Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Naiwniaczka

Jestem latwowierna, brak mi dystansu

Polecane posty

Gość Naiwniaczka

Ujawnilo sie to dopiero gdy sie zakochalam. Cale zycie nie bylam akceptowana przez matke. Byla toksyczna. Uratowalam sie obojętnościa. Od wieku dojrzewania przybrałam poze, maske. Jestem usmiechnieta, zyczliwa, ale nje umiem sie zaprzyjaźnić. I tak mi dobrze było samej. Nie czulam zagrozenia zranienia. W koncu sie zakochalam i cala skorupa sie posypała. Wylazly ze mnie wszystkie poklady milosci. Facet ogolnie jest super, znamy sie ponad rok i wierzę, ze nie zrobi mi krzywdy. O moich słabościach i obawach wie. Od pewnego czasu zaczal sie droczyc, wkrecac, mowic przykre rzeczy. Mnie wewnatrz doprowadza to do rozpaczy, a on pozniej wyjasnia, ze robi to abym oduczyla sie naiwności, zebyn przestała wierzyc we wszystko co mi mowia. Jak kiedys zlewalam każde slowo na swoj temat, tak teraz przezywam, rozpamietuje. I tak co jakis czas zaczyna a to o innych kobietach, a to ze sie nie spotka bo coś zaplanował, a to ze on nie bedzie pisal i od takich p*****l sie zaczyna a konczy, ze wkreca mnie na maksa. Dopiero jak widzi, ze zamykam sie w sobie to dodaje, zezm zartuje i nie badz latwowierna. Odarl mnie z mojej bariery ochronnej i stosuje jakas terapię szokowa a mi jest coraz bardziej zle. Jak mam sobie poradzić z tym? Ogólnie olalabym, ale on tez z natury wrazliwiec i dlugo byl zakmniety, boi sie odrzucenia dlugo sie przekonywal, ze moze sie otworzyć, jest z natury nieufny i gdy tylko ja wlaczam dystans on od razu odbiera to tak, ze moge odejsc. Jestem bezradna, bo przezywam pierwszy raz tak silne uczucie, oddaje cala siebie, pierwszy raz sie odkrylam przed kims...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to jest toksyczny facet i powinnaś z nim zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwniaczka
Ale on oprocz tego tzw droczenia sie nic zlego mi mie robi. Jest czuly, opiekuńczy, moge liczyc na niego tylko zawsze powtarza, ze ile ja moge tak wierzyc we wszystko, ze zadziwia go moja naiwność, ze tak chciałby abym sie oduczyla tego itd... Nie zostawię go, bo go kocham i gdyby nie ta jedna rzecz bylabym w pelni szczęśliwa. Ale nie umiem nabrać tego dystansu, zeby rozgraniczyc kiedy mam mu wierzyc kiedy nie, kiedy powinnam wypuscic drugim uchem co mowi, bo teraz on mnie podpuszcza a ja robię z siebie durnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×