Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamamichasia

Mieszkanie z teściową to koszmar

Polecane posty

Gość gość
Na razie traktuje cie jak gościa i koło ciebie skacze , robi zakupy, gotuje.A to się kiedyś skończy , zostaniesz domownikiem i obowiązki na ciebie spadną .Będziesz musieć pogodzić opiekę nad dzieckiem z gotowaniem , praniem , sprzątaniem, zmywaniem. Jesteś młoda , wszystko przed tobą, nie raz ci jeszcze bokiem wyjdzie ta praca i nie raz będziesz miała okazję wykazać się co potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram się konstruktywnie. "chciałabym aby ona zrozumiała ze syn ma już swoją rodzinę " Tego rodzaju myślenie to twój podstawowy błąd. Jak matka ma zrozumieć że jej syn ma już swoją rodzinę? Dla niej jej syn to całe życie jej najbliższa rodzina i zrozumiesz ten sposób myślenia jak będziesz miała własne dziecko. Również tylko ty będziesz chciała się nim zajmować i nie będziesz chciała żeby się ktoś do twojego dziecka wtrącał. To jest standardowe myślenie MATKI którą ty też za chwilę będziesz i nieważne czy syn ma 2 miesiące czy 20 lat, schemat jest taki sam. Dla twojej teściowej to nie syn ma swoją swoją rodzinę, tylko JEJ powiększyła się rodzina i dlatego za swój obowiązek uważa dbanie o was wszystkich. Twój narzeczony również rozumuje w ten sposób dlatego nie widzi twojego problemu. Tak został wychowany. Nie twierdzę że przesadzasz w swoich odczuciach, ale z pewnością nie rozumiesz sytuacji w jakiej się znalazłaś. To TY dołączyłaś do cudzej rodziny i nie fair jest narzekanie że ona ci nie odpowiada. Będziesz u siebie to będziesz decydować sama, oni są u siebie i też decydują sami. Ciąża to nie choroba i nikt ciebie tam nie trzyma na siłę. Nie masz woli dogadania się, to wynajmij pokój i wyprowadź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie pasożyty co w życiu niczego się nie dorabiają - mieszkają u matki partnera no bo jak mozna wynajmować ? :O przecież to drogie, później szukają długo roboty bo im nic nie pasuje a jak już ich ktoś przyjmie to będą narzekać na szefa bo nie postepuje tak jak państwo pasożyty by sobie życzyli.Jak dobrze pójdzie to będą zarabiać marną pensję w jakiejś robocie, reszta dochodu to 500+ i będą czekać aż matka umrze żeby dostać spadek bo przecież im się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Znam życie,przeżyłam też młode lata i nikt nie jest mi stanie wcisnąć że z powodu chęci bycia razem trzeba koniecznie się zwalić na głowę rodzicom bo się miłości.Żadna z was ni pomyślała że to koszmar dla rodziców którzy też są ludzmi i potrzebują dla siebie spokoju i intymności Mój dorosły syn ooznał kobietę którą znał 4-mies wziąl w jej miejscowosci slub cywilny i tam ja ją poznałam,widząc na ślubie raz pierwszy.Po ślubie zjechała do naszej miejscowości juz bedac w ciązy i mysleli ze zamieszkają z nami.Nie wyraziłam zgody,wynajeli mieszkanie i do dziś im w gardle stoi ze musieli płacic a ja nie przejęłam obowiązków za nich,bedac kuchtą i niańką całodobową choć i tak pomagałam przy dziecku i je finansowałam. Powiedzcie,która z was zamieszkałaby z osobą ktorej faktycznie nie zna moze to być zięć/synowa/teściowie. Czy w ogółe by zamieszkała, najlepiej mieszkać u kogoś niż samemu przyjąć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tytuł tematu to chyba dany na wyrost , ja tam żadnego koszmaru nie widzę ? Wręcz przeciwnie , sielanka i nadskakiwanie.Widocznie autorce tematu jest za dobrze i popuszcza wodze fantazji, na pewno nie można tego nazwać koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady. Właśnie z ciekawości zajrzałam na ceny kawalerek w Wawie, wynajem nawet za 1100. Źle szukałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 lat temu zamieszkaliśmy u teściowej miesiąc bo mieliśmy remont kuchni.Nie było źle, nie kłóciłam się, teściowa parę razy przyniosła mi śniadanie ale nie wyobrażam sobie jak inne mogą iść mieszkać do matki męża/partnera w ich mieszkaniu lub domu.To mi się w pale nie mieści i nie mogę pojąć, ja ledwo ten miesiąc wytrzymałam i nie mogłam się doczekać kiedy wrócę na swoje.Wiadomo że matka faceta jest u siebie i jaka by nie była ,bo może być dobra, może być moherem, inna będzie palić, inna będzie się wtrącać, inna będzie za dużo sprzątać, druga będzie niechlujna, jedna gadatliwa, inna obrażalska itd itd tak jak każdy człowiek ma przywary pewne które nam nie pasują, my też mamy swój charakter który innym nie pasuje. No i siedzisz u tej kobiety w jej mieszkaniu i się dąsasz, bo nie pasuje to, nie pasuje tamto, nie podoba się bo tłusto gotuje albo nie gotuje wcale i czeka na wasze zakupy albo za dużo kupuje albo nie tak posprzątała wannę albo źle segreguje pranie albo nie pasują firanki w oknie bo nie są w jej guście, woli rolety itd Pytam po co taka idzie mieszkać do obcej kobiety i wylicza rzeczy, które nie pasują ? ja bym wolała wynająć osraną kawalerkę pod miastem z kiblem na podwórku niż siedzieć komuś na karku, kobiecie która jest panią w swoim domu.Nie wyobrażam sobie korzystać z jej pralki- wkładać tam swoje ciuchy, używać garnków , rozporządzać jej ścierkami, ręcznikami,korzystać z jej suszarki do bielizny, z jej lodówki itd podziwiam tą łatwą przyswajalność żeby iść do czyjegoś mieszkania na stałe i się dobrze czuć. Zastanawiam się jak te kobiety miały w domu rodzinnym skoro tak łatwo idą do kogoś na darmochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xyz

