Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćhalohjaa

Dziwne zachowanie rodziny

Polecane posty

Gość gośćhalohjaa

Moja babcia, chrzestna oraz ojciec (mieszkają w jednym mieście, a ja 700 km od nich) nie chcą mieć ze mną kontaktu od momentu rozwodu rodziców. Jeśli jest kontakt, to ja go nawiązuję, oni nie zadzwonią, nie złożą życzeń na urodziny oraz nie zaproszą do siebie (nie widzieliśmy się dziewięć lat). Mam 22 lata i nie wiem, o co chodzi. Dlaczego rodzina mnie tak traktuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty zamiast ich olac i zyc dalej to siedisz i sie zamartwiasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie Twoja wina, tylko ich. Czasem tak jest, że ludzie żałują za późno za zerwanie kontaktu z najbliższymi. Ja bym dała sobie spokój, moja chrzestna czy chrzestny, wujkowie po śmierci moich rodziców też się nie odzywają, ale jakoś nie ubolewam jak kiedyś, gdy byłam może w twoim wieku. Mam teraz własną rodzinę i mi wystarcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka postuffffddd
Dokładnie, nie potrafię ich olać. Mam wrażenie, że to moja wina. Często też myślę, że zasłużyłam na takie trakowanie z ich strony, że może zawiniłam. Ale nie jestem winna rozwodowi rodziców. A jest mi jedynie przykro, iż własna babcia z ojcem, chrzestną nie chcą mieć ze mną kontaktów z niewiadomych przycyzn.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej z wiadomych przyczyn główną przyczyną jest to że jesteś córką swojej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bądź odważna. Pojedź, zadzwoń, skontaktuj się z nimi , żeby zapytać o co im chodzi jeśli tak Cię to bardzo męczy. Ja mam podobną sytuację do Twojej. Jestem osobą która nie lubi "nieodfajkowanych" spraw. Jak coś, to muszę wiedzieć o co chodzi i dlaczego. Obojętnie jaki będzie końcowy efekt. To się tyczy tylko rodzinnych spraw i zażyłych znajomości. Zdarzyło się że ktoś inny nabruździł a ja zostałam o niczym nie wiedzącym kozłem ofiarnym. Wiem że moja babcia mnie nie lubi bo jak powiedziała, wdałam się w swoją matkę. No i git. Wolę swoją kochaną mamę od tej zgorzkniałej i apodyktycznej baby. Ciotka miała do mnie jakieś ale bo poskarżyłam się wujkowi (zbiła mnie za coś co zrobiła jej córka, ale to mnie się dostało lanie). Wujek dla odmiany postawił ciotkę do pione wraz z córką ale niesmak pozostał. Szczególnie kiedy wujek umarł. Rodziny się nie wybiera, ale rodzina nie znaczy że trzeba cierpieć bo to "jakby nie było, przecież rodzina". Kij im w plecy. Niech zdychają a ja palcem nie kiwnę bo ileż można kiwać, nadskakiwać i żebrać o krztę dobroci? Zwłaszcza że się nic nie zawiniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a Ty nie mozesz zadzwonic i powiedziec ze przyjedziesz z wizyta tylko czekasz na zaproszenie juz 9 lat ... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka postu pffff
Dzwoniłam wiele razy. Za każdym razem odmawiali albo przekładali daty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×