pracuję w centrum handlowym i brzydzi mnie marketing, metki, marki, premium

pracuję w biurze centrum handlowego i brzydzi mnie ta cała atmosfera wyjątkowości zwykłych rzeczy martwych, sama kupuję w chińskich sklepach, lumpeksach, na bazarach i w pepco. zamiast kosmetków kupuję naturalne mydła i olejki. gardzę ludźmi eksponującymi loga na swoich ubraniach /akcesoriach. nie jestem jakąś śmieciarą, pieniądze lubię wydawać na podróże i restauracje i to czasem sporo. przez to że nie daje się wkręcać w reklamy i marketing mam jeszcze więcej kasy na moje pasje. osoby obklejone logami to dla mnie mentalne dno. a najlepsze jest to, że gdyby nie oni nie miała bym pracy:) żywi mnie idiotyzm tych pasjonatów prestiżowych marek :)

ale zabawna jesteś :)

A ja pracuję jako kierownik działu marketingu :) Nie kręcą mnie "metki", ale rzeczy muszą być dobrej jakości, z naturalnych materiałów.

lubie jakosc z pepco, a wiadomo ze majtki wyrzuce po kilku miesiacach czy dam za nie 5 zlotych czy 200... za roznice mam super kolacje czy nocleg w hotelu

pewnie masz kasy ale nie za duzo i to cie boli :) jakbys miala wystarczajaco to bys miala i szanelke i podroze :)

bol dupki kaska mała

GARDZISZ drugim człowiekiem, bo ma markowe ubranie? Ale jesteś mala i podlą, zawistna. Ohyda. Świat jest pełen czegoś takiego co wygląda jak człowiek, a w środku bagno i podłość.

A mnie brzydzą ciuchy z lumpeksu. A chińskie śmierdzą i kolor schodzi już podczas noszenia, nie mówiąc o praniu. Ciuchy droższe, markowe, są zwykle lepszej jakości.Wolę kupić majtki za 200 zł, niż spać w poobcieraną pi/pą od majtek za 5 zł w drogim hotelu. Zresztą nie lubię często podróżować, wakacje raz w roku wystarczą. Najlepiej śpi mi się we własnym łóżku, a nie po hotelach. Na wyjeździe nigdy nie mogę zasnąć w obcym miejscu i chodzę jak zombie.