Matki które karmią mięsem zabijają dziecko ?

tak

Nie wiem czy wiesz ale po życiu jest śmierć. To co się je nie ma większego znaczenia. Znaczenie mają geny oraz zatrucie środowiska (choćby to co inhalujemy).

Najlepiej to tylko szczaw i mirabelki:)

tak

Jasne, zaraz się okaże,że mleko zabija dzieci,że owoce są rakotwórcze,a kasza jaglana powoduje cukrzycę i wady serca. :D Od kiedy ludzkość istnieje, żywi się MIĘSEM. Mężczyźni kiedyś polowali na zwierzynę,a nie na bezglutenowe pierożki i tofu. Jestem oczywiście zwolenniczką jedzenia warzyw,owoców,picia wyciskanych soków... ale tak samo uwielbiam potrawy z kurczaka,królika czy choćby te nasze tradycyjne mielone z ziemniakami i mizerią. Uwielbiam. Moje dzieci też. Jemy też rybki,czasem zrobię jakąś zapiekankę wegetariańską,robię zupy,choć nie jest to codziennie,wystarcza nam najczęściej obiad jednodaniowy. O,naleśniki też uwielbiamy,na słodko (z wyjątkiem męża,chociaż jak koniecznie musi,to zje :P). Z drugiej strony,jak moje dzieci czasem zjedzą czekoladę,chipsy czy popcorn,to nie robię z tego tragedii; to NORMALNE, sama czasem mam smaka na takie coś,nie jemy tego codziennie,ale jeśli już nas napadnie,to bywa,że mamy wieczór pizzowo-słodyczowy. Żadne z nas nie jest grube,ba,ja i córka powinnyśmy jeszcze z 5 kg przytyć. :) Wyniki badań są ok,morfologia w porządku.. Czemu siejecie taką panikę,zwłaszcza wśród młodych i niedoświadczonych matek, wmawiacie im,że powinny czuć się winne,bo nie karmią rodziny wegańskimi papkami albo nie mają mięsa od zaufanego rzeźnika (jak co druga tutaj,haha)?