Kreska na tescie po czasie

Witam, wczoraj robiłam test, pokazała się jedną kreska, wiec od razu rzuciłam go w kąt. Po kilku godzinach się natknęłam na niego, a tam bardzo slabiutka druga, różowa kreseczka. Dziś powtórzyłam test, znowu nic nie było, ale później zajrzałam z ciekawości i sytuacja podobna, jednakże druga kreseczka, była dużo wyrazniejsza i widoczna gołym okiem... Wiem, że test trzeba uznać za nieważny, ale może któraś z Was miała podobna sytuacje i jednak okazała się ciąża? Robiłam pink testy, jutro rano zrobię Quixxa. Pozdrawiam!

wlasnie druga kreseczka,ktora pojawia sie bodajze po 30 min odwykonania testu jest niewiarygodna, najlepiej idz do gin, powiedz co i jak, popros skierowanie na betahcg, to jest badania potwierdzajace na 100% czy jestes w ciazy:) a okres duzo Ci sie spoznia? mialas jakies problemy ginekologiczne?

Staram się o dziecko około roku, w międzyczasie miałam ciaze pozamaciczną, ale wszystko juz wróciło do normy i dostałam zielone światło. Troszkę mnie te kreski po czasie zaskoczyły, bo ja mam za sobą setki testów ciążowych, którym się przyglądałam nawet po kilku godzinach, ale nigdy się nie zdarzyło, żeby pokazał się jakikolwiek ślad w miejscu drugiej kreski (nie licząc białego pola, ale to wiadomo, że to tylko odbarwienie miejsca na kreskę). Okres powinnam mieć dzis/jutro. Póki ci się nie zapowiada, w najbliższych dniach poczekam, zrobię jeszcze ze dwa testy, a potem polecę na badanie krwi, ale mam ogromną nadzieję, że jutro pokaże się jakiś ślad w terminowym czasie :)

U mnie tak właśnie było. Robiłam test parę dni po spodziewanej miesiaczce i po godz pokazała się druga kreska i potem okazało się że jestem w ciazy. Dla pewności zrobiłam jeszcze test owulacyjny i od razu pokazały mi się dwie kreski. Wiedziałam że coś jest na rzeczy bo normalnie owulacje miałam z tygodnie temu. Tak więc zobacz jeszcze testem owulacyjnym.

Właśnie nie mam żadnego juz w domu :/ owulację miałam 11-12 dni temu, więc mam nadzieję, że jeszcze wszystko pozytywnie się skończy... Rano zrobię test kolejny, ale nie ukrywam, że bardzo się boję zawodu...

Nic z tego. Dziś jedna kreska