Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bańkamydlana9999

Dlaczego ja tyle cierpie? pomóż błagam.

Polecane posty

Gość bańkamydlana9999

Od najmłodszych lat byłam smutna i niepewna. Od końca podstawówki do połowy liceum miałam kiepski kontakt z rodzicami. Ciągle kłóciłam się z nimi i sprawiałam im przykrość. A oni zawsze dbali o mnie, troszczyli się, chcieli pomóc abym nie była smutna. Byłam złym dzieckiem. W podstawówce i gimnazjum dzieci nie lubiły mnie. Liceum było horrorem na początku. Nie interesowały mnie imprezy, alkohol itd. Ludzie z klasy śmiali się ze mnie, poniżali mnie i wyzywali. Do wszystkiego dochodziła cyber przemoc, w postaci postów na FB. Miałam dość, chciałam się szczerze zabić. Płakałam bardzo często. Na szczęście znalazłam przyjaciółkę, którą mam do dzisiaj. Ostatecznie fala nienawiści skierowanej we mnie ustała, dopiero wtedy kiedy diametralnie zmieniłam swój wizerunek. Nie było już szarej myszki, stałam się kobieca, malowałam się, pofarbowałam włosy na czerwony kolorek. Wtedy zaczęła się kolejna fala wulgarne tekściki erotyczne, wyzwiska od szmat. Mając 16-17 lat spotykałam się z pewnym chłopakiem. Był przystojny, trochę tajemniczy i to właśnie ta jego tajemniczość chyba mnie przyciągnęła do niego. Poznaliśmy się przypadkiem w autobusie, na początku było dobrze, była wielka miłość i mile spędzany czas. Jego rodzice pracowali w ciągu dnia, był jedynakiem i często zapraszał mnie do siebie. Nie wiedziałam nawet, że przez cały czas chodziło mu tylko o jedno. Po pewnym czasie stał się natarczywy, cały czas nalegał na kontakty fizyczne. Uwielbiał mnie obmacywać, często robił to mimo mojej woli. Zgadzałam się na to, bo bałam się, że mnie zostawi. Kiedy jednak nie oddałam mu cnoty zostawił mnie. Następnie szydził ze mnie przy innych ludziach, wyzywał. Po tym załamałam się zupełnie, nie wychodziłam z domu, całymi dniami płakałam. Rodzice starali się jakoś pomóc mi, przyjaciółka wyciągnęła mnie na imprezę. I tak oto stałam się częścią tych klubowych dziewczynek z mojej szkoły. Co tydzień imprezowałam, piłam, krzyczałam aby na końcu wrócić do domu z płaczem i świadomością, że nikt mnie nie kocha. Śmierć ukochanej babci dobiła mnie jeszcze bardziej. Zwłaszcza to, że dzień przed mając myśl czy nie pojechać do babci zdecydowałam, ze wybieram nowo poznanych znajomych. Nie potrafię sobie tego wybaczyć, tak bardzo chciałabym powiedzieć jej, że przepraszam i że tak bardzo ją kocham i tęsknię. Po paru miesiącach powrócił imprezowy tryb życia. Domówki i nowi znajomi. Na jednej z domówek poznałam pewnego chłopaka ( mój obecny partner od 4 lat). Na początku było dobrze, ale po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że boje się, że on skrzywdzi mnie jak jego poprzednik. Zaczęłam robić wszystko, aby mnie zostawił. Olewałam go, zdradzałam... a on mimo to wybaczył mi. On od samego początku był troskliwy i dobry. Jednak po tym wszystkim zmienił się. Niby wybaczył, ale już nie jest taki kochany. Stał się oschły, często mnie szarpie i wyzywa. Ośmiesza mnie na oczach własnej rodziny. Zabronił mi kontaktu z innymi. Nie mam już żadnych znajomych oprócz przyjaciółki, bo tylko z nią mogę jako taki kontakt mieć. Jak to stwierdził skoro ja go krzywdziłam to teraz on będzie mnie. To trwa już ponad 3 lata a ja z dnia na dzień jestem coraz bardziej wykończona. Jest miły tylko