Czy zbieracie kase do skarbonki nie otwieranej

ile wam sie udalo uzbierac i na co?

Zbieram na wycieczkę do Australii :)

Raz zbierałam sobie na brwi permanentne (moje naturalne strasznie się przerzedziły). Po kilku miesiącach otworzyłam puszkę i okazało się że starczy na brwi i mezoterapię :-) Potem zbieraliśmy z mężem na weekendowy wyjazd. Udało się. W puszce było ponad 1800zł. Znam siebie i gdyby skarbonka była otwierana to często bym z niej podbierała. Okradałabym sama siebie ;-) Niedługo znów zaczynam odkładać - zapewne na jakiś zabieg kosmetyczny, na który normalnie nie byłoby mnie stać.

Wlasnie od tyg.zbieram kase do puszki:)Znam 2 osoby ktorym z samych piątek udalo sie uzbierać 2 tys:)staram sie codziennie chociaż 2 zl wrzucic,czasem więcej:)

ja wybieram od 1 do 5 i wrzucam. przez 3 dni wrzucilam juz ok 30zł. ide do sklepu wracam i wyciagam jak cos zostanie.

Ja dostałam na urodziny skarbonkę z http://pomme-pidou.pl/ w kształcie żaby i myślałam, ze jest nieotwierana, ale na szczęście jest. Zbieram do niej pieniądze, ale jej nie otwieram. Jestem ciekawa ile uda mi się zabierać tym sposobem :)

Raz uzbieralam 840 zl. Teraz tez zbieramy do puszki metalowej (trzeba ja rozciac zeby wyjąć pieniążki) i zobaczymy ile przez rok uda sie wrzucic ( tylko 2 zl i 5zl)

Do dużego słoika zbieramy, wrzucając codziennie bez prawa wyjęcia. Początkowo 2zł, a z czasem doszły 5 i 1. W 14 miesięcy nazbieraliśmy 2400, które przeznaczę na dodatki do domu, na które zawsze żal mi kasy. Od miesiąca zapełniamy słoik od nowa:). Polecam wszystkim

Codziennie wrzucam 15 zł,równowartość paczki papierosów,dziś dzien19 świnkę mam zamiar rozbić w rocznicę nie palenia.

Piszcie ile udalo Wam sie uzbierac i w jakim czasie:)sama zaczelam od dwoch mies.zbierac i przyznam ,ze skarbonka zrobila sie dosyc ciezka:)

ile rzucacie? ja tez wrzucam dopiero miesiac.ja wrzucam 1, 2 i 5 zł.

1,2,5i 10:)

Mamy puszke ktora trzeba rozciac zeby wyjac kase. Wrzucamy 2 i 5 zl. Raz uzbieralalam 800 zl.

Tez mam twka puszke:)

Też mam skarbonkę, którą niby trzeba rozciąć. Kiedy miałam kryzys finansowy po prostu dziurkę, którą wrzuca się pieniądze poszerzyłam. Wzięłam dwie stówki, ale jeszcze trzy razy tyle zostało. Teraz dalej wrzucam po 1, 2 czy 5. Czasami wrzucę 10 albo i więcej w zależności od tego ile mam bilonu w portfelu. Wiem że to jest moje zabezpieczenie na kolejny kryzys finansowy. Wszystkim polecam:)