Poszłam dzisiaj mszę pogrzebową i....

Jak weszłam do kaplicy uświadomiłam sobie, że nie umiem się przeżegnać. Nie wiedziałam czy najpierw ręką w lewo czy w prawo. Próbowałam jakoś wymanerworać ''rozmyte przeżegnanie'' ale przepadłam. Na środku kaplicy przeżegnałam sie po prawosławsku chyba ? Dopiero przy ''brytwance ''z wodą święconą gdzie macza się rękę podglądnęłam... zmarła była ważną osobą z rodziny i poszłam tylko ze względu na szacunek dla zmarłej, nie mogłam olać i nie pójsć. teraz jest przejebane, plotka poszła w ruch i mama na stypie została zjechana, że ''nikt'' do kościoła nie chodzi, że nie wiedzą jak sie w kościele zachować. Niby taka banalna sprawa, ale było dużo zamieszania z przygotowaniami, nawet nie pomyślałam jak przebiegają obrzędy. Byłam ochrzczona, ''wpędzona'' razem z natłokiem w komunię św i bierzmowanie. Wierzę w Boga, ale nie praktykuje żadnej konkretnej religii, nie wierzę w piśmo św itd.. dla mnie to książka napisana przez ludzi..

a ja byłam kilka tygodni temu na pogrzebie 19 letniego chłopaka który zginął tragicznie,ksiądz cały czas pierdzielił że taka była wola boska i że trzeba to uszanować ,ojciec tego chłopaka wyszedł z ławki i ze łzami w oczacg wykrzyczał "nie pierdol" ,po czym zemdlał. Autentycznie. W kaplicy zrobił sie ruch ,przyjechało pogotowie,ocknął się w karetce ,nie chciał do szpitala,ale reszte pogrzebu spedził w karetce,a klecha jeszcze gadał że musimy wybaczyć naszemu bratu to karygodne zachowanie wszak szatan nawet podczas pogrzebu nie próżnuje. Po prostu parodia.

zawsze tak pertolą jak ktoś nagle umiera,Dobrego mają boga który zabiera matce dwójkę dzieci naraz i jeszcze pozwala by matka patrzyła na ich cierpienie

wgl całe te pogrzebowe szopki sa bezsensu