jak chce się zabawić. Czasami mam wrażenie, że od dziecka coś było ze mną nie tak. Zawsze bałam się czegoś, miewałam napady paniki i niekontrolowanego płaczu lub śmiechu. Rodzice nie zabrali mnie do lekarza myśleli że to ustanie. Po tych wydarzeniach często mam ochotę na sex ale czasami po prostu brzydzę się siebie i nic nie chce. W moich myślach przeważają tematyki poniżenia, gwałtu. Często wymyślam różne historyjki w głowie o tym. Bardzo często mam myśli samobójcze. Okaleczam się. Nie umiem poradzić sobie sama ze sobą. Psychiatrzy nic nie dają. Mam dopiero 25 lat a już jestem kłębkiem nerwów. Często płaczę i mam napady szału. Czasami mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje albo że ludzie śmieją się ze mnie. Boje się spać w nocy, boje się ludzi, owadow, wszystkiego. Czemu od zawsze cierpię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radze wizyde u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańkamydlana9999
juz byłam u psychologa i u psychiatry to nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wiele osob rodzi sie ze smutna psychika. Ja tez tak mam :) ale zyje , borykam sie z przeciwnosciami losu. Wiesz, bylam chora na raka i jest za mna straszny zwiazek z okropnym mezem, zlym człowiekiem, ide do przodu bo mam dla kogo zyc. Zyjesz, tez duzo przeszlas, jestes dzielna jak ja i inni. Nie obwiniaj sie ze nie bylas wtedy u babci . Gdybys wiedziala, ze umrze lada dzien to bylabys u niej natychmiast. Skad moglas wiedziec, ze umrze. Zawsze miejmy nadzieje, ze cos dobrego nas spotka :) i dzielnie idz do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykańczałaś psychicznie kogoś kogo kochasz i kochałaś ,bo miałaś lęki,on teraz się zdystansował i popsuł,według mnie twoim problem jest to że ciągle analizujesz przeszłość ,ciągle jesteś niewolnikiem siebie,wyznacz sobie cel np. że chcesz by Twoje życie się uspokoiło ,by Twój facet się uspokoił ,bądź miła rozsądna ,realizuj się w innych dziedzinach bo zajmujesz się tylko sprawami emocji ,tak naprawdę możesz przejąć władzę nad sobą i swoim życiem a chłopak się też wtedy wyciszy,nie masz celów,bujasz w rozchwianych emocjach,tylko tym się zajmujesz od lat,ujarzmij siebie ,to jest do zrobienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas miec przy sobie wielu pozytywnych ludzi. Czasem ostatnia deska ratunku jest rozmowa z Bogiem i wypłakanie sie. Chlopaki sa zli, tez to przeszlam ale juz nie rozczulam sie nad soba, bylo to bylo , kazdy cos zlego przeszedl . Jestes wrazliwa delikatna i bardzo madra . Napisalas dlugi piekny list do nas, jestes wartosciowa. Masz chora dusze ale sa sposoby by ci pomoc. Wiele osob wyszlo z depresji lękowej i tez musisz sama nad tym pracowac bo widac ze jeszcze jest iskierka checi zycia, bo prosisz o pomoc :) Tez ciągle myslalam, ze ktos mnie obgaduje i smieje sie ze mnie ale juz to olalam, bo nie warto . Codziennie przed snem porozmawiaj z bogiem albo z kims kto jest wazny dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańkamydlana9999
