A jak wam coś powiem, faceta to trzeba trzymać krótko!

Bo jak mu za bardzo dacie pewności ,że wam zależy to się znudzi i pójdzie w "p**du".. więc lepiej być miła, ale co jakis czas olewac i to DZIALA. przynajmniej u mnie. Naprawdę nie warto byc cały czas miłą i dobrą i pisze to wa 28 latka, która już kilka związków w tym porażek sercowym ma na koncie

A i fochy i pretensje NIE DZIAŁAJĄ! A wrecz odwrotnie na facetów. Najlepiej na nich dziala olewanie kiedy zaslużą. Nie można być miłą i potulna jak facet zaczyna olewac!Sama to praktykowałam i nieraz się sparzyłam Trzymanie faceta krótko polega na tym żeby nie myślał nigdy, że ma was w 100% w garsci

stara panna - same sobie odpowiedzcie czy chcecie brać przykład z niej. :P

Mi się takie olewanie spodobało i olalam na zawsze bo tak mnie wkurzył a on rzeczywiście myślał że ma mnie w garści :D

Nie jestem stara panna bo mam faceta, co prawda mezatka nie jestem,ale może to kwestia czasu..W kazdym razie moj facet zaczyna sie o mnie starać jak go trzymam krotko, w kiedys glupia tak nie robiłam i mnie olewali

Jest różnica między olewaniem facetów a poczuciem własnej wartości i nie tylko w związkach się przydaje.

16:47- i bardzo dobrze! Jeśli naprawdę sobie zasłuzył to prawidlowo, ze go olałaś... Ja byc moze nie mam meża do teraz dlatego wlasnie ,że byłam zbyt potulna. Od kiedy to zmieniłam widzę zmianę na plus. Jak sobie pozwolisz, tak masz Kiedys faceci mnie wykorzystywali jak chcieli, a ja im sie jeszcze napraszałam, a to duzy bład

inaccessible89- ja nie mówię o olewaniu faceta kiedy on jest w porządku i okazuje duzo zainteresowania, ale czasem trzeba tak postąpić np. kiedy on olewa choć trochę to nie można się za nim uganiać bo to ma zwykle fatalne skutki , kiedys tego nie wiedzialam...

Uczy stara panna ktora ma na koncie kilka porazek :)

Cóż człowiek uczy się na porażkach :)

Tak człowiek uczy się na błędach.

Wiedziałem ze tak odpowiesz ale twoje porażki biorą sie raczej z czegoś innego. Równie dobrze was mozna by olewac, ciekawe czy juz bylabys taka zgodna.

Nie ma sensu nikogo olewać - w żadnej sytuacji.

Autorko a ja mam z tym problem. Jestem pewna siebie, ale mam durna mentalnosc, ze jak sie zakochuje i jestem w zwiazku to nieba bym przychylila i nie umiem sie gniewac tylko daze do rozmowy. Widze ze owszem raz podziała ale później zachowanie, które mi przeszkadzało wraca... I bledne koło. Nie chce mi sie gadać co kilka razy i tym samym. Zauwazylam, ze np wcześniej jak chcialam cos i mowilam (spokojnie, bez pretensji) to facet odwrotnie postepowal niz oczekiwalam. Pozniej moim sposobem stalo sie milczenie (w kontakcie tel) i wtedy widzialam, ze sie stara. Tylko zaczme normalnie znow zaczynal olewac, wymówki o braku czasu itd. Moja największa wada jest to ze nie umiem sie pogniewac. Tylko go zobacze albo zadzwoni i usłyszę i jestem miekka. On o tym doskonale wie i zauwazam, ze jak mnie wkurzy i wie ze zawinił zaraz tel sie urywa bo chce mnie rozweselic i przerwac zlosc. A mnie pozniej cholera bierze na swoje postepowanie bo wiem ze kopie sobie dol i facet wlazi mi na głowę :(

po slubie i tak faceci przestaja sie starac bo jestescie zdobyte a wasze olewanie juz nic nie da