Witam.
Chilabym wam się poradzić... Opowiem wam moja historie... Mam mieszane uczucia, może nie mam racji, ale mnie to boli. 
A więc tak od stycznia 2018 remontowalismy sobie górę-wzystko osobno. Teście na dole. Wszystko tylko na nasz koszt odlozylismy kaskę to sobie zrobiliśmy. Ślub sierpień-najpiekniexy dzień naszego życia-też z własnej kieszeni bez pomocy teściów. Wprowadzamy się... 2lata wcześniej urodziła się wnuczka teściów, pierwszya, niby od nielubianej synowej. Dodam, że cały dom musi być podporządkowany małej, rozwydrzonej dziewczynce... W pewnym momencie zdecywali mlodzi, że chcą się wybudować bo szkoda im kasy na wynajmowanie mieszkania. Budowa idzie ładnie. Bulwersuje mnie tylko, że rodzice sponsoruja im 80procent tej budowy. Ok... My zostajemy tutaj z teściami, ale gdybym miała od razu wybór byłoby inaczej. Cały dom jest podporządkowany tej drugiej rodzinie. Dzień w dzień mała przyjeżdża czasami zdarza się że na 12h bo ona robi paznokcie zaznaczam że na czarno, nie zajmuje się dzieckiem, jej mąż pracuje 8h ale resztę dnia spędza w garażu albo na budowie. Jak tylko ona przyjedzie w końcu odebrać dziecko to jest jak słoń - chodzi jak słoń, wdziera się jakby była u siebie a na górze my z mężem nie możemy nawet porozmawiać bo jest gorzej niż w bloku.. Słychać każde słowo. Ja może nie mam prawa się odezwać ale rodzice nie słuchają mojego męża.
Wiele razy mówi im że ona nie jest u siebie i tak się zachowuje na co oni wcale nie reagują o wtedy po co my mamy z nimi mieszkać jak mają nas za nic. A najgorsze jest to, że kasa na budowę idzie z pieniędzy zarobionych przez mojego męża w gospodarstwie... Prawnie jeszcze nie jest na NIEGO ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE OBIADKI CODZIENNIE TEŻ JEDZĄ TUTAJ. Krew mnie zalewa. Jak ona-szwagoerka opowiada po ludziach że ona tyle daje kasy na budowę bo zarabia na tych paznokciach... Mija pół roku od ślubu a ja już mam dosyć nie wytrzymuje psychicznie płaczę. W dodatku w grudniu przeszłam przez ciąże pozamaciczna a następnie gdy znowu zaszłam w ciążę w marcu poronilam niedawno... Jestem na tą chwile słaba psychicznie strasznie. POMOCY 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość xyz napisał:

Witam.
Chilabym wam się poradzić... Opowiem wam moja historie... Mam mieszane uczucia, może nie mam racji, ale mnie to boli. 
A więc tak od stycznia 2018 remontowalismy sobie górę-wzystko osobno. Teście na dole. Wszystko tylko na nasz koszt odlozylismy kaskę to sobie zrobiliśmy. Ślub sierpień-najpiekniexy dzień naszego życia-też z własnej kieszeni bez pomocy teściów. Wprowadzamy się... 2lata wcześniej urodziła się wnuczka teściów, pierwszya, niby od nielubianej synowej. Dodam, że cały dom musi być podporządkowany małej, rozwydrzonej dziewczynce... W pewnym momencie zdecywali mlodzi, że chcą się wybudować bo szkoda im kasy na wynajmowanie mieszkania. Budowa idzie ładnie. Bulwersuje mnie tylko, że rodzice sponsoruja im 80procent tej budowy. Ok... My zostajemy tutaj z teściami, ale gdybym miała od razu wybór byłoby inaczej. Cały dom jest podporządkowany tej drugiej rodzinie. Dzień w dzień mała przyjeżdża czasami zdarza się że na 12h bo ona robi paznokcie zaznaczam że na czarno, nie zajmuje się dzieckiem, jej mąż pracuje 8h ale resztę dnia spędza w garażu albo na budowie. Jak tylko ona przyjedzie w końcu odebrać dziecko to jest jak słoń - chodzi jak słoń, wdziera się jakby była u siebie a na górze my z mężem nie możemy nawet porozmawiać bo jest gorzej niż w bloku.. Słychać każde słowo. Ja może nie mam prawa się odezwać ale rodzice nie słuchają mojego męża.
Wiele razy mówi im że ona nie jest u siebie i tak się zachowuje na co oni wcale nie reagują o wtedy po co my mamy z nimi mieszkać jak mają nas za nic. A najgorsze jest to, że kasa na budowę idzie z pieniędzy zarobionych przez mojego męża w gospodarstwie... Prawnie jeszcze nie jest na NIEGO ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE OBIADKI CODZIENNIE TEŻ JEDZĄ TUTAJ. Krew mnie zalewa. Jak ona-szwagoerka opowiada po ludziach że ona tyle daje kasy na budowę bo zarabia na tych paznokciach... Mija pół roku od ślubu a ja już mam dosyć nie wytrzymuje psychicznie płaczę. W dodatku w grudniu przeszłam przez ciąże pozamaciczna a następnie gdy znowu zaszłam w ciążę w marcu poronilam niedawno... Jestem na tą chwile słaba psychicznie strasznie. POMOCY 

Tylko nie mów, że tego nie dało się przewidzieć. Oczywista oczywistość, wałkowana choćby tutaj, na kafe, każdego dnia.

Tam nigdy nie będziesz U SIEBIE, tylko zawsze u kogoś, na czyjejś łasce, ile byś nie zarabiała i dokładała. Dlatego im szybciej pójdziecie na swoje, tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×