Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego piszecie w kolko ze konflikty z teściowa mi to wina synowych?

Polecane posty

Gość gość

Zastanówcie się . Przychodzi młoda, nowa osoba do rodziny. Logiczne jest ze zachowuje się należycie bo chce zostać zaakceptowana i żyć normalnie. Z góry jest na słabszej pozycji bo wchodzi do nowej rodziny gdzie teściowa jyz ma swoje korzenie i jej nic nie grozi a my jesteśmy nowe wiec się staramy o to by było ok. Dlaczego jesteście tutaj nastawione wrogo do synowych? Jaki interes miałyby mieć w znuechecaniu teściowej do siebie? Właśnie często to teściowa ma problem bo zazdrości młodej lat, urody, fajnego partnera czyli jej syna. Są matki zaborcze i ich jest dużo. To ze wy nie znacie to nie znaczy ze nie istnieją. Dlaczego uważacie że to wina synowych? Ja do swojej teściowej podeszłam z sercem ale zostałam odrzucona jako konkurencja uczucia syna. Bo ona od lat jest sama i umyslila sobie ze syn będzie jej towarzyszem życia. Z góry wiedziała że kogo by nie miał to jej to nie podpasuje. Przecież wiem co było z była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie jest. Są teściowe z piekła rodem, zazdrosne o syna, wtrącalskie i po prostu głupie, ale są i takie synowe. Nie ma co uogólniać. Problemem natomiast prawie wszystkich kobiet, tych starszych i tych młodych jest brak asertywności, brak otwartości i przewrażliwienie na swoim punkcie. Są skłonne dopatrywać się aktów wrogości w każdym słowie lub jego braku, w każdym spojrzeniu, geście itp. Takie życie na cenzurowanym jest niemożliwe i paraliżujące. Jestem teściową i wolę trzymać się od synowej z daleka. Nie da się z nią pobyć na luzie taka jest spięta i nastawiona obronnie, chociaż wcale jej nie atakuję. Święta z nią to dla mnie horror, bo zastanawiam się nad każdym słowem, żeby przypadkiem nie zranić. Jedyny bezpieczny temat to pogoda. Jak już sobie pójdą z synem oddycham z ulgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:11 no widzi Pani, u Pani synowa jest po prostu przerważliwiona. A może należałoby wziąć tez pod lupę własne zachowanie? Czy nie było tak, że na początku Waszej znajomości powiedziała Pani kilka nieciekawych komentarzy, których na pewno siostrze albo przyjaciółce Pani by nie powiedziała, bo czułaby że można tym zranić? Często nie widzimy dalej jak czubek własnego nosa. Wydaje nam się, że ktoś przyjmuje postawę obronną ot z niczego. A może nasłuchała się parunastu komantarzy pozostających w pamięci albo czuła się odrzucona i teraz przyjmuje pancerz obronny? Nie twierdzę, że na pewno tak było, ale mówię na swym własnym przykładzie. Zgadza się, ja od dawna przy teściowej jestem zdystansowana i zamknięta, a w ciąży jeszcze mi się to bardziej uaktywniło. Może to biologia, zwykły instynkt unikania tego, co nas psychicznie łamie. Ja od swojej teściowej słyszałam, że jej syn jest ode mnie lepszy z wykształcenia i jest ciekawszym człowiekiem. Nie bezpośrednio, ale rzucała takie aluzje wiele razy więc dotarło. Śmiała się z mojej rodziny, rzucała teksty że ludzie ze wsi mają jakieś inne rozumy. A mój tata, choć nie ma tego papierka który ona ma z uczeni, to szanuje ludzi, cała miejscowość go lubi i ceni. Natomiast z teściową nikt nie chce rozmawiać i jedyna siostra się od niej odwróciła. Mój mąż też nie jeździ tam z przyjemności, a z poczucia obowiązku i winy, że matka siedzi sama. Prawda jest taka, że nikt nie może z nią wytrzymać, każdego zniechęca w "try miga". Myślę, że nie istnieje na ziemi facet, który chciałby wejść z nią w związek. Ona niwnawdzi mężczyzn, chyba że synów to wyjątek. Kobiety też by w łyżce wody utopiła, wyraża się o nich per "dziewuchy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od swojej teściowej słyszałam, że jej syn jest ode mnie lepszy z wykształcenia i jest ciekawszym człowiekiem. Nie bezpośrednio, ale rzucała takie aluzje wiele razy więc dotarło. Śmiała się z mojej rodziny, rzucała teksty że ludzie ze wsi mają jakieś inne rozumy. x no ale jaki masz z tym problem ? u mnie jest podobnie , tesciowa uwaza sie za lepsza od mojej rodziny wiec ograniczylam z nia kontakty do 2-3 w roku , nie wdaje sie z nia w dyskusje nie walcze , poprostu mi ona wisi a co do naszych rodzin to proste rozwiazanie jest - nie doprowadzam do spotkan rodzinnych i nie ma konfliktu i kazdy zyje sobie swoim rytmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:42 ja tez tak robię, ale ona po naszym ślubie postanowiła ogranizować rodzinne spędy bo chyba boi się że nie będzie miała aż tak częstego kontaktu z nami, z synem, z wnukiem. Bez przerwy nas zaprasza na spotkanka, myśląc że zapomnę tego jak bardzo mi skrzydła podcięła już na początku. Ja takie rzeczy dobrze pamiętam, bo było ich wiele i bardzo bolało. I teraz jak