Gość gość Napisano Lipiec 20, 2016 Przez 3 miesiace mieszkam u mojej przyjaciolki i jej nowo-upieczonego meza, poniewaz mam w tym miescie krotki kontrakt zawodowy. Oczywiscie, place za wynajem normalna cene. Do soboty (dnia ich slubu), wszystko bylo ok. Ja znam od dziecka, a on tez wydawal mi sie w porzadku. Dwa dni po weselu, siedzialam w jadalni i spozywalam kolacje, a oni zaczeli sie klocic z powodu tego, ze dostali za malo pieniedzy na wesele. Ona w pewnym momencie powiedziala mu (ona jest Polka, a on jest "egzotyczny"), ze chce wziac prawdziwy slub koscielny. On na to, ze nie, i zaczal ja i mnie wyzywac od rasistek i pieprzonych Katoliczek. Bylam zbulwersowana. Powiedzialam, ze to skandaliczne zachowanie i wyszlam z tej jadalni. Problem w tym, ze jeszcze przez 10 dni musze tam mieszkac. Wczoraj juz niby bylo wszystko milo i fajnie, ale ja tamtego nie zapomne. Nie wiem, czy mam sie dalej z nia przyjaznic po tym wszystkim. Znam ja od wielu lat, ale nie czuje, ze zrobila wystarczajaco aby mnie przeprosic za to, ze rozszarpali mi nerwy. Ja powaznie choruj, i nie moglam pozniej spac dwie nocy. Od tamtego momentu musze brac tabletki uspakajajace aby funkcjonowac w pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach