Akceptuję tylko atrakcyjna kobiety a sam ze sobą za dużo nie reprezentuje

Wiem, że to jest głupie i może być przyczyną samotności. Zdaję sobie sprawę, że siły należy mierzyć na zamiary, ale niestety lubię tylko ładne kobiety. Na brzydkie prawie nie zwracam uwagi, jak coś mówią wyłącznie z grzeczności ich słucham i chyba widać, że myślę o kimś innym. Natomiast atrakcyjne, cóż - jestem fajnym kolegą, ale chyba nic więcej poza tym. Czy macie podobnie?

Jesteś typowym pustakiem.

Ja cie rozumiem, sama nie jestem najpiekniejsza a zauroczylam sie w naprawde przystojnym mezczyznie, za wysokie progi na moje nogi. Nic sie nie poradzi. Pomarzyc sobie mozna ;) Ale rzeczywistosc i tak to zweryfikuje. Trzeba po prostu poznac kogos, poczuc to cos, a jesli sie tego nie zna... to ocenia sie wylacznie po wygladzie.

chyba jesteś jak wyżej napisane. Mam nadzieję że człowiek którego spotkam okaże się kimś lcze na to i oczekuje tego Wygląd jest czymś po czym rozróżnie wartościowego człowieka. Kiedy źle jest w środku to okładka "wizerunek" mówi mi okropny człowiek tak wyglada bez względu na to jak wyglada Nie chce z nim być ani mieć dzieci Co z tego jak dziecko by było ładne skoro jestem wszytkim co jego łącznie z imieniem i wizerunkiem zniesmaczona a jeszcze jest obawa że dziecko będzie np. "głupie " jak on A to najgorsze co może się stać

rozumiem że można zakochać się naprawde w kimś ale to że koleżanka jest' brzydsza" dla niektórych nie oznacza że nie jest "kimś" i że nie chce się jej słuchać. Przez wnętrze wszystko co jest jej lub wiele jej jest ładne , jej wybory... Fakt pr ędzej spodoba nam się ktoś kto nam bardziej odpowiada pod większą ilością względów zaliczonych

a koleżanka która ma dużo w sobie poukładane jak należy też się może podobać ale mniej niż ktoś inny kto ma dokładnie to samo + lepszy wygląd