Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet to jednak idiota

Polecane posty

Gość gość

A ja oczywiście idiotka, że nadal z nim jestem, ale miłość jest ślepa, chociaż powoli zaczynają mi się otwierać oczy:/ Ma tylko jedną wadę (znaczy, ma więcej na pewno, ale jedną KONKRETNĄ) - ZAWSZE MUSI MIEĆ RACJĘ. Do ostatniej sekundy przekonuje, że się nie myli, będzie sprawdzał w Internetach cały dzień, aby znaleźć chociaż jedną stronę na 2455432 stronie wyników Googli, która pokazuje, że jego zdanie było prawdziwe. Nie widzę tego tylko ja - widzą też inni, żeby nie było. Zakrzyczy, zagada na śmierć przekonując do swojej racji. Raz ją ma, a raz nie. Jak nie daj boże wyjdzie, że jej nie ma - najlepiej to ukryć i zamknąć temat, ewentualnie coś pogada pod nosem i tyle. Ale jak ma rację - to koniec. A NIE MÓWIŁEM, MÓWIŁEM i w kółko. I tak właśnie teraz wyprowadził mnie z równowagi WMAWIAJĄC mi, że ja LUBIĘ ROBIĆ zakupy. Tłumaczę mu, że jesteśmy razem prawie 2 lata, zawsze mówiłam, że nienawidzę shoppingu, uwielbiam za to mieć nowe ciuchy - ergo - jakbym w pierwszym sklepie w galerii kupiła 3 ciuchy, które mnie satysfakcjonują, nie poszłabym dalej. Nienawidzę przepychać się między ludźmi, pocić się w przymierzalniach. Nienawidzę. On na to, że nigdy nie słyszał i że ja LUBIĘ zakupy, bo często chodzę. Ja na to, że chodzę, bo czegoś potrzebuję, a nie bo lubię łazić po sklepach! Po prostu MUSZĘ coś kupić! No to, że nieprawda, ja lubię, on wie, że ja lubię. Ja na to - a to, że przymierzam czasem z tobą 4 parę gaci, pocę się i denerwuję i mówię, że chcę już kupić spodnie i iść do domu, to cię nie przekonuje?? On - nie. Nie pamiętam takiej sytuacji (jasne). Lubisz zakupy. Nie wytrzymałam. Mówię- CZY TY NAWET W KWESTII TEGO CO JA LUBIĘ MUSISZ MIEĆ RACJĘ?? PRZECIEŻ JA CHYBA LEPIEJ WIEM CO JA LUBIĘ, A CZEGO NIE!!, Na to on - no to po co kłamiesz? JA KŁAMIĘ? A PO CO MIAŁABYM CIĘ KLAMAĆ? On na to - no właśnie nie wiem po co, ale kłamiesz, na pewno lubisz zakupy. Nerwy mną szarpnęły na jego charakter i podniosłam głos, że chyba jest niepoważny, i właśnie zaczął się jakiś jego program w tv i usłyszałam - dobra, cicho już, bo oglądam. Zamknęłam się i uświadomiłam sobie co właśnie miało miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To miało miejsce, że straciłam kilka lat życia i nerwów sprzeczając się z człowiekiem z klapkami na oczach o TAK DURNĄ RZECZ, ze to dramat. I tak jest w kółko - kłótnie o bzdety, bo on mnie wyprowadza z równowagi takimi kwestiami, a ja z racji niełatwej przeszłości mam zszarpane nerwy i łatwo się unoszę. A on na spokojnie się wykłóca o swoje (nawet gdy chodzi o coś związenego ze mną i wmawia mi, że ja coś lubię, albo czegoś nie) po czym każe mi już być cicho i że już mu się nie chce mnie słuchać i wychodzi do drugiego pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie lubie zakupów w Lidlu a on mnie przekonuje , że lubię. że lubię parówki z Lidla, draże kokosowe takie i teraz , że polubiłam koszulki letnie w promocji. w ogóle ostatnio mu do mnie nie staje. co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tutaj pytanie - czy da się jakoś wygrać z taką osobą, czy lepiej dać sobie spokój ze związkiem....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdz sobie kochanka i ciesz się życiem zamiast użerać się z durnowatym mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie mój mąż tylko facet, co nie zmienia faktu, że nie mam już 20 lat:/ Tak więc już w paru związkach byłam i wiem o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim on nie liczy sie z Twoim zdaniem. On jest najwazniejszy a ty masz grac jak ci karze. Pracuje z takim jednym januszkiem co zrobil mlodej zonie 3 dzieci a ona biedna siedzi w domu z nimi a on nam mowi ze jego zona nigdy nie czula sie tak dobrze jak w ciazy. Ze nigdy nie bedzie bardziej szczesliwa jak w domu z dziecmi i on planuje 4, ale ona nie chce sie zgodzic lecz i tak jej zrobi bo to dla jej dobra. Takze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba o to chodzi , że nie czuje już w nim faceta. nie mam z nim orgazmów. a z doświadczenia już wiem jaki jest taki prawdziwy orgazm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście 2 wypowiedzi tutaj (w tym ostatnia) nie są moje, ale chyba nie trzeba być geniuszem, aby widzieć które;);) Wracając - tak, kompletnie się nie liczy. Inaczej - na pozór liczy się i w kwestii jedzenia, sprzątania i innych pierdół - robimy to co chcę ja. Ale w kwestii mieszkania, związku, przyszłości - czyli kwestii poważnych - on decyduje. I to on mówi, że tak chce i KONIEC. Ja raczej nie jestem ulagłą osobą, więc walczę do otatniej chwili, aż pasuję, bo nie mam już siły i chce spokoju, a nie wiecznych kłótni, więc godzę sie i już. A on na tym korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CHCĘ ŻEBY ZMIENIŁ PRACĘ I WZIĄL KREDYT. A ON NIE I NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
je za dwoje , z tym to się akurat ze mną zgadza. i jeszcze uszami ruszając się śmieje i przyswaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×