Mam wiele pasji i realizuje je, wtedy nie myślę o tym wszystkim, ale niestety partner krytykuje je na każdym kroku i wyśmiewa. Kocham go i nie jestem w stanie opuścić. Czasami ejdnak te pasje nie wystarczają, tak samo praca... po prostu te myśli są silniejsze, wszystkie wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktos wyzej napisal ze ta choroba bierze sie z analizy przeszlosci i zamartwianiem sie wszystkim. Sa leki ktore daja odwagę i chec zycia :) jeden drugi psychiatra nie pomogl, moze pomoze trzeci i dobrze dobrane leki :) kiedys przeczytalam jak ktos napisal o dobrych radach psychologów np : Gdy trzymasz szklankę krotko to da sie to wytrzymac :) gdy trzymasz coraz dluzej i dluzej to ta czynność staje sie nie do zniesienia :) sprobuj kiedys podniesc i trzymac jakis przedmiot i co poczujesz trzymając go non stop przez godzine. Poczujesz niewygode i ciezar. Tak samo jest z myslami. Gdy myslisz krotko nic sie nie stanie a gdy bedziesz myslec dlugo wyczerpiesz psychike, nie dasz rady; tak jak z ta szklanka czy innym przedmiotem. Pomysl nad tym i zawsze gdy zlapiesz sie na tym ze duzo myslisz pomysl o mojej szklance dobrze ? I usmiechnij sie wtedy :) a gdy bedziesz chciala dziabnac sue zyletka to strzel z gumki recepturki i nos ja zawsze . Pozdrawiam cie i nie zapomij o szklance :) przytulam cie kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz go ake on nie jest dobry. Z czasem staniesz u progu wytrzymalosci i powiesz koniec i nie bedzie odwrotu, zostawisz go i poczujesz ulge. On na ciebie nie zasluguje, zabrania ci twoich pasji rozwijać. To niedobry czlowiek. Zapewniam Cie ze sa wspaniali mezczyzni, warto poczekac na takiego i poznasz odrazu dobro. Mamy wrodzona intuicje kobieca ;) i zawsze nam dobrze podpowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba faktycznie cos z toba jest nie tak od dzieciństwa, może idz do dobrego psychoterapeuty... a czułas się smutna? nie sadzę, żeby te twoje problemy w liceum były spowodowane tym, ze nie lubiłaś imprez, bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł123123
spokojnie :) to w szkole to nic innego jak zaburzenia lękowe, fobia społeczna, wycofanie, sam psychiatra nic nie da bo lekarstwa same nie poskutkuja tu trzeba wsparcia, oni w szkole dokuczali bo młodziez niestety jest zbyt ciemna i dziecinna aby zrozumiec to :) wiem o co chodzi bo tez miałem problem w szkole średniej z lękiem i fobią ja wtedy aby odreagowac miałem różne pozornie śmieszne zachowania które organizm podswiadomie rozładowywał napięcie lękowe... dzisiaj z perspektywy czasu patrze na to inaczej, a chłopak no widzisz moze cie nie rozumiał dobrze albo troche frustracja wzięła góre bo sobie z tym nie daje rady... nie znam go trudno powiedziec, a organizm zeby zapomniec te złe doswadczenia musi nabrac duzo tych dobrych i pamięć sie resetuje ze tak powiem :) wiesz ile ja miałem problemów różnych nerwicowych ? z większosci wyszedłem i normalnie żyje, a tez mam problemy jeden taki ze nie wiem czy wogóle potrafie w związek wejsc... ale sie nie zniechecam czas pokaze :) a z Toba popisałbym na jakims gg albo facebooku czy czyms innym mysle ze Ci sporo pomoge bo sam mam spore doswiadczenie z tym ja przynajmniej masz gwarancje ze zdecydowana wiekszosc zrozumiem i duzo napewno pomoge bo sporo interesuje sie psychologia i wyciagnałem ogromne wnioski z tego i teraz udaje mi sie pomagac innym :) albo moze ja Ci mail zostawie i dasz mi tam jakis kontakt zeby wszyscy nie czytali ? jak uwazasz ale zaufaj mi chce ci z całego serca pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł123123
pomoge ci z całego serca tak mi sie Ciebie żal zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×