Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sasiadka i jej dziecko

Polecane posty

Gość gość

kilka miesiecy temu do mojego bloku wprowadzilo sie mlode malzenstwo. maja syna 8 lat. on pracuje ona tez i niestety czesto zostawiaja go samego w domu. np. jada na zakupy. ja tez mam dziecko i razem czesto sie bawia. zapraszaja sie do siebie nawzajem. i czesto sie zdarza ze ten maly ma rozne przygody gdy jest sam. a tu klucza zapomni i nie ma jak wejsc do domu. to sie przewroci i placze. a ja czesto mu pomagam. poprosi czy moze zadzownic do mamy.ok. ostatnio tez zostal sam , gdzies latal po podworku a rodzice wyszli i mlody zaczal plakac bo nie ma jak wejsc. wiec moj zaprosil go do nas bo akurat zaczal padac deszcz. to i glodny, zrobie kanapki, top cos pic ok. a ostatni przwrocil sie i krew leciala. i biedny placze bo sam w domu.wzielam go do siebie i opatrzylam rane i i uspokoilam. go. znow zadzownil do mamy. tak sie zastanawiam czy dobrze ze pomagam? jakos tak nie moge przejsc obojetnie udajac ze nic sie niedzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwalisz się czy żalisz, bo nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze dobrze robisz, że mu pomagasz, w końcu to nie dziecka wina, ze ma głupich rodziców. Na twoim miejscu zwrocilabym im uwagę, bo 8- latek powinien być samodzielny, ale mimo wszystko to nadal dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka dni temu mialam pojechac do miasta na zakupy. patrze a siedzi na lawce przed blokiem sam. akurat moje bylo w domu. syn wyszedl do niego i zaprisl do nas. a tak by siedzial sam dopoki by rodzice nie wrocili. a wrocili dopiero po 20. pytanie czy powinnam pomagac czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zglos do mopsu.Bezmyslni ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś pogadamy z rodzicami i delikatnie zwrócić uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego masz niby nie pomagac? To sasiad, kolega twojego dziecka. Ile razy zdarzyla sie taka sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba porozmawialabym z matka chlopca. Powiedzialabym to wszystko co napisalas tutaj. Co za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obydwoj***ardzo sie lubia czesto u nas bywa., moj u niego tez nie potrafie nie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci w tym wieku zostaja czasem same w domu. Ja natomiast nie rozumiem jak mozna nie udzielic pomocy skaleczonemu dziecku, na dodatek takiemu ktory przyjazni sie z twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow! Swieta jestes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razy mu pomoglas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz w wakacje kiedy dzieciaki ciagle lataja po podworku. kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba zmyślasz. Mój syn ma 7 lat i sam (w towarzystwie rówieśników)bawi się całe dnie na dworze, przychodzi tylko co jakiś czas się pokazać. Chodzi do pobliskiego sklepu po zakupy. Sam również zostaje na godzinę czy dwie, bo nie chce chodzić z mamusią po zakupy. Inne dzieci w sąsiedztwie podobnie. I też zdarza mi się dać koledze czy koleżance jeść, pić czy pomóc w czymkolwiek innym. To chyba normalna rzecz. Nie róbcie z dzieci kalek, a z rodziców potworów. Jedno co można zarzucić - że rodzice powinni dostosować poziom swobody do indywidualnego rozwoju dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli dwa razy? Raz zapomnial klucza, raz sie skaleczyl. Jestes cudowna, wspaniala, medal z ziemniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on do nikogo innego nie pojdzie tylko do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne skoro sie z twoim przyjazni. Ta wielka pomoc todla ciebie taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlamnie zaden problem. tylko denerwuje mnie ta nie odpowiedzialnosc rodzicow. ma telefon ale nigdy kasy na koncie. gdyby cos nawet nie ma jak zadzownic wiec dzowni odemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest dobrze, dopóki się coś nie stanie. Mój syn ma 8 lat i od niedawna zostawiałam go samego na ok. pół godz, np. idąc na pobliską pocztę czy do sklepu, a on np. był zajęty w domu czy z kolegami przed blokiem. Było dobrze, do czasu. Spadł z ogrodzenia na placu zabaw i złamał rękę, dobrze, że zaraz wróciłam.. teraz boję się go zostawiać samego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy w zyciu zachowalas sie przyzwoicie i nie mozesz przezyc ze az tyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sa 2 grubsze sprawy ale caly czas mu pomagam. a co wtedy kiedy dojdzie do jakies tragedii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grubsza sprawa ze dziecko uderzylo sie w kolano? Psychiczna jestes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mu pomagasz? Odpowiadasz na jego dzien dobry? Skoro dla ciebie grubsza sprawa to poczestowanie przyjaciela syna kanapka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wy durne jesteście, chyba ze udajecie.. To dziecko tylko jak jest same może złamać rękę? 8 latek powinien być na tyle mądry, żeby dac rade samemu jakiś czas w domu.. A ja złamałam ręke w szkole, przewróciłam się, nie byłam sama... Jak poszłam do pani, bo mielismy jeszcze mieć jedna lekcję, i powiedziałam, ze się przewróciłam i b boli mnie ręka, ona na to "a co ja mam ci na to poradzić?" Siedziałam jeszcze cała lekcje w ławce, a potem poszłam do domu- jedynie koleżanki się spisały, ze mi zaniosły tornister...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwalilo sobie kolano. bo upadl na beton. a gdyby cos powazniejszego sie dzialo.upadl na glowe i sobie rozwalil. mamy nie ma zadzownic tez nie ma jak. temat zszedl na inne tory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu my durne? Z tego co widze wszystkie rowno wysmiewamy i krytykujemy autorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego? Ma 8 lat, dzieci w tym wieku chodza same do szkoly, na zakupy, po drodze nieraz sobie rozwala kolano. Dziwna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rety, ale wsiadłyście na autorkę... Pisałam wcześniej o siedmiolatku. U mnie jest taka sytuacja, że syn ma koleżankę, której mama pracuje i ona jest sama. I też często u nas bywa, ale za bardzo tego nie roztrząsam. Za chwilę ja wracam do pracy i może moje dziecko skorzysta czasem z czyjejś pomocy. Dla mnie to naturalne. Ale jeżeli ciebie ta sytuacja niepokoi albo męczy to zwróć uwagę rodzicom. Choć z tego co sama widzę, ludzie mają różne modele wychowania i to nie znaczy, że zaniedbują dzieci. Może nie mają innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, twoj syn nigdy nie zostaje sam w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×