Gość gość Napisano Lipiec 20, 2016 WITAM otoż mieszkam z męzem i 2 dzieci na wsi niedaleko małego miasteczka, syn ma 15 lat córka 9, i oto mój problem niedaleko nas nie ma takich dzieci w wieku córki sa ale duzo starsze albo duzo młodsze, córka nie ma sie z kim bawic, w klasie jest bardzo lubiana , jest przewodniczącą klasy, ja pochodze z miasteczka wychowałam sie na fajnym osiedlu gdzie było kilka placów zabaw, całymi dniami sie tam bawilismy nie było problemu by dzieci tam wychodziły, teraz jest znacznie inaczej dzieci za przyzwoleniem rodziców siedza tylko w domach na komputerach, ja jestem bardzo otwarta by przychodziły do nas dzieci i aby córka mogła wtedy tez isc do kolezanki, ale nie ma gdzie, teraz rodzice sa przeciwni by ich dzieci gdzies wychodziły do kolegow i też nie chca nikogo przyjmowac w domach, córka prosi nieraz mamo zawiez mnie do tej czy tej kolezanki, ale co z tego jak rodzice sobie tego nie zyczą, nie chodzi ze te dzieci nie lubia mojej corki tylko teraz sa tacy rodzice, no nie ma gdzie isć , poszła kilka razy do sasiadki młodszej dziewczynki ale przyszła z płaczem że rodzice tej małej ja wyprosili, nie wiedziałam co o tym myślec, ale tesciowa tam poszła z moja cora bo babcia tamtej to jej koleżanka by sie pobawiły, babcia byla za tak ale przyszła mama i powiedziała ze chwile tak ale ze ona nie ma czasu ich pilnować i woli by mała ogladała bajki lub grała w gry , dziewczynka ma 7 lat i wcale nie musi ich tak pilnowac, zaproponowałam ze mam urlop i ze chetnie ja je bede pilnowac a ona na to że nie bedzie jej rozpuszczac bo pozniej bedzie chciała do nas czesto chodzic a ona woli jak siedzi w domu i nie robi ZAMETU, podobna rozmowa była z najlepsza kolezanka z klasy córki, zadzwoniłam do jej mamy by przywiozła dziewczynke lub czy moja moze do nich przyjsć a mama na to ze nie zabardzo bo oni pracują a babcia nie da rady ich pilnowac, i ona mówi że tez woli jak dziecko samo siedzi w domu i oglada bajki bo wie ze wtedy sobie nic nie zrobi, dodam że babcia jej jest młoda i pełna zycia, no nie rozumiem tych rodziców, mąż mówi ze przedtem na wsi dzieci bawiły sie od rana do nocy a teraz co, córka dzie płacze bo zrobiło sie cieplej i nie ma co robić, syn ma 15 lat ale nie ma takich problemów bo ma 2 kolegów co codziennie sie odwiedzaja i jezdza na rowerach, teraz jest duzy i sam decyduje co robi, ale jeszcze 3 lata temu też był podobny problem, na zakonczenie roku szkolnego mówie do mamy takiej dziewczynki co mieszka najblizej nas by małe mogły sie odwiedzac w wakacje a ona na to ze nie bo posadzili trawe ostatnio i nie lubi jak dzieci po niej biegają, mówie ze nie szkodzi żeby ona przychodziła do nas i ostatnio wydzwaniam powiedziała ze sie zastanowi ze jej córce też sie nudzi ale do tej pory nie przyszła do nas, nawet syn jak szedł do kolegi zabrał tam córkę do jego brata pobawili sie owszem ale mama nie pusciła tego chłopca do nas, wiem że nie corka jest problemem tylko rodzice jak wychowuja swoje dzieci, przeprasam ze sie rozpisałam, doradzcie mi cos, w tym miasteczku nie ma zadnych atrakci dla dzieci, już nie wiem sama co mam c córka robic, dzis cały dzień płacze, ja jestem jedynaczka , maż ma 2 braci mieszkaja daleko ale maja duzo starsze dzieci bym moja mogła tam wysłac choc bracia to proponowali Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach