uważa sie za wszechwiedzącego pana mam go dosc

Jak cos mu nie pasuje od razu krzyczy, gdy coś go zirytuje odpycha naszego 1,5r syna i mówi, ze teraz go nie chce,udaje ze go nie widzi. Najgorzej jest jak nie robię mu dobrze co drugi dzien przynajmniej, wtedy zaczyna się jazda. Ciągle przeklina,wszystko jest z mojej winy. Jęczy, ze musi pracować fizycznie. Mogl sie uczyc.Cala szkole przesiedział przed komputerem i wszystkich mial gdzies jak kazali mu się uczyć.(zreszta do rej port dzień w dzień od 2-4h siedzi i gra w głupie gierki) Efekt jest taki ze nie ma ani matury ani egzaminu zawodowego ani prawa jazdy nie skończył. A do mądrzenia sie jest pierwszy..nic w domu nie robi, nie kocha naszego syna. Mam juz dosyć tego wszystkiego. Najbardziej szkoda mi dziecka jak wchodzi do niego na kolana a on go odpycha albo na niego krzyczy.

znam to, po 2,5 roku zycia z takim człowiekiem jestem wykonczona i lykam antydepresenty. NIE POLECAM

a, że tak spytam: po cholerę dziecko z nim sobie zafundowałaś? Przecież wiedziałaś, że nie uczył się i nic pożytecznego ze sobą nie robił. Wiedziałaś, że jest nieambitny, nie chce się uczyć na prawko ani uczyć się zawodu. Co tobą kierowało? Ja indentycznie kretyńsko wyszłam za mąż ale jak przejrzałam na oczy to odeszłam, zrobiłam błąd owszem ale dziecka bym sobie nie dała zrobić. Rozwód mogłam przeżyć to nie koniec świata, nabroiłam - naprawiłam ale dziecko z kimś takim? masakra