Mamy ktore nie chciały a teraz się cieszą

Są tu takie? Kiedy miałam 20kę, nie chciałam dzieci, ale cała rodzina mówiła mi, że młoda jeszcze jestem, że mi się zmieni, więc czekałam i liczyłam na to.. Teraz jestem po 30ce, nie zmieniło mi się, jest wręcz gorzej. Za to mąż nie wyobraża sobie, żebyśmy dzieci mieli nie mieć i coraz bardziej naciska. Nie chcę tu opisywać całego mojego życia i powodów, dla których tak czuję, ale mam wrażenie, że dziecko to będzie koniec wszystkiego. Mąż snuje plany, jak to postawi się w naszej sypialni łóżeczko, potem oddzieli aneks kuchenny, my zajmiemy 'salon', a dziecko naszą obecną sypialnię, a ja jestem przerażona. Nie wyobrażam sobie takiego gnieżdżenia się, nie wyobrażam sobie braku czasu i konieczności organizowania opieki dla dziecka albo rezygnacji z planów (często w weekendy jeździmy na spontaniczne wycieczki, chodzimy często do kina, pubu ze znajomymi). Czy jakaś mama mogłaby tu pomóc, uspokoić, wyjaśnić, jak to będzie? Czy naprawdę jak dziecko się urodzi, to wszystkie te "strachy" znikną i wszystko przestanie być ważne? Na dzień dzisiejszy mam jedynie cichą nadzieję, że nie uda mi się zajść..