odmawiamy to jest na mnie na pewno że ja odciągam syna od rodziny. On sam nie chce jechać tylko ze mną, zakodował to sobie że bez żony się nie rusza i teraz co? Jak coś to zawsze jest na mnie, czyli standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. źle Cię zrozumiałam. Co do spotykania się naszych rodzin to tez nie doprowadzamy do tego. Teściowa już wypowiedziała się jasno na temat innych rodzin, w tym mojej. Tylko jej rdozina jest super. Dlatego mój mąz też to czuje ze naszych rodzin nie powinno sie razem bratać i bardzo tego pilnuje. Na przykład niedawno była taka sytuacja że pojechaliśmy z mężem do moich rodziców a jego matka pojechała do znajomej która mieszka 20 km od moich rodziców. Była możliwość zaproszenia jego matki do moich rodziców, moja matka - łatwowierna i mega naiwna osoba - chciała byśmy zaprosili jego matkę i koleżankę oraz ciotkę do nas. A mój mąż stanowczo odmawiał. On uważa że jego matka zrobi tylko oborę. Przecież ona się nie kontroluje, gotowa palnąć coś o braku wykształcenia albo "wieśniakach" i będzie kwas. I mąż ma słuszność niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wiecie co mi się spodobało? Nie tylko postawa mojego męża, ale i mojego ojca. Który na osobności mi powiedział: masz rację że nie chcesz tak jak mama wszystkich zapraszać, wybaczać bez konca, wszystkim usługiwać i nadskakiwać - my już dość się nazapraszaliśmy i naorganizowaliśmy, niech inni się wykażą! (czytaj: rodzina męża. oczywiście powiedział mi to nie przy mężu, by męzowi przykro się nie zrobiło - mój tata jest bardzo taktowny) oczywiście matka męza sama nie wyszła z inicjatywą spotkania z moimi rodzicami, choć była 20 km od nich. Do tej pory widzieli się raz, na naszym weselu. Przed weselem mój mąż nie chciał przywiezc matki do moich rodziców bo on się jej po protu wstydzi i ja sie jemu nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.35 Zastanawiałam się czy czegoś nie palnęłam, a nawet się synowej zapytałam czy przypadkiem nie zrobiłam jej przykrości, a jeśli tak to przepraszam. Nie, nie - brzmiała odpowiedź. Męczy mnie ta autocenzura dlatego wolę trzymać się z daleka. Zresztą, to synowi ma być z nią dobrze, mnie nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26 ma Pani prawidłową postawę. U mnie jest inaczej tzn. u mojej teściowej, Minęły już 4 lata od kiedy mój mąż jest ze mną a ona nadal żyje przeszłością, rozpamiętuje jak fajnie było jak mieszkał z nią syn. To już zakrawa na chorobę bo ona żyje w poczuciu żalu do całego Bożego świata że jej syn sobie kogoś znalazł na stałe. Ponieważ jego dotychczasowe związki nie trwały tyle co nasz, to pewnie po ichu liczyła że i ten się rozpadnie i synek wróci do mamy pod spódnicę. Nie może przeboleć, że zamiast mnie kopnąć to się oświadczył i ślub wziął. A powiększenie rodziny u nas to w ogóle gwóźdź do jej trumny, pewnie czuje że to porażka bo syn założył rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zauwazylam w postach co innego, z tej prostej pzryczyny, ze na kafe jest wiecej mlodych, czyli synowych i to one slarza sie na tesciowe. A ze bywają odpowiedzi broniace tesciowych, to inna sprawa. Faktem jest, ze i tesciowa i synowa moga sie obejrzec i poznac przed slubem. I tu latwiej ma synowa - nie podoba jej sie tesciowa nikt na nia nie najezdza, - nie musi po prostu wchodzic do tej rodziny. Gdy teściowej przed slubem synowa nie lezy -nie ma wyboru, bo jesli odradzalaby slub, byłby krzyk, ze niszczy szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:14 co ty za przeproszeniem pitolisz? łatwiej ma synowa bo "jak jej się przed ślubem teściowa nie spodoba, to może zrezygnować z wejścia do tej rodziny"? Przepraszam, słucham?! Chyba nie wiesz co mówisz...skreśliłabyś człowieka którego kochasz i który kocha ciebie, tylko dlatego że nie pasujesz jego matce i ona ci umiejętnie szpileczki wbija? No to gratuluję ale z takim podejściem to raczej marne szanse na miłość do faceta. Nie wszystkie tesciowe są fajne, a ja mam robić casting czy ma fajną siostrę/matkę/ojca? rodziców się nie wybiera. jesteś naiwna jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ktoś rzuca faceta ze względu na jego matkę która jej nie trawi, to sorry ale nie kocha swojego faceta. czy ja z mamusią ślub biorę???To tak jakby mój zrezygnował z wielkiej miłości bo mu nie pasuje mój ojciec... no czy to normalne jest? Ty się słyszysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie lubie mojej tesciowej, niby jest ok( my mieszkamy w uk a ona w polsce), widzimy sie kilka razy w roku, ale ona jest taka,ze wszystko chce wiedziec a ja tego nie lubie, o wszystko pyta, gdzie kiedy jak, za duzo tez sie martwi o byle gowna i zawsze 100 pytan o wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×