję się, że wyląduje na ulicy. Moje dziecko jest strasznie absorbujące, w ogóle nie chce spać. Wystarczają mu drzemki po 10 minut, godzina to max. Na dobe sypiam od 30minut do 4 godzin. Jestem tak wykończona, że nie chce mi się żyć. Wiele razy usypiam dziecko caĺy dzień a ono się drze w niebogłosy wiele godzin, nie mam wtedy nawet czasu zjeść :( Mam dość robienia wszystkiego w biegu i siedzenia 24/7 nad dzieckiem. Gdyby ono chociaż chciało spać to ja bym mogła się zrelaksować. Nie nadaje się na matke :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w pracy odpoczywa się psychicznie, można w spokoju iść siku i zjeść śniadanie, pogadać z ludźmi. Chyba nie pracujecie skoro tego nie wiecie. A przemęczony to każdy jest. Takie jest życie, nie ma tak dobrze, że ktoś będzie dzieci bawił, a my będziemy odpoczywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:15 Po pierwsze bycie samotną matką, to sprawa bardzo ciężka, ale... Gdybyś miała męża, który nic w domu i przy dziecku nie zrobi, a żąda obiadu i seksu, to dopiero byłby hardcore... A teraz co... sprzątasz tylko to, co konieczne- jest brudno- trudno. Musisz tylko dbać o dziecko, bo to ważne, poza tym jesteś na zasiłku z mopsu, wiec pewnie kontrole. Ale zobacz- nikt Ci się w życie nie wpierdziela, nikt nie mówi jak masz dziecko wychowywać. Nie dosypiasz? Kładziesz małą na te 10 min do łóżeczka, a siebie na łóżko. I żadnych internetów, żadnego telewizora. Zamykasz oczy i nie ma Cię. Nie musisz spać. Zwyczajnie się wyciszasz. Mała wstaje i jedziesz dalej. To kwestia miesięcy, jak drzemki się wydłużą, a Ty za przeproszeniem będziesz mogła spokojnie się wysrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym miała liczyć na swoją matkę ,by pomogła mi w czymkolwiek to bym się wyrwała z mężem gdzieś dopiero za 3-4 lata :D na szczęście córka ma już 22miesiące i moja teściówka chętnie z nią zostaje na 3-7godz. Wcześniej sobie nie radziła to prosiłam raz na 2mieś koleżankę a czasem poleconą przez znajomą nianię ...nie ma co! Zwariujesz ! Siedzisz 1,5 roku w domu ,idźcie gdzieś a niania za 30-40zł zajmie się waszą pociechą na 2-3godz ,nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierze, ze mozna sie zalamac bez chwili wytchnienia. Zakladam, ze maz czasem bierze urlop, masz weekendy. Zalanujj 1 dzien, caly dzien, bez meza i dziecka, raz na jakis czas. Maz sobie poradzi, bedzie musial. Sama perspektywa odpoczynku raz na jakis czas doda Ci troche sily. Mam synka w podobnym wieku, zauwazylam, ze od razu robi sie nerwowy, krzyczy i zaczyna rzucac czyms gdy tylko wyczuwa u mnie zly nastroj, np krzykne na starsze dzieci. Chce przez to powiedziec, ze dzieci doskonale wyczuwaja nasz nastroj i na niego reaguja, w twojej sytuacji tak wlasnie jest, jestes zmeczona, wkurzona, mala to wyczuwa i sie nakreca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem też powinnaś chociaż trochę wymieniać się z mężem opieką i umówić się na trochę wolności dla ciebie. A jak wyglądają relacje z rodziną męża? Może mogłabyś do nich pojechać na kilka dni z dzieckiem? Albo zaprosić do siebie? Nie wiem jaką macie sytuację i układy, ale takie coś przyszło mi do głowy. Moi znajomi tak robią w wakacj****abcia przyjeżdża drugiego końca Polski i jest z wnukami. To ja też pisałam o tej pracy - nie wiem gdzie mieszkasz i jakie masz możliwości, ale gdybyś znalazła cos na poł etatu to i byłby jakiś grosz i odetchnęłabyś psychicznie. Wierzę, że jest tobie ciężko, ale uwierz, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Po drugie- dziecko rośnie i w końcu te trudności się skończą, wyrośnie z tego, to nie będzie trwało wiecznie. Ja mam dwoje, najpierw przez dwa lata nie przespałam nocy, teraz przez kolejny rok. Może nie mam aż tak trudnej sytuacji, ale też robię wszystko sama. Kobiety są silne, i ty dasz sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Ty jesteś zdenerwowana i zła, to dziecko też źle się zachowuje.A mąż w weekendy też pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz kolezankę z dzieckiem w podobnym wieku- umówcie się,że raz na jakiś czas, jedna przypilnuje oboje dzieci, a innym razem druga z was . i kazda z was będzie miała chwilę dal siebie. A mąż- jak przychodzi po pracy , daj mu male do kapieli, uspienia , itp. A w weekendy tez pracuje? Nie, ale musi odpocząć? a Ty- pracujesz nie 8 godzin dziennie, a 24 godziny na dobe, uświadom mu to, niech tez cie powyręcza - przewinąć może , pobawić sie może, zmienić pościel , posprzatać, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż na dwa etaty pracuje, i nie stac was na opiekunkę dla ciebie na choćby 3 godziny raz w tygodniu?? rozumiem, że jestes przemeczona - a dziecko na to reaguje i też płacze - spróbuj przemyślec organizację czasu. Idż do pediatry, powiedz, że male za krótko sypia, niech je lekarz obejrzy, może płacze, bo ma kolki? A z drugiej strony, jak małe tak krótko śpi, co się dziwić, że nerwowe? Karmisz , może je za mało, albo za dużo? Zastanów sie, i metoda prób i błedów wypracuj sobie organizację czasu. I zaprzęgnij meża do pomocy, może i teściów poproś o godzinkę na tydzień z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:20 dobrze radzi z ta koleżanka. A jakiegoś klubu dla dzieci nie masz w okolicy? A matkę masz wredną naprawdę niech tu piszą co chcą ale nawet dziecka na spacer nie zabrać raz na tydzień? Okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mnie zawsze smieszy jak czytam, ze czyjąś mama lub tesciowa "biega do kolezanek, kosmetyczki, wyjezdza itd itd". Ma prawo, swoje dzieci wychowała i teraz jest babcia, ktora moze jesli ma checi ale nie musi pomoc. Wybaczcie ale niby jestescie dorosłe kobiety a zachowujecie sie jak dzieci. Chcialas dziecko to licz sie z tym, ze bedziesz musiala je wychować bez pomocy, bo twoja mama czy tesciowa moga sie polozyc na,srodku pokoju i lezec jak beda mialy ochote a wychowywać twojego dziecka nie musza..... Bla bla... Co za brak empatii, co za wredota. Xxx Autorko,za każda godzinę pomocy matce, załatwiania spraw żądaj pomocy przy dziecku. Cos za cos, dajesz sie wykorzystywać, nie widzę powodu dla którego ona nie miałaby ci pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak córka skończyła 18m posłałam ją do żłobka, a sama poszłam do pracy. To była bardzo dobra decyzja. Jeszcze chwila a dostałabym na łeb. Córka dawała w kość zupełnie jak twoja, jeszcze dobijało mnie to siedzenie w domu. Już w żłobku jej się podobało, praktycznie nigdy nie płakała, tam były zajęcia które ją absorbowały, miłe panie, inne dzieci.. Dzisiaj moja mała ma prawie 3 lata, biega teraz już do przedszkola z uśmiechem na ustach, na szczęście mało co choruje Ja chodzę do pracy, tam dosłownie psychicznie wypoczywam Kocham moją córkę, jestem z niej dumna, cieszę się że ją mam, ale nie wspominam dobrze w zasadzie całego okresu przed 3 rokiem jej życia. Bywało ciężko- i psychicznie i fizycznie Więcej dzieci nie planuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak wsparcia powduje zmęczenie, a może jakaś niania choc na kilka godzin dziennie, albo punkt opieki?? taki jak http://slonecznyzlobek.pl ?? warto się odciążyc troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę tym, co mają mężów, mamy, teściowe.Ja jestem samotna mama. Były mąż za granicą. Nie mam teściów (teściowa nie żyje, teść jest na Filipinach) od lat, bo na starość poznał młoda dziewczynę stamtąd. Mam toksyczna rodzinę, z czego matka ma schizofrenię, a ojciec napady agresji. Dziecko idzie do żłobka od września. Nikt mi nie pomaga, a matka tylko niszczy życie teoriami spiskowyni i wydzwanianiem do różnych instytucji, bo nie powinnam zajmować się dzieckiem a oddać je jej.... Zazdroszczę wam problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku mam nikle szansę na ułożenie sobie życia, bo mieszkam w małym mieście, w którym moja rodzina jest.... znana od tej prawdziwej strony. Już od dziecka matki zabranialy dzieciom się że mną zadawać a w Lo chłopakom się że mną spotykac, mimo, że nie narzekalam na brak urody i nieźle się uczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×