Skoro po śmierci nic nie ma to po co my żyjemy

Skoro po śmierci nic nie ma to po co my żyjemy

Z biologicznego punktu widzenia, aby powielić swoje geny, przyczynić się do przetrwania i umocnienia gatunku. Z egzystencjalnej perspektywy chyba niestety po nic - chyba że sami nadamy życiu sens, żeby po prostu nie zwariować. Świadomość to tak naprawdę efekt uboczny ewolucji. Oczywiście ci którzy wierzą, w życie po życiu, inne wymiary, duszę nie zgodzą się z powyższą teorią.

Żeby zdechnać. I tyle. Z nami czy bez nas świat tak samo się kręci. Pomijajac nieliczne wybitne jednostki, które go zmieniaja.

A jakby coś było po śmierci to po co byśmy żyli? Właśnie wtedy życie by było bez sensu: wiecznosć, miliony lat wieczności - to po co jest te 70 czy 80 lat na świecie?

gość dziś - swietna, racjonalna odpowiedz. moge sie pod tym podpisac.

bo mamy budować nową Ziemię gdy wyjdziemy z grobów a kto nie zasłuży to chuuj go strzeli